„Odwołanie Pani Hanny Radziejowskiej to kara za działanie dla dobra publicznego. Decyzja Pana Dyr. Ruchniewicza to kolejny akt niszczenia instytucji Instytutu Pileckiego i działania sprzecznego z celami polskiej polityki pamięci. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie rząd naprawi te szkody” - wskazał Kazimierz Ujazdowski we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Skompromitowany dyrektor Instytutu Pileckiego prof. Krzysztof Ruchniewicz podjął decyzję o odwołaniu Hanny Radziejowskiej z funkcji kierowniczki oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie.
Warto przypomnieć, że Ruchniewicz niedawno utracił stanowisko pełnomocnika MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej po skandalicznym pomyśle, by rozmawiać z Niemcami o oddawaniu im dzieł kultury. Ale rządzący nie potrafili pozbawić historyka - znanego z proniemieckich poglądów - stanowiska szefa Instytutu Pileckiego, mimo tego, że w ostatnim czasie wielokrotnie dochodziło do kompromitacji tej instytucji m.in. poprzez próby wybielania komunistycznego zbrodniarza pułkownika Maksymilana Schnepfa.
Nawet Ujazdowski ma dość!
Sprawę skrytykował nawet przedstawiciel koalicji rządzącej senator Kazimierz Ujazdowski wybrany do Senatu w ramach „paktu senackiego”, były minister kultury i dziedzictwa narodowego w czasach pierwszych rządów PiS.
Odwołanie Pani Hanny Radziejowskiej to kara za działanie dla dobra publicznego. Decyzja Pana Dyr. Ruchniewicza to kolejny akt niszczenia instytucji Instytutu Pileckiego i działania sprzecznego z celami polskiej polityki pamięci. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie rząd naprawi te szkody
— wskazał.
Odwołanie Ruchniewicz
Warto zauważyć, że Hanna Ruchniewicz uznawana jest za wybitnego eksperta w swojej dziedzinie. Berliński oddział Instytutu Pileckiego zawsze był solą w oku Niemców.
To najszybciej zbudowany i zorganizowany przez nas oddział, z ogromnym udziałem Hanny Radziejowskiej. Ciekawą sprawą jest to, że nie jest to osoba, którą można politycznie przypisać do Prawa i Sprawiedliwości, ale która po prostu zna się na sprawach polsko-niemieckich. Od lat pracowała w tym obszarze i została niejako wynajęta do promocji polskiej polityki historycznej w oparciu o badania naukowe, do edukowania Niemców. Pokazywania im naszego punktu widzenia dotyczącego Witolda Pileckiego, jako symbolu polskiego oporu i bohaterstwa, wobec dwóch totalitaryzmów i dwóch imperialnych sąsiadów, w tym niemieckiego. To zadanie, tę misję bardzo dobrze wypełniała. Nie miałem żadnych większych zastrzeżeń do działań oddziału Instytutu Pilewskiego w Berlinie, który od wielu lat dobrze funkcjonował i przygotował m.in. świetną wystawę. Dbał o dobre kontakty na średnim niskim i średnim szczeblu z historykami niemieckimi i z niemieckimi szkołami. Te działania oceniam jako bardzo efektywne
— mówił były szef MKiDN, były wicepremier profesor Piotr Gliński w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
CZYTAJ TAKŻE:
as/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/737740-ujazdowski-ma-juz-dosc-ruchniewicza-kolejny-akt-niszczenia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.