„Uważam, że z tych rozmów [Trump-Putin-Zełenski] nic nie wyjdzie i wojna będzie trwała i za dwa, trzy tygodnie Trump wprowadzi sankcje” – powiedział publicysta tygodnika „Sieci” Andrzej Rafał Potocki w „Salonie Dziennikarskim” - wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl i Radia Warszawa, transmitowanej na antenie Telewizji wPolsce24. Gośćmi Magdaleny Ogórek byli również Marcin Wikło, publicysta tygodnika „Sieci”, Bronisław Wildstein, pisarz i publicysta oraz Stanisław Janecki, publicysta tygodnika „Sieci”.
Wikło: „Putin poczuł się silny”
„Efekty szczytu Trump-Putin mogą wydawać się rozczarowujące, ale Ukraina przyjęła z ulgą fakt, że nie ogłoszono porozumienia, które mogłoby ją kosztować odebranie terytorium okupowanego przez Rosję” – oceniła BBC. Brytyjska stacja dodała też jednak, że niepewna przyszłość wywołuje w Kijowie lęk. Publicyści mówili o tym, czy dzięki wizycie w Waszyngtonie, która została zaplanowana na 3 września, Karol Nawrocki znajdzie się w epicentrum trójstronnego układu.
To może być ten moment. Natomiast rzeczywiście po Anchorage wydawało się, że nic nie ma, ale było jasne, że coś od Putina bierze Trump. Musi to zawieźć do Zełenskiego, skonfrontować te dwie rzeczy, przegadać i dopiero wtedy coś zacznie. I jest jakiś krok do przodu, ponieważ jest zgoda Putina na bezpośrednie spotkanie z Zełenskim. Pomysł Budapesztu, zresztą obśmiany bardzo szeroko, co nie do końca rozumiem, bo musi to być miejsce akceptowalne dla wszystkich i mam wrażenie, że Budapeszt jest takim miejscem. Pewnie najmniej dla Zełenskiego, ale myślę, że człowiek, który chce pokoju, spotka się wszędzie, byle nie w Moskwie. A z drugiej strony pewnie inne amerykańskie miasto dla Putina też w tym momencie byłoby nie do przyjęcia. Więc tak wychodzi z kalendarza. Natomiast teraz te młyny mielą. Widać, że chyba Putin jednak poczuł się silny i wprowadzony na nowo na salony. Przecież dzień po tych negocjacjach albo nawet chyba w dniu negocjacji były kolejne bombardowania. Teraz ta prowokacja z dronem, to też nie jest przypadek. To też trzeba gdzieś wpisywać w tę mapę drogową i to będą trudne rzeczy. Ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Natomiast ten pierwszy dotyk należało wykonać i to jest jakaś odwaga Trumpa, który nie patrząc na to, że pół świata będzie na niego pomstowało, on ma swój plan i on go realizuje. Gdzieś być może go kiedyś przeprosimy. Czy te pół świata go może kiedyś przeprosi i powie - miałeś rację - ty to rozpocząłeś i doszliśmy do pokoju. Oby to był sprawiedliwy pokój, sprawiedliwy w sensie korzystny dla Ukrainy, żeby Putin nie mógł czuć się zwycięzcą. To jest dla mnie jakby najważniejsze i liczę na to, że ta mądra, prawdziwa i demokratyczna część świata Trumpa w tym będzie wspomagała
— powiedział Marcin Wikło.
Wildstein: „Rosja chce złamać przeciwnika”
Polityka Trumpa wobec Rosji to jest najgorszy wymiar polityki. To znaczy ta strona, bo taki polityk, zwłaszcza taki o takiej skali działania ma różne wymiary. I tutaj po pierwsze nie widzę żadnego planu, po drugie w tej chwili otwieranie się na negocjacje z Rosją, to jest tylko pójście na rękę Rosji. Rosja walczy, chce złamać przeciwnika. Rozumie język siły. Co więcej, jest wspierana przez Chiny. Minister spraw zagranicznych Chin powiedział, że Chiny nie mogą sobie pozwolić na to, żeby Rosja przegrała tę wojnę. Więc tutaj negocjacje to są takie negocjacje i Rosja mówi otwarcie, że one polegają na tym, akceptujecie to, cośmy zdobyli. Dajecie nam czas na przeczekanie, może podejmujecie z nami normalne biznesy, żebyśmy się jeszcze bardziej wzmocnili, a my za chwilę uderzymy dalej. I te prowokacje wobec Polski są uderzające. Ta sprawa drona, bo to też trzeba widzieć w tym kontekście. Rosjanie cały czas zwiększają, niby prowadzą rozmowy, niby Trump prowadzi te rozmowy po to, żeby ludzie nie ginęli, ale efektem tych rozmów na razie jest większa liczba ofiar. Dlatego, że Rosjanie zwiększają, intensyfikują swoją agresję. Te negocjacje można by podjąć w momencie, kiedy by się wzmocniło radykalnie Ukrainę, kiedy by się przeprowadziło radykalne sankcje wobec Rosji, kiedy zaczęto by od wygrywać z Rosją, zdobywać coś na froncie, a nie w momencie, kiedy to Rosja niestety przełamała front ukraiński, zwiększa swój zakres wpływu, zwiększa swoją agresję. Te negocjacje mają na razie wyłącznie negatywny dla nas aspekt - dla tej demokratycznej strony. I oczywiście ja liczę, że to wszystko Karol Nawrocki będzie mówił. Problem polega na tym, że z jednej strony Trump o tym wie, a z drugiej strony wydaje mu się ciągle, że wydobędzie tę Rosję z układu z Chinami i tak dalej, czyli wprowadził niezwykle nierealną politykę, bo on stosuje miary racjonalności ekonomicznej wobec Rosji, co zupełnie nijak nie przystaje do rzeczywistości i do postawy rosyjskiej
— wyjaśnił Bronisław Wildstein.
Siła jest niemożliwa jakby teraz do zastosowania między innymi przez Chiny. To znaczy, ruskiego nie da się zgnieść i wdeptać w ziemię na ten moment. A Ukraina błaga o pokój. Ukraina się wykrwawia. Rzeczywiście Rosjanie na froncie mają sukcesy i myślę, że wszystkie te głosy trzeba słyszeć. Ja mam wrażenie, że jesteśmy też w takim momencie, że ja bym jednak podkreślił tymczasowość tego momentu. Dzisiaj wydaje nam się, że rzeczywiście Putin zwyciężył, że Putin odnosi sukcesy, że Putin tutaj triumfuje, pokazuje całemu światu i może trzeba zrobić pół kroku do tyłu i mam wrażenie i czekam tutaj na to, żeby jednak Trump z pewną ofensywą dyplomatyczną, a może nie tylko dyplomatyczną, ruszył. Wielu było na świecie takich, którym się wydawało, że Putina obłaskawią, że Rosję wciągną do tego grona państw demokratycznych. I utopijny to był plan Donalda Tuska w 2009-2010 roku, który próbował tego ruskiego niedźwiedzia obłaskawić. Trump to jest jednak inna liga polityki
— wskazał Marcin Wikło.
Ukraina nie błaga o pokój. Ukraina błaga o pomoc i o broń, której nie dostaje od Ameryki. Ukraina błaga większe sankcje wobec Rosji, które można by zrobić, a których się nie robi. To byłaby realna polityka
— ocenił Bronisław Wildstein.
Janecki: Putin to jest oszust
Ukraina jeszcze prosi o możliwość atakowania celów w głębi Rosji, bo bez rakiet dalekiego zasięgu nie mogłaby tego robić. Nie sposób prowadzić taką wojnę, w której wszystko się dzieje na terenie zaatakowanego, a ten, który atakuje, praktycznie nie ponosi konsekwencji. Ponosi trochę, ale one nie są takie wielkie. Największy problem z Putinem i tym, że to nie jest może dobry moment, polega na tym, że gospodarka wojenna Rosji jest wydajniejsza niż gospodarka w czasie pokoju. Putin przyzwyczaił Rosjan do tego, że gospodarka nastawiona przede wszystkim właśnie na prowadzenie wojny, ponieważ są większe rygory, obostrzenia, mniejsze złodziejstwo, funkcjonuje lepiej, choćby to nam się kompletnie nie podobało. On nie jest w takiej beznadziejnej sytuacji, jak szczególnie mówią tak zwani eksperci gospodarczy, że on jest pod ścianą i tam wszystko się zawali. To nie jest prawdą. Niestety to się nie zawala. Ma jeszcze rezerwy i to, co panowie wspomnieli tę chińską pomoc, która mu ratuje go technologicznie. Putin w tym momencie nie jest w ogóle przymuszony do czegokolwiek. On może stawiać warunki, bo sytuacja jest dla niego lepsza niż na przykład pół roku temu. To nie zostało wybrane w ten sposób, żeby Putin był do czegokolwiek zmuszony. On w gruncie rzeczy daje do zrozumienia, że robi łaskę, że siada. Ale trzeba pamiętać, że po pierwsze Putin to jest oszust i kłamca, bo on jest przede wszystkim oficerem KGB, a nie normalnym prezydentem. I po drugie, jakie porozumienie pokojowe było przez Putina respektowane i w jakim momencie i w jakim kraju. Przecież żadne. To jest człowiek, który światu daje taki swój obraz. Słuchajcie, ja jestem kompletnie nieprzewidywalny i dlatego musicie się mnie bać
— podkreślił Stanisław Janecki.
Potocki: „Wojna będzie trwała”
Po pierwsze sytuacja na froncie nie jest taka zła, jak panowie przedstawiają. Chciałbym tylko powiedzieć, że ten atak, o którym była mowa, rzekomo przełamujący front, miał w jednym miejscu swój finał, a mianowicie to jest Pokrowsk i tam było najgoręcej, ale w tej chwili wojska moskiewskie, które okrążały Pokrowsk, zostały zatrzymane, poszatkowane i wiele oddziałów walczy w okrążeniu. W związku z tym na froncie sytuacja dziś jest w miarę stabilna, jednym słowem na wschodzie bez zmian. I druga bardzo ważna sprawa, Trump jest w jakimś sensie jak większość, jak wszyscy prezydenci w demokratycznych krajach czy przywódcy w dużym stopniu uzależniono od swojego elektoratu i do tej pory elektorat Republikanów nie zgadzał się na pomoc. Większość była przeciwna pomocy zarówno gospodarczej, jak i militarnej Ukrainie. W tej chwili to się radykalnie zmienia. W ciągu ostatnich dwóch czy trzech tygodni zrobili ostatni sondaż. Okazuje się, że większość Republikanów popiera zarówno sankcje, jak i wsparcie gospodarcze Ukrainy. A coraz więcej zbliża się do połowy, jeśli chodzi o poparcie militarne. Być może dlatego Trump wycofał się z tych rozmów i powstały rozmowy, mają odbyć się rozmowy bilateralne Zełenski-Putin i bardzo wiele wskazuje na to, że z tych rokowań nic nie wyjdzie i wojna będzie trwała i skończy się tym, jak sam powiedział Trump, że daje jeszcze Putinowi dwa, trzy tygodnie. On, nawiasem mówiąc, był bardzo wściekły po tych rozmowach z Putinem w Anchorage, co widać, bo jak się obserwuje jego mowę ciała, to widać wyraźnie, że tam aż się w nim gotowało i robił to w dużym stopniu wbrew sobie. Tam niestety namącił moim zdaniem bardzo zły przedstawiciel Trumpa Steve Witkoff, który daje się ogrywać przez szulerów z Kremla po prostu jak dziecko. Trump już to dostrzega i pierwszy pozytywny sygnał to jest taki, że wycofał się z tych rozmów trójstronnych, w których miał brać udział. Zostały dwustronne rozmowy, które skończą się jak każde spotkanie niczym. Właściwie to będzie pierwsze spotkanie, ale w tym przypadku mam na myśli Ukrainę i Kreml. A po drugie Zełenski ma parcie armii i to jest podstawowe pytanie. Czy armia ukraińska chce walczyć? Ja mam tam dwóch, trzech, ale w tym jednego dobrego kolegę, który od początku samego walczy w tym konflikcie, dwa razy ranny, raz w głowę, cały czas na pierwszej linii, jest sierżantem, szkoli rezerwy i tam nie ma czegoś takiego, żeby oddawać Donbas. Nie ma takiego nastroju w armii ukraińskiej. W związku z tym jeszcze raz podkreślam, to jest moje stanowisko. Uważam, że z tych rozmów nic nie wyjdzie i wojna będzie trwała i za dwa, trzy tygodnie Trump wprowadzi sankcje
— mówił Andrzej Rafał Potocki.
CZYTAJ WIĘCEJ:
tt/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/738497-potocki-wojna-bedzie-trwala-a-trump-wprowadzi-sankcje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.