Murray Rothbard uznawany był za najwybitniejszego przedstawiciela amerykańskiej myśli libertariańskiej w XX wieku. Już po upadku komunizmu, a tuż przed swoją śmiercią w 1995 roku, sformułował tezę, która z dzisiejszej perspektywy okazuje się prorocza.
Według Rothbarda siły prawicowe na Zachodzie, nawet gdy wygrywają wybory, boją się używania wszystkich dostępnych im narzędzi władzy. Takich oporów nie mają z kolei środowiska lewicowe, które po objęciu rządów bez wahania realizują najbardziej radykalne elementy swojego programu. Bez mrugnięcia okiem wprowadzają więc prawa demolujące podstawowe zasady tradycyjnego porządku społecznego, dokonując zamachu na wolność, religię, małżeństwo, rodzinę, tożsamość narodową czy życie najbardziej bezbronnych.
Gdy następnie do władzy dochodzi prawica, nie wychyla już wahadła w drugą stronę i nie odwojowuje utraconego terenu, lecz godzi się ze zmianami przeprowadzonymi przez lewicę. Dlaczego? Ponieważ ta ostatnia przez media, uniwersytety i ośrodki opiniotwórcze kontroluje debatę publiczną. Wystarczy, że któryś z konserwatywnych polityków spróbuje cofnąć zmiany dokonane przez swych ideowych przeciwników, a okrzyknięty zostanie wrogiem rodzaju ludzkiego. Strach przed byciem napiętnowanym przez establishment jako obskurant, ekstremista czy faszysta paraliżuje wolę walki. Siły prawicowe zostają więc spacyfikowane mentalnie i w efekcie skazane są na nieuchronną klęskę. Mogą jedynie spowalniać nieubłagany marsz postępu, ale nie odwrócą koła historii. Innymi słowy, będą „umierać, ale powoli”.
Poszukiwany przywódca nowego typu
Rothbard zaproponował jednak sposób na odniesienie zwycięstwa. Jego zdaniem jedyną receptą na sukces jest postawienie na charyzmatycznego i populistycznego lidera, który potrafi zwrócić się bezpośrednio do społeczeństwa, omijając wrogie mu media. Taki polityk musi być nieustępliwy, dynamiczny i nie bać się konfrontacji. Musi mieć umiejętność przemawiania do zbiorowej wyobraźni i porywania mas. Musi być odważny i nie bać się wchodzić w konflikt ze wszystkimi, którzy będą mu się sprzeciwiać. Musi być odporny na ataki, gdyż nakręcona zostanie przeciw niemu społeczna i medialna kampania nienawiści. Musi żywić się sporem, który nie będzie go zabijał, lecz wzmacniał. Ktoś taki, gdy obejmie rządy, nie będzie postępował spolegliwie jak wszyscy inni prawicowi przywódcy do tej pory, lecz wykorzysta wszelkie dostępne mu narzędzia władzy, by odwrócić zmiany dokonane przez lewicę.
To prorokował Murray Rothbard ponad trzydzieści lat temu. Czy nie przypomina to Państwu czegoś znajomego?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/738161-proroctwo-murraya-rothbarda-spelnia-sie-na-naszych-oczach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.