„Pan profesor Ruchniewicz robi, co uważa za stosowne i powołał panią Kiliszek, którą mam, powiedziałbym przyjemność, a raczej nieprzyjemność znać już od 1996 roku. Ona była dyrektorem Instytutu Polskiego najpierw w Lipsku, potem w Berlinie w czasach, kiedy ja byłem też dyplomatą i była bardzo słabym dyrektorem, przedstawicielem takiej michnikowszczyzny, tak bym to nazwał, promowanym przez ‘Gazetę Wyborczą’ i tego typu środowisko” – powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 prof. Andrzej Przyłębski, były ambasador RP w Niemczech.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niemiecka radna poprowadzi berliński oddział Instytutu Pileckiego. W przeszłości mówiła o „polskim problemie z Holokaustem”
„Jestem w szoku po tej wiadomości”
Radna podberlińskiej gminy Schönwalde-Glien, wybrana z ramienia niemieckiej partii Sojusz90/Zieloni Joanna Kiliszek stanie na czele… berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego. Taką decyzję podjął znany ze swojego proniemieckiego nastawienia dyrektor Instytutu Pileckiego – prof. Krzysztof Ruchniewicz. Tę kwestię omówił na antenie Telewizji wPolsce24 były ambasador RP w Niemczech prof. Andrzej Przyłębski.
Nie będę ukrywał, że jestem w szoku po tej wiadomości. O ile spodziewałem się zwolnienia pani Hanny Radziejowskiej z tego instytutu, chociaż niezgodne z przyjętymi regułami, że sygnalisty się nie zwalnia
— wskazał.
Pan profesor Ruchniewicz robi, co uważa za stosowne i powołał panią Kiliszek, którą mam, powiedziałbym przyjemność, a raczej nieprzyjemność znać już od 1996 roku. Ona była dyrektorem Instytutu Polskiego najpierw w Lipsku, potem w Berlinie w czasach, kiedy ja byłem też dyplomatą i była słabym bardzo dyrektorem, przedstawicielem takiej michnikowszczyzny, tak bym to nazwał, promowanym przez „Gazetę Wyborczą” i tego typu środowisko
— powiedział prof. Przyłębski.
„Ta pani nie ma kompetencji”
Natomiast, dlaczego jest to szok. Chodzi nie tylko o to, że jest to niemiecki polityk mieszkający w Niemczech i będący radnym z ramienia lewicowej partii. Ale też ta pani nie ma kompetencji do kierowania czymś takim jak Instytut Pileckiego. Ona zajmuje się promocją sztuki, organizacją. Zajmowała się do tej pory wystawami i ona nawet nie jest historykiem sztuki, tylko zajmuje się sztuką współczesną, więc nie wyobrażam sobie, jaki rodzaj przygotowania ona tutaj wnosi do tego instytutu, który ma konkretne działania. Prof. Ruchniewicz zdaje się nie rozumieć w ogóle celu powstania i istnienia Instytutu Pileckiego, którym niestety z powołania obecnego rządu kieruje
— zaznaczył były ambasador.
Ten instytut pełnił bardzo cenną funkcję edukacyjną również Berlinie i przygotowywał społeczeństwo niemieckie do naszych roszczeń o reparacje, do ponowienia tych roszczeń, bo problem z reperacjami jest taki, jak sądzę, że my nie zdołamy ich uzyskać drogą dyplomatyczną, tylko musimy społeczeństwu niemieckiemu dostarczyć wiedzy na temat tego, co naprawdę stało się w Polsce, co stało się na Woli, co stało się podczas powstania i tak dalej. I ten instytut takie rzeczy prezentował. Tam byli studenci historii, tam byli nauczyciele historii z gimnazjum, którzy przyprowadzali swoich uczniów. A więc to była taka działalność przygotowawcza i ja myślę w ramach myślenia pani Kiliszek, rozkładania odpowiedzialności na wszystkich, to zostanie to zniszczone, złagodzone i to jest wielka obawa
— mówił prof. Przyłębski.
Mianowanie kogoś takiego na tę funkcję, to jest jakieś totalne nieporozumienie. Pan profesor Ruchniewicz powinien być już odwołany ze stanowiska dyrektora Instytutu Pileckiego po tym, co zgłosiła pani Radziejowska
— dodał.
tt/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/738217-tylko-u-nas-prof-przylebski-o-ip-totalne-nieporozumienie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.