Szef PO oczywiście w najlepsze nienawidzi prezydenta Nawrockiego, a jeśli poprosił go o rozmowę, to wyłącznie z cynizmu i taktycznych potrzeb.
Tylko pozornie niezrozumiała jest najpierw prośba Donalda Tuska o spotkanie z prezydentem Karolem Nawrockim, a potem rozmowa. Poprzedzona chwilą czekania na głowę państwa, podczas której premier przyglądał się ścianom, sufitowi i podłodze saloniku. I zerkał na zegarek. Nie dało się nie zauważyć, że Donald Tusk jest petentem, co u jego zwolenników wywołało co najmniej irytację. Co bardziej krewcy słownie rzucili się na prezydenta, w tym niejaki Lis, że upokarza premiera każąc mu czekać, choć przecież Tusk przybył do pałacu prezydenckiego trochę przed umówioną dwunastą.
Nie, nie chodziło przede wszystkim o to, żeby premier Tusk dowiedział się, o czym prezydent Nawrocki rozmawiał 13 sierpnia 2025 r. z prezydentem Donaldem Trumpem i innymi przywódcami. To tylko pozornie może zabrzmieć niedorzecznie, ale Donald Tusk przyszedł do Karola Nawrockiego, żeby się politycznie wzmocnić. Premier i przewodniczący Platformy Obywatelskiej przecież systematycznie słabnie i ma coraz gorsze notowania, natomiast prezydent jest na fali wznoszącej. Nieprzypadkowy jest wynik badania (9-11 sierpnia 2025 r.) instytutu Pollster dla „Super Expressu”, w którym 52 proc. ankietowanych uznało, że to prezydent powinien mieć więcej władzy w Polsce i to na nim powinien spoczywać ciężar władzy wykonawczej. Więcej władzy dla premiera chciało 38 proc. badanych.
Z badania IBRIS (25-27 lipca 2025 r.) dla Onetu wynika, że to prezydent Nawrocki cieszy się największym zaufaniem Polaków (46,8 proc.), zaś premier Tusk znalazł się dopiero na dziewiątym miejscu (35,1 proc.). Sondaż CBOS (3-13 lipca 2025 r.) ujawnił, że 58 proc. Polaków źle ocenia rząd, zaś 59 proc. jest niezadowolonych z tego, że na jego czele stoi Donald Tusk. Nawet w Koalicji 13 Grudnia powszechne jest przekonanie, że rząd nie ma szans na poprawę notowań, a rządząca koalicja na wygranie wyborów prezydenckich w 2027 r., jeśli liderem pozostanie Donald Tusk.
Premier i przewodniczący PO wykombinował, że jeśli „podłączy” się do najlepiej ocenianego i wciąż rosnącego prezydenta, to jemu też będzie rosnąć. Jako zdeklarowany wróg głowy państwa Tusk mógłby tylko tracić, a rozmawiając z Karolem Nawrockim i wreszcie uczestnicząc w ważnym święcie państwowym (Wojska Polskiego) zmniejszy poziom niechęci do siebie. Ataki na prezydenta nic premierowi nie dały ani w kampanii wyborczej, ani po wyborze, a przed zaprzysiężeniem. Przeciwnie – powodowały coraz większe straty. Trzeba więc było przełożyć wajchę. I Tusk sam sobie ją przełożył.
Mało kto ma złudzenia, że Donaldowi Tuskowi chodzi o współpracę z Karolem Nawrockim dla dobra państwa. Tym bardziej że przewodniczący PO wielokrotnie przekraczał granice przyzwoitości i dobrego smaku w stosunku do kandydata na prezydenta, a od 1 czerwca 2025 r. wybranego głową państwa. I to przekraczał granice w stylu równie beznadziejnym jak w stosunku do Donalda Trumpa. Karol Nawrocki niejako zrobił mu więc łaskę, że go przyjął i z nim rozmawiał.
Wprawdzie wielu polityków, także z obozu Donalda Tuska, już wie, że nic mu nie pomoże, skoro spada i będzie spadać (w sensie zaufania i poparcia), ale on sam jeszcze się łudzi, iż się podniesie. Między innymi dzięki „ułożeniu” relacji z prezydentem Nawrockim. I dzięki podczepieniu się pod głowę państwa, jakkolwiek nieszczerze by to wyglądało. Tusk wykonuje już rozpaczliwe ruchy, gdyż nie ma innego wyjścia. Dlatego rozpaczliwa będzie też zmiana nazwy Platformy Obywatelskiej na Koalicję Obywatelską i udawanie, że w ten sposób powstanie całkiem nowa, świeżutka i pachnąca partia. To samookłamywanie.
Donald Tusk wcale nie zamierza oddać przywództwa w partii (nie po to zmienia jej nazwę, buy rezygnować) Radosławowi Sikorskiemu. On będzie się kurczowo trzymał władzy, bo tylko w ten sposób jest kimś i tylko w taki sposób zapewnia sobie parasol ochronny przed karnymi konsekwencjami „przywracania”, a w istocie „przewracania” praworządności. Sikorski i jego Giertych (albo odwrotnie) zupełnie niepotrzebnie napalają się na zmianę, która dla Tuska nie jest wcale wybawieniem, lecz zagrożeniem. Tusk bez władzy będzie po prostu zwierzyną i tylko takie tuzy intelektu jak Giertych i Sikorski tego nie ogarniają.
Przewodniczący PO oczywiście w najlepsze nienawidzi prezydenta Nawrockiego, m.in. dlatego, że przez niego dostał spektakularne lanie, jakim była porażka Rafała Trzaskowskiego. I nienawidzi go za to, jak szybko urósł na męża stanu, uważanego za takiego także za granicą. Jeśli więc Tusk poprosił o rozmowę, a potem ją przeprowadził, to wyłącznie z cynizmu i taktycznych potrzeb. Nadal obsobaczałby Karola Nawrockiego, tylko zorientował się, że to mu się kompletnie nie opłaca. Skoro jest w pilnej potrzebie, to może się nawet do prezydenta łasić i czekając chwilę na niego lustrować ściany, sufit i podłogę.
Tusk komunikuje Polakom: patrzcie, potrafię zdobyć przychylność nawet kogoś takiego, kogo bezpardonowo atakowałem - taki ze mnie spryciarz i gość. Dlatego powinniście mi oddać, że powinienem wciąż być liderem. Przecież nie ma większego cwaniaka ode mnie. W dodatku zobaczycie, że ogram prezydenta (oczywiście nie ogra, bo jest za „krótki”) i postawię na swoim. Trzeba zatem mnie popierać, a nie próbować odsuwać od władzy w rządzie i w partii. Tylko że to kompletne plewy. Przede wszystkim nie nabierze się na to prezydent Nawrocki (jest zbyt bystry), a i Polacy dojdą do wniosku, że Tuska już nic nie uratuje. Ale on się nie poddaje, choćby coraz bardziej przemieniał się w upadłego demiurga. Tyle że nie ma wyjścia. Gdy się na to patrzy, jest tylko wrażenie żenady i obciachu, ale na tym nie można poprzestać. Tusk nie może mieć nawet cienia złudzeń, że się wywinie. Także dzięki podłączeniu się pod prezydenta Karola Nawrockiego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/737914-tusk-podlacza-sie-pod-karola-nawrockiego-zeby-ratowac-skore
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.