Donald Tusk wyprosił spotkanie u prezydenta Karola Nawrockiego spotkanie w Pałacu Prezydenckim. Chwilę jednak musiał czekać na głowę państwa, co wywołało lawinę spekulacji, czy było to celowa zachowanie prezydenta. „Tam z tyłu jest zegar, proszę zobaczyć, która jest na nim godzina 12:00. Dokładnie o czasie odbyło się to spotkanie” - podkreślił Marcin Przydacz na antenie Polsat News.
Rozumiem, że dla premiera Tuska to była dosyć niekomfortowa sytuacja - przyjść do Pałacu Prezydenckiego, bo przecież niedawno miotał gromami krytyki, zaciskał piąstki i mówił, że tak naprawdę nie będzie uznawał prezydenta, a później z lekko skłonioną głową przyszedł do Pałacu Prezydenckiego, prosząc o rozmowę z panem prezydentem. Przychylne mu media dzisiaj próbują odwrócić uwagę od tej sytuacji. To, ze się ta rozmowa odbyła, jest faktem. To, że odbyła się z godnie z protokołem, jest jasne
— mówił Marcin Przydacz.
Tam z tyłu jest zegar, proszę zobaczyć, która jest na nim godzina 12:00. Dokładnie o czasie odbyło się to spotkanie. To, że pan Donald Tusk był tam minutę wcześniej i chwilkę musiał poczekać - zawsze, jak się ktoś ze sobą spotyka, to jeden przychodzi, drugi chwilkę czeka. Naprawdę bez przesady, chyba ważniejsze było to, co panowie ustalili. To, że akolici Donalda Tuska przeżywają ten fakt i dzisiaj próbują deprecjonować kwestie protokolarne, to w jakimś sensie mnie nie dziwi, widzę, że mają ten dysonans poznawczy jeszcze do przetrawienia i muszą sobie go jakoś rekompensować
— podkreślił.
Amerykanie chcieli Nawrockiego, a nie Tuska
To prezydent Karol Nawrocki reprezentował Polskę podczas wideorozmowy z udziałem prezydenta USA Donaldem Trumpem, a nie Donald Tusk. Tak chcieli Amerykanie, a wcześniej ludzie reprezentujący rząd błędnie podawali, że we wspomnianej rozmowie Polskę będzie reprrezentował Tusk.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Nawrocki reprezentował Polskę podczas wideorozmowy z udziałem prezydenta USA. Tematem rozmów była wojna na Ukrainie
Nie trzeba było nawet zabiegać u Amerykanów o to, aby w tych rozmowach brał udział nie Donald Tusk, a Karol Nawrocki. Po prostu Amerykanie, zwłaszcza ta administracja, mają swoją opinię na temat Donalda Tuska. Rozumiem, że strona niemiecka bardzo silnie zabiegała o to, aby w tych rozmowach wziął udział Donald Tusk, ale to Amerykanie byli de facto jej organizatorami w sensie politycznym i także technicznym i to oni dobierali swoich rozmówców
— zaznaczył Marcin Przydacz.
To pokazuje, że oni nie mają relacji z Amerykanami, nie wiedzą, co się dzieje. (…) Nie mają wejścia do Białego Domu, chyba nikt z nimi nie rozmawia. Zaproszono prezydenta Karola Nawrockiego do tej rozmowy, oczywiście prezydent się zgodził. Sprawa była dla nas od początku jasna i oczywista. To, że rząd zorientował się jak rozumiem dużo później, to po prostu bardzo źle świadczy o tym, jakie oni mają dzisiaj oczy i uszy i jak są traktowani przez Amerykanów. Myślę, że Donald Tusk ma już świadomość, że z prezydentem Trumpem niczego już nie ustali, nikt go tam nie chce
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
tkwl/X/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/737779-przydacz-tusk-byl-za-wczesnie-wiec-musial-poczekac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.