W tygodniku „Wprost” artykuł red. Joanny Miziołek, w którym cytowany polityk rządzącej koalicji mówi „miała być ofensywa rządu po rekonstrukcji, a zamiast tego, ministrowie nie wiedzą, co mają robić i czekają na powrót premiera Tuska z urlopu”. Rzeczywiście rekonstrukcja rządu trwała blisko miesiąc, premier Tusk ją uruchomił natychmiast po ogłoszeniu wygranej w wyborach prezydenckich Karola Nawrockiego, chcąc uciec od odpowiedzialności za klęskę jego kandydata Rafała Trzaskowskiego. Trwała blisko miesiąc, ale tuż po zaprzysiężeniu nowych ministrów, w końcu lipca Tusk zapowiedział bardzo szybką redukcję ilości wiceministrów o przynajmniej 20 proc., ale mija już kolejny miesiąc od tej zapowiedzi, a tej redukcji nie ma, co więcej sam premier zdecydował się na zagraniczny urlop. W tej sytuacji nie ma nie tylko zapowiedzianego przez Tuska „nowego otwarcia” i ofensywy rządu, ale jak się okazuje, nawet ministrowie konstytucyjni, pewni swoich stanowisk, nie wiedzą, co mają robić.
W tej sytuacji wszyscy ci, którzy oczekiwali, że z powołaniem nowego rządu pojawią się także zapowiedzi realizacji konkretów programowych, i szybkich działań, mogą być srodze zawiedzeni. Zresztą premier Tusk niektórymi powołaniami nowych ministrów i podniesieniu jednego z ministrów do rangi wicepremiera, tak naprawdę zapowiedział kontynuację „walki dobra ze złem”, czyli obecnej koalicji z obecną opozycją. Marcin Kierwiński powraca do zarządzania policją (a przecież na początku tej kadencji kiedy po raz pierwszy został ministrem, przeprowadził akcję aresztowania posłów Kamińskiego i Wąsika o zgrozo w Pałacu Prezydenckim), a nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, związany z najbardziej radykalnymi środowiskami w wymiarze sprawiedliwości, ma masowo uchylać immunitety i równie masowo przygotowywać akty oskarżenia kolejnych polityków Prawa i Sprawiedliwości. No i nowy wicepremier Radosław Sikorski nie dostał tej nominacji, dlatego że Tusk chce podkreślić rangę polityki zagranicznej, ale dlatego, że ten człowiek znany ze swojej arogancji i bezczelności, ma być zderzakiem w wojnie z nowym prezydentem Karolem Nawrockim.
Te posunięcia źle wróżą temu rządowi, ale niestety w konsekwencji także Polsce i to w sytuacji, kiedy ciągle trwa wojna za naszą wschodnią granicą, Rosja nie porzuciła swojej wieloletniej polityki wpływania na tzw. bliską zagranicę, a Niemcy i Francja kontynuują swoją strategię wypychania USA z Europy, co dla nas jest wręcz śmiertelnym zagrożeniem. Mamy „skrzeczącą rzeczywistość”, a więc dramatyczną sytuację finansów publicznych, równie dramatyczną sytuację w ochronie zdrowia, czego wyrazem jest zamykanie nawet oddziałów onkologicznych w szpitalach. Mamy także rosnące ceny energii przekładające się na inflację i gwałtowny wzrost kosztów wytwarzania dla przedsiębiorców, załamanie się inwestycji, rosnące bezrobocie w tym gwałtownie wśród ludzi młodych (aż ponad 200 tys. obecnych bezrobotnych ludzi do 30 roku życia) i po raz pierwszy od czasu covidu wzrost bezrobocia w miesiącach letnich.
Brak zainteresowania rządzących tymi problemami powoduje, że gwałtownie pogarszają się notowania rządu Tuska w kolejnych badaniach opinii publicznej i to już po jego rekonstrukcji. Według opublikowanego w tych dniach kolejnego sondażu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej (OGB) tym razem z połowy sierpnia 2025 roku, wręcz skokowo pogorszyły się oceny już „odnowionego” rządu Donalda Tuska. Otóż aż 55,6 proc. badanych ocenia źle rząd Donalda Tuska (w stosunku do poprzedniego, lipcowego badania przybyło aż 5,2 pp źle oceniających ten rząd), natomiast dobrze ocenia go zaledwie 23,5 proc. badanych (ubyło także 2,5 pp dobrze oceniających ten rząd). Gwałtowny rozjazd, źle i dobrze oceniających rząd Tuska następuje od maja tego roku kiedy to źle oceniających było 46 proc. badanych, a dobrze 33 proc. oceniających i od tego momentu następuje gwałtowne pogorszenie notowań. Liczba źle oceniających rząd Tuska zwiększyła się od tego momentu, aż o 9 pp, a liczba dobrze oceniających ten rząd zmniejszyła się o blisko 10 pp, w związku z tym w sierpniu mamy do czynienia z największą różnicą pomiędzy złymi i dobrymi ocenami i wyniosła ona aż 32 pp. Z tych badań wyraźnie widać, że Polacy nie tylko dostrzegają, iż ten rząd nic nie robi, ale też nie mają nadziei, że weźmie się za robotę po powrocie premiera i jego ministrów z zagranicznych i krajowych urlopów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/738550-miala-byc-ofensywa-a-ministrowie-nie-wiedza-co-maja-robic
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.