„Telefon z MSZ dostałem w niedzielę koło 20, kiedy wszyscy liderzy byli już na Atlantykiem, lecąc do Waszyngtonu” - powiedział szef Bura Polityki Międzyanrodowej w KPRP Marcin Przydacz, odpowiadając na zarzuty wiceszefa MSZ Marcina Bosackiego, że ten nie odbiera od niego telefonów.
Przydacz w TVN24 ponownie odniósł się do ubiegłotygodniowych rozmów w Waszyngtonie. 18 sierpnia prezydent USA Donald Trump rozmawiał w Białym Domu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i kilkoma liderami europejskimi. Na spotkaniu nie było przedstawiciela polskich władz, byli za to m.in. kanclerz Niemiec Friedrich Merz, prezydent Francji Emmanuel Macron czy premier Włoch Giorgia Meloni.
Koncentrowaliśmy się na wizycie (prezydenta Nawrockiego, PAP) 3 września. Uważam z perspektywy czasu, że to nie jest tak, że podczas tych - to nawet nie były negocjacje, to była tak naprawdę rozmowa pomiędzy prezydentem Trumpem a prezydentem Zełenskim - aby tam koniecznie Polska akurat w tym formacie, w tej rozmowie uczestniczyła
— powiedział Przydacz w TVN24.
Psychologiczne wsparcie Zełenskiego
Jak tłumaczył, europejscy liderzy przybyli do Waszyngtonu, by wspierać Zełenskiego w ich rozmowach z Trumpem.
To była grupa tak naprawdę wspierająca stan psychofizyczny pana prezydenta Zełenskiego i wystarczała już ta grupa, która się tam znalazła, aby prezydent Zełenski poczuł się pewnie
— dodał.
Prezydencki minister wskazał, że „jeśli do kogoś miałby być zarzut, to raczej do strony rządzącej, która buńczucznie mówi, że to ona prowadzi politykę zagraniczną, a jak przyszło do tamtego weekendu, soboty, niedzieli, kiedy ta analiza była przeprowadzona, to rząd zamilkł”.
Jak relacjonował, w ub. sobotę po rozmowie z Trumpem europejscy liderzy, w tym premier Donald Tusk, we własnym gronie dyskutowali m.in. o tym, kto poleci do Waszyngtonu. Według Przydacza, tego dnia nikt nie zadzwonił do Pałacu Prezydenckiego z rekomendacją, by jechać na rozmowy do Białego Domu, natomiast kontakt z MSZ nastąpił dopiero w niedzielę, „gdzieś koło godziny dwudziestej, kiedy wszyscy liderzy byli już nad Atlantykiem lecąc do Waszyngtonu”.
Co do możliwości pokojowego rozstrzygnięcia rozmów ws. Ukrainy, szef BPM ocenił, że nie widzi „jakiegoś wielkiego światła w tunelu”.
Polskie stanowisko jest bardzo dobrze znane, stanowisko Karola Nawrockiego jest bardzo dobrze znane. Nie jesteśmy zwolennikami wysyłania polskich wojsk na wojnę, natomiast oczywiście możemy uczestniczyć w różnego rodzaju elementach wspierających taką przyszłą misję. Tylko pytanie, czego ta przyszła misja miałaby bronić, jakiego pokoju. Bo na razie nie widzę tutaj jakiegoś wielkiego światła w tunelu co do rozwiązania pokojowego
— oświadczył Marcin Przydacz.
Komunikacja MSZ z prezydentem
Zwrócił się też do wiceministra SZ Marcina Bosackiego.
Panie ministrze Bosacki, jeżeli pan chce rzeczywiście analizować tę sytuacje, to wtedy, kiedy jest potrzeba podjęcia takiej decyzji, a nie wtedy, kiedy już nie ma jej możliwości wykonania
— stwierdził Przydacz.
Mimo, że wykrzykują, że prowadzą politykę zagraniczną, nie chcieli tej decyzji podjąć. Ani w sobotę, ani w niedzielę. A myśmy tę decyzję podjęli. (…) Uznaliśmy, że dla Polski będzie lepiej, kiedy się skoncentrujemy na 3 września
— powtórzył Przydacz.
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki mówił wcześniej w TVN24, że dwóch wysokich rangą urzędników MSZ kontaktowało się z KPRM i od początku jego obecności w resorcie miały mieć miejsce próby „dotarcia do Marcina Przydacza”. Bosacki relacjonował też, że sam dzwonił i wysyłał smsy do Przydacza, ten jednak miał nie odebrać telefonu i do tej pory MSZ miał nie otrzymać korespondencji w tej sprawie z KPRM.
Telefon z MSZ dostałem w niedzielę koło 20, kiedy wszyscy liderzy byli już nad Atlantykiem, lecąc do Waszyngtonu
— powiedział szef Biura Polityki Międzynarodowej w KPRP Marcin Przydacz.
Jeżeli mówi tak Marcin Bosacki, to mija się z prawdą i niestety mówię to ze smutkiem. Rozmawiałem rzeczywiście z ambasadorem Najderem i mam też wrażenie, że on jest w bardzo niekomfortowej sytuacji stawiany przez pana Bosackiego, wykorzystując trochę dobrą wolę i kompetencje pana Najdera
— stwierdził Marcin Przydacz w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.
Akurat z panem ambasadorem rozmawiałem kilkukrotnie, bezpośrednio po rozmowie telefonicznej w sobotę rano zadzwoniłem do ambasadora Najdera, zreferowałem mu, na czym polegała dyskusja z prezydentem Trumpem. MSZ miał tutaj pełnię wiedzy i co się dalej dzieje? Po rozmowie z prezydentem Trumpem odbyła się rozmowa liderów europejskich, w której – jak rozumiem, nie byłem jej świadkiem – dyskutuje się, kto ma lecieć do Waszyngtonu
— mówił dalej.
To jest godzina, zdaje się, 9. Czy o 10 ktoś zadzwonił do Pałacu Prezydenckiego z rekomendacją, że ma jechać? O 11, 12, może przez sobotę ktoś zadzwonił? Nie, nikt nie zadzwonił. Powiem, kiedy dostałem telefon z MSZ, w niedzielę gdzieś koło 20, kiedy wszyscy liderzy byli już na Atlantykiem, lecąc do Waszyngtonu
— dodał Przydacz.
KPRP przejmie odpowiedzialność za relacje z USA?
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej zaznaczył, że jeśli premier Donald Tusk nie ma możliwości rozmowy z Amerykanami, to KPRP będzie to robiła.
Mogę zapewnić, że ja nie przesyłałem żadnej dossier, żadnych fotografii, wypowiedzi Donalda Tuska. On sam naważył sobie tego piwa, niestety kosztem bezpieczeństwa państwa polskiego. Jak Donald Tusk nie ma możliwości rozmowy z Amerykanami, to my oczywiście będziemy starali się dla Polski to zrobić
— zaznaczył.
Prezydencki minister nie wykluczył też, że przed 3 września dojdzie do spotkania prezydenta Nawrockiego z premierem Tuskiem.
Nie jest to wykluczone. Chyba już wystarczy. Prezydent widział się z premierem Tuskiem, pan premier przyszedł do Pałacu i rozmawiał rzeczywiście
— mówił.
Raczej bym stawiał, że jest większa szansa, że to się odbędzie, niż że się nie odbędzie
— uzupełnił Marcin Przydacz.
Ameryka się wycofa?
W Waszyngtonie toczy się debata o redukcji sił w Europie, wszyscy powinniśmy zabiegać, aby USA nie zmniejszyły obecności wojskowej w Polsce
— podkreślał szef prezydenckiego BPM Marcin Przydacz.
To nie jest łatwy temat, trzeba mieć doskonałe argumenty, Polska je ma
— dodał.
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej został zapytany w TVN24, czy sukcesem zapowiedzianej na 3 września wizyty prezydenta Karola Nawrockiego w USA będzie potwierdzenie, że amerykańska obecność wojskowa w Polsce nie zostanie zredukowana. Przydacz powiedział, że „wszyscy powinniśmy o to zabiegać”.
Dzisiaj rzeczywiście toczy się debata i dyskusja w Waszyngtonie o redukcji sił w Europie i przerzucania ich częściowo na teatr Indo-Pacyfiku i naszym wspólnym zadaniem, wspólnym interesem jest to, aby nie wysyłać takich, powiedziałbym, niejednoznacznych sygnałów w kierunku naszych przeciwników w Europie wschodniej, w tym sensie na wschód od naszych granic. Z całą pewnością wszyscy powinniśmy o to zabiegać - zarówno MSZ, zarówno MON, zarówno rząd
— zaznaczył Przydacz.
Dopytywany, czy istnieje szansa na uzyskanie takiej deklaracji ze strony prezydenta Donalda Trumpa odparł, że „jest i na pewno to będzie tematem rozmów”, choć - jak dodał - nie jest to „łatwy temat”.
Byłem na rozmowach i w Pentagonie, i w NSC, czyli w Narodowej Radzie Bezpieczeństwa (…), no i tam atmosfera co do tego tematu jest, powiedzmy, z naszej perspektywy dosyć trudna, więc trzeba tu naprawdę wykonać dużą pracę dyplomatyczną i też trzeba mieć doskonałe argumenty - my jako Polska mamy te argumenty
— powiedział.
Na początku sierpnia szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker przekazał, że prezydent Nawrocki został zaproszony do Waszyngtonu na 3 września. Szef KPRP Zbigniew Bogucki informował, że rozmowy w Stanach Zjednoczonych będą dotyczyły przede wszystkim kwestii bezpieczeństwa militarnego i energetycznego Polski oraz że prezydent planuje przekazać Donaldowi Trumpowi, że zarówno Rosji, jak i jej przywódcy Władimirowi Putinowi „nie wolno wierzyć”.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/738621-msz-narzeka-na-kontakt-z-kprp-przydacz-odpowiada-na-zarzuty
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.