„Po spotkaniu piątkowym Trumpa z Putinem sytuacja na froncie się nie zmieniła. Rosja dalej atakuje. Wojna trwa tak jak trwała. Nic się istotnego nie zmieniło. I sądzę, że po dzisiejszym dniu też się nic nie zmieni” - mówi były wiceminister spraw zagranicznych, poseł PiS Paweł Jabłoński w rozmowie z portalem wPolityce.pl, komentując zbliżające się rozmowy Waszyngtonie ws. pokoju na Ukrainie.
wPolityce.pl: Dzisiaj dojdzie do rozmów liderów Unii Europejskiej, prezydenta Zełenskiego i prezydenta Trumpa. Nie będzie na nim przedstawiciela Polski. Jak Pan na to patrzy, że Polski zabraknie przy stole?
Paweł Jabłoński: Patrzę na to z pewnym spokojem, o tyle, że mam wrażenie, że z tego spotkania nic niestety, albo na szczęście może, jeszcze ostatecznego nie wyniknie. Dlaczego tak uważam? Dlatego, że w tej chwili mam wrażenie, że to są przejawy pewnego rodzaju festiwalu prób zakończenia wojny, ale te próby na razie nie mają twardych podstaw w rzeczywistości. Wystarczy zwrócić uwagę na to, że po spotkaniu piątkowym Trumpa z Putinem sytuacja na froncie się nie zmieniła. Rosja dalej atakuje. Wojna trwa tak jak trwała. Nic się istotnego nie zmieniło. I sądzę, że po dzisiejszym dniu też się nic nie zmieni. Oczywiście dobrze byłoby, gdybyśmy byli obecni przy tych rozmowach, ale brak tej obecności nie będzie miał moim zdaniem historycznego znaczenia.
Bardzo dobrze, że Karol Nawrotki spotyka się z Donaldem Trumpem już za dwa tygodnie, bo tam będzie mógł porozmawiać o tym, jak to wygląda tylko z polskiej perspektywy. Też jest bardzo ważne.
Wiceminister Bartoszewski powiedział na antenie Polsat News, że brak obecności strony polskiej to nie problem, ponieważ Polska przekazała swoje stanowisko innym rozmówcom. Czy tak to powinno wyglądać, że my swoje stanowisko przekazujemy?
Trochę się dziwię rządowi Tuska, że całkowicie rezygnuje z prowadzenia polityki w tym zakresie, bo jeszcze niedawno chciał być rozgrywającym w ogóle w polityce europejskiej, światowej. Dzisiaj wydaje się, że całkowicie się z tego rezygnuje. Z drugiej strony, patrząc tak czysto obiektywnie, to rzeczywiście dzisiaj nic strasznego się moim zdaniem nie dzieje. To nie jest jakaś konferencja pokojowa, od której będzie zależał ostateczny kształt mapy. Myślę, że do takiej konferencji jeszcze jest bardzo daleko, jeśli w ogóle do niej dojdzie. Nie spodziewałbym się, że ona będzie miała miejsce dzisiaj, a także w najbliższym czasie z uwagi na fundamentalne różnice w podejściu Rosji, Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i Europy do tej sytuacji na froncie.
Jak Pan patrzy na próby przerzucenia odpowiedzialności za brak obecności Polski na prezydenta Nawrockiego? W tę grę włączył się nawet minister Sikorski, który drwił z tego, że to prezydent Nawrocki ma dobre relacje z prezydentem Trumpem i żeby używał ich do realizacji interesów Polski.
To jest dziwne zachowanie pana Sikorskiego, dlatego że on do tej pory podkreślał każdego dnia, jak bardzo jest znany, szanowany, lubiany, jak wszystko może jednym telefonem załatwić z każdym na świecie. A teraz okazuje się, że w sytuacji, w której Polska nie jest uczestników rozmów, też nie do końca wiemy dlaczego, czy tam nie było jakieś ingerencji prezydenta Ukrainy w to, Sikorski całkowicie rezygnuje z podejmowania jakichś prób i chce obarczyć tą sprawą wyłącznie prezydenta Nawrockiego, co wydaje mi się niezbyt rozsądne w świetle tego, że akurat w kwestii bezpieczeństwa nie powinno być różnic między prezydentem Nawrockim a panem Sikorskim, ministrem spraw zagranicznych i wicepremierem rządu. Obaj przynajmniej werbalnie artykułują, że nasze interesy są tam, gdzie trwały pokój i porażka, czy też brak zwycięstwa Federacji Rosyjskiej. Więc to nie ma dużych różnic i dziwię się, że Sikorski nie jest to bardziej aktywny, ale to też może jakaś kwestia osobowościowa.
Wracając do prezydenta Nawrockiego, czego może dotyczyć to spotkanie 3 września? Czy ono w dużej mierze także będzie dotykać właśnie sprawy Ukrainy i pokoju?
Mam nadzieję, że będzie dotyczyć przede wszystkim spraw Polski. Jestem przekonany, że prezydent Nawrocki właśnie sprawy Polski będzie stawiał na pierwszym miejscu. Dla nas najważniejsze jest to, żeby Amerykanie byli u nas obecni, żeby byli jednym z gwarantów naszego bezpieczeństwa, bo gwarancje bezpieczeństwa nie opierają się tylko na obecności amerykańskiej, ale obecność amerykańska jest istotnym ich składnikiem i mam nadzieję, że ta wizyta będzie poświęcona głównie umocnieniu bezpieczeństwa Polski.
Natomiast to, jak zakończy się wojna i kiedy się zakończy wojna rosyjsko-ukraińska, wojna, którą Rosja agresywnie przeciwko Ukrainie rozpoczęła, to powinno zależeć przede wszystkim od samej Ukrainy. Czy jest gotowa do tego, aby zawrzeć dzisiaj jakieś porozumienie, jakieś zawieszenie broni, jakiś pokój? Wydaje się, że na ten moment jeszcze nie zostało to jasno określone. Z naszego punktu widzenia każdy rezultat, który oznaczałby zwycięstwo Rosji, jest czymś złym, jest czymś, co pogarsza sytuację bezpieczeństwa także Polski, więc my powinniśmy aktywnie dążyć do tego, żeby te rozmowy nie zakończyły się w taki niekorzystny dla Polski sposób.
Wcześniej wspomniał Pan, że brak obecności strony polskiej mógł być efektem ingerencji ukraińskiej. Dlaczego Ukrainie mogłoby zależeć na tym, żeby strony polskiej nie było na tych rozmowach?
Są takie pogłoski powtarzane przez część mediów, ale na ile to jest wiarygodne, ciężko mi ocenić, więc nie chcę spekulować. Myślę, że będziemy się dowiadywali w kolejnych dniach o tym, jakie były kulisy tego spotkania.
Szczerze mówiąc, sądzę, że będzie więcej spotkań w najbliższych dniach i możliwe, że w ogóle w tym natłoku różnych spotkań, które nas czekają, to jedno czy jakieś wcześniejsze, czy jakieś następne, same w sobie nie będzie aż tak istotne. Ja bym się tego spodziewał. Słychać dzisiaj już o tym, że planowane są rozmowy w Genewie pomiędzy trzema stronami, czyli Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Ukrainą. Czy to prawda? Też tego dzisiaj nie wiemy. To są na razie pogłoski medialne. Natomiast sądzę, że dzisiejsze spotkanie właśnie samo w sobie jako pojedyncze wydarzenie nie będzie miało charakteru ostatecznego zakończenia wojny. Myślę, że to będzie raczej jeden z długiej serii akordów, który może do tego kiedyś doprowadzi.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/738064-nasz-wywiad-jablonski-dziwie-sie-ze-rzad-tuska-rezygnuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.