Obrońca czterech osób w postępowaniu dotyczącym rzekomej afery RARS - mec. Krzysztof Wąsowski - zaskarżył postanowienie neo-prokuratury o zastosowaniu wobec niego środków zapobiegawczych. „To zmierza do wywarcia swoistej presji zarówno na samego obrońcę, jak i na jego Mandantów, prowadzącej do zaprzestania w pełni aktywnego działania obrońcy w tym postępowaniu” - ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl adwokat. Podkreśla jednocześnie, że to jest działanie pozorne, mające na celu oczyszczenie przedpola, przed przygotowywanym atakiem na premiera Mateusza Morawickiego.
8 lipca prokurator neo-Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Karol Zok wydał postanowienie o zastosowaniu środków zapobiegawczych wobec mecenasa Krzysztofa Wąsowskiego. Zażądał od adwokata 50 tys. zł poręczenia majątkowego oraz zastosowania policyjnego dozoru i niekontaktowania się z byłym klientem Pawłem Szopą. Jako powód tych środków zapobiegawczych neo-prokuratura wskazała na postawione mec. Wąsowski kuriozalne zarzuty w sprawie dotyczącej rzekomych nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. W tej sprawie mec. Wąsowski jest obrońcą kilku osób (Marek Wójcik, Anna Wójcik, Dominik B. oraz Grzegorz K.J.)
To jest działanie pozorne. Zamiast zająć się dochodzeniem prawdy w tym postępowaniu, czyli ustalić, jak było w rzeczywistości, to prokuratura stara się tak naprawdę wyeliminować niewygodnych obrońców z tego postępowania. Obrońców, którzy usiłują wykonywać swoje obrończe zadania. Z obrońcy robi się wspólnika jego mandanta. I tak właśnie zrobiono ze mną
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Krzysztof Wąsowski.
Adwokat wyjaśnia, że chodzi o sprawę RARS, w której jego były klient Paweł Szopa poszedł na współpracę z prokuraturą. Podkreśla, że stawianie mu zarzutów o próbę wpływania na postępowanie tej sytuacji jest kompletną bzdurą. Adwokat siłą rzeczy wpływa na tok postępowania, używa jednak do tego przewidzianych prawem środków. Ma obowiązek podejmowania legalnych działań na rzecz swojego klienta.
„Musiałbym przerwać swoje działania obrończe”
Neo-prokuratorzy już raz próbowali wyłączyć mec. Wąsowskiego z prowadzonych w interesie swoich klientów spraw. Zamierzali powołać go na świadka, mimo że wiązała go tajemnica adwokacka. Teraz posunęli się znacznie dalej, bo postawili mu kuriozalne zarzuty, które nie liczą się z jego obowiązkami jako obrońcy osób objętych tym samym postępowaniem. W lipcu neo-prokuratura postawiła adwokatowi Krzysztofowi Wąsowskiemu zarzut dotyczący prania brudnych pieniędzy oraz pomocnictwa w ukryciu składników majątku zagrożonych zajęciem. W związku z tymi twierdzeniami neo-prokuratura podjęła działania mające na celu ograniczenie swobody działań mec. Wąsowskiego, stosując środki zapobiegawcze.
Jakby tego było mało, ponieważ obrońca się tego nie przestraszył, jakby antydatując złapać go w pułapkę środków zapobiegawczych. Jeżeli ja bym się do nich zastosował, to musiałbym przerwać swoje działania obrończe. Jednocześnie jeśli się do nich nie zastosuję, to oczywiście grożą mi kolejne sankcje, czyli na przykład wniosek o areszt. Na tym to wszystko polega i taką metodę działania stosują bodnarowcy, czy jakkolwiek by ich nie nazwać
— podkreśla adwokat.
Zażalenie
W zażaleniu do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód, które zaskarża postanowienie neo-prokuratury ws. zastosowania środków zapobiegawczych, mec. Wąsowski wskazuje, że nie „prowadzą one do zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania”. Prokuratura nie wykazała okoliczności uzasadniających potrzebę zabezpieczenia postępowania poprzez stosowanie środków zapobiegawczych. Nie wskazano żadnej wymaganej w prawem w takiej sytuacji przesłanki szczególnej z art. 258 Kodeksu postępowania karnego.
To zmierza do wywarcia swoistej presji zarówno na samego obrońcę jak i na jego Mandantów, prowadzącej do zaprzestania w pełni aktywnego działania obrońcy w tym postępowaniu, a w efekcie nawet do jego wyeliminowania z tego postępowania
— podkreśla w zażaleniu mec. Wąsowski.
Takie działanie godzi i to w rażącym stopniu w gwarancję prawa do obrony (art. 42 ust. 2 Konstytucji RP oraz art. 6 KPK), obywatelskie, podstawowe prawo do rzetelnego procesu (art. 45 Konstytucji RP), a także narusza minima konwencyjne zawarte w treści art. 6 oraz art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka
— przypomina adwokat.
Warto także wskazać, że zastosowanie wobec mnie poręczania majątkowego (pomijając jego absurdalną wysokość) w swojej istocie zmierza do sparaliżowania moich działań jako obrońcy, gdyż po wpłaceniu żądanej kwoty podejmując jakiekolwiek działania obrończe w tym postępowaniu musiałbym się liczyć, że zostaną one ocenione przez prokuratora prowadzącego, jako destabilizujące postępowanie i w konsekwencji doprowadzą do przepadku takiego poręczenia.
Nałożenie środka zapobiegawczego w postaci dozoru policji polegającego na zawiadamianiu tut. Prokuratury o zamierzonym wyjeździe powyżej 14 dni i terminie powrotu stoi w jawnej sprzeczności z dyspozycją art. 75 § 1 zd. 1 in principio KPK. Z kolei zakaz kontaktowania się z Pawłem Szopą (moim dotychczasowym Mandantem w tym postępowaniu, którego byłem obrońcą co najmniej do 31 października 2024) uniemożliwia mi rozliczenie się z moim klientem oraz przekazanie mu akt adwokackich jego sprawy
— uzasadnia powody złożonego zażalenia mec. Krzysztof Wąsowski.
Na domiar złego, postanowienie neo-prokuratora o zastosowaniu środków zapobiegawczych ma poważną wadę prawną. Źle wskazano podstawę prawną formułowanych względem adwokata zarzutów, wpisując artykuł określający zupełnie inne czyny.
CZYTAJ TAKŻE: Brudna gra bodnarowców. Mec. Wąsowski dosadnie o zarzucie, który postawiła mu neo-prokuratura: „Godzący w tajemnicę obrończą”
Szykują dużą akcję
Działania neo-prokuratury w sprawie dotyczącej RARS zostały już raz ostro skrytykowane przez sąd. Główny dowód, na który powołują się śledczy, czyli zeznania Pawła Szopy, zmiażdżył w czerwcu Sąd Okręgowy w Katowicach, uznając je za niespójne. To jednak bodnarowców nie zniechęca.
Chcą też wyeliminować niewygodnych świadków, którym stawia zarzuty. Mamy w tym postępowaniu świadka, który całkowicie zaprzeczył tezom stawianym przez Pawła Szopę i on dostał zarzut składania fałszywych zeznań. Co ciekawe, jedynym dowodem na to, że miałby składać te fałszywe zeznania, są zeznania właśnie Szopy, które, jak już wszyscy wiemy, są po prostu sprzeczne. Nie ma żadnych innych dowodów, nie ma nagrania.
— zauważa w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Wąsowski.
Podkreślam, to jest działanie pozorne, mające na celu oczyszczenie przedpola, przed przygotowywanym atakiem na premiera Mateusza Morawickiego i ludzi, urzędników wcześniej z nim pracujących
— zapowiada adwokat.
CZYTAJ TAKŻE:
koal/wb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/738307-wasowski-odpowiada-na-brudna-gre-bodnarowcow-jest-zazalenie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.