„Dyskusja na temat pokoju dotyczy terytoriów Ukrainy - kluczowych z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju. Oddanie tych terytoriów otwiera drogę na Kijów. Putin nie jest w stanie zdobyć ich wojskowo, więc je pozyskać próbuje dyplomatycznie” - powiedział na antenie RMF Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. 1273. dzień wojnyWażne spotkania w Białym Domu. „Nie możemy dopuścić do powtórki porozumienia pokojowego z Mińska”
Przydacz pytany był o to, dlaczego nikt nie reprezentował Polski podczas spotkania europejskich liderów z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Waszyngtonie. Minister podkreślił, że Polska nie należy do tzw. Koalicji chętnych. Została ona zawiązana 2 marca z inicjatywy premiera Wielkiej Brytanii Keir Starmera w celu opracowania kompleksowego planu wsparcia dla Ukrainy, zapewnienia jej stałych dostaw broni oraz podejmowania działań zmierzających do zakończenia rosyjskiej inwazji. Należą do niej 33 państwa.
Nie jesteśmy częścią Koalicji chętnych. Pan prezydent był i jest aktywny w sprawach międzynarodowych. Nie uważam, że Polska wypadła z gry
— stwierdził.
Minister powiedział, że brak obecności polskiego przywódcy w Białym Domu to wina rządu.
To było spotkanie koalicji chętnych, m.in. chętnych do wysyłania wojsk na Ukrainę i ustalenia co do obecności polskiej zapadały w sobotę i w niedzielę i w tym formacie decyzje i dyskusje prowadził premier Tusk i minister Sikorski. To oni nie zgłosili obecności Polski na rozmowach w Waszyngtonie
— podkreślił doradca prezydenta Nawrockiego, dodając, że środowisko skupione wokół prezydenta pozostaje w kontakcie z administracją Białego Domu, a on sam jest „na bieżąco z tym, o czym rozmawiano w Waszyngtonie”.
„Putin nie chce zakończyć wojny”
Pytany o to, czy wczorajsze spotkanie przybliżyło nas do zakończenia wojny na Ukrainie, Przydacz przyznał, że pozostaje w tej kwestii ostrożny.
To jest proces, który w każdym momencie może wypaść z torów. Mam przekonanie, graniczące z pewnością, że Putin nie chce zakończyć wojny. Mówią to na podstawie swojej wiedzy i swojej intuicji
— powiedział prezydencki minister.
Trump chce doprowadzić do pokoju i trudno zarzucić jakąkolwiek niemoralność. Każdy chce pokoju dla Ukrainy, ale w sposób maksymalnie sprawiedliwy
— dodał.
Przydacz podkreślił, że Ukraina musi koniecznie otrzymać amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa.
Ukraina musi otrzymać gwarancje. Przede wszystkim amerykańskiej, bo to amerykańskich żołnierzy najbardziej boi się Rosja. (…) Uważam, że Władimir Putin chce, aby nie było tam Amerykanów, bo ma takie przekonanie, że z tą Europą to sobie sam na sam jakoś poradzi. Więc im więcej Amerykanów w Europie, tym lepiej, im bardziej będziemy przyciągać Amerykanów, tym lepiej, choć wiadomo, że pan prezydent Trump nie jest tutaj najbardziej skłonnym do zwiększania tej obecności
— zaznaczył, dodając, że w tej sprawie ważną rolę powinny odegrać również Francja, Niemcy i Wielka Brytania.
Zwłaszcza Niemcy mają tutaj odpowiedzialność, bo to ich polityka obłaskawiania Władimira Putina w dużej mierze napychała kabzę Rosjanom
— wskazał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przełomowe ustalenia ws. gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Mają zostać udzielone przez Europę i USA. „To był bardzo udany dzień”
kk/RMF24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/738094-przydacz-to-tusk-i-sikorski-nie-zglosili-obecnosci-polski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.