Koalicja 13 grudnia nie wyciągnie żadnych konsekwencji personalnych wobec którychkolwiek ministrów w związku z aferą KPO. Donald Tusk jednak stale podkreśla, że to Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz jest winna całej sytuacji.
Nie będzie żadnych konsekwencji wobec wiceministrów ani w ministerstwie. To, co dyskredytuje ministrów, to korupcja, wpływ polityczny czy czerpanie własnych korzyści. Nic takiego nie miało miejsca
— powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz na antenie RMF FM, bagatelizując odpowiedzialność rządu Donalda Tuska, w tym swoja własną, za aferę KPO.
Minister wypaliła, że teraz ministerstwo będzie kontrolowała przedsiębiorców dostających środki z KPO, bo tak chce polskie społeczeństwo.
Ludzie zasugerowali, że chcą kontroli, to będą kontrole
— mówiła. To znaczy, że gdyby Polacy nie zauważyli afery KPO, to wydawanie tych środków nie byłoby kontrolowane?
Pełczyńska-Nałęcz dała do zrozumienia, że oczekuje, iż pozostanie na stanowisku.
Jest umowa koalicyjna, której wszyscy przestrzegamy. My przestrzegamy umowy, że w listopadzie pan marszałek Hołownia oddaje tę pozycję innemu koalicjantowi
— podkreśliła.
„Stało się, co się stało”
Pełczyńska-Nałęcz dalej bagatelizowała sprawę afery KPO.
Stało się, co się stało. Nasi obywatele dostali jawny instrument, jawne dane - to, co powinni dawno dostać. Dzięki temu mogą patrzeć, interweniować i brać współodpowiedzialność za pilnowanie porządnego wydawania inwestycji publicznych. Ja tego pilnuję. Pilnuję też tych, którzy źle wydają środki. To jest moja rola. Robię to i będę robić
— powiedziała.
Podczas niedawnego posiedzenia rządu kamery uchwyciły, jak Donald Tusk zwrócił się do Pełczyńskiej-Nałęcz: „wszystkie aparaty na panią minister”. Dziennikarz RMF FM zapytał Pełczyńską-Nałęcz, czy w związku z tymi słowami czuje się mobbingowana przez Donalda Tuska.
Ja nie jestem osobą, którą łatwo wytrącić z równowagi i wprowadzić w stan, w którym czuje się mobbingowana. Traktuję to z dystansem, jako rodzaj żartu, ale uważam, że przy tej sytuacji została poruszona ważna sprawa: mobbingu w Polsce w relacji pracodawca-pracobiorca. Nie wiem, czy pan redaktor wie, że mamy najwyższe wskaźniki poczucia stresu w pracy. I to jest coś bardzo złego. Jeżeli przy okazji oko padło na sprawy mobbingowe, to ważne, żeby wybrzmiało, iż mobbing w pracy to poważna rzecz, bardzo zła i należy z tym walczyć. W Polsce mamy z tym problem i ludzie cierpią
— zaznaczyła.
Pełczyńska-Nałęcz dalej próbowała zrzucić odpowiedzialność za aferę KPO na PiS.
Mnie oburza to, że gdy przychodzi do realizacji ich własnego zamysłu, atakują ludzi, którzy w ten projekt weszli i podpisali umowy. PiS się zobowiązał wobec branży, która bardzo ucierpiała w COVID-zie z powodu ich decyzji, jaką był lockdown - słusznej, mówię uczciwie - a potem, jak ich własny pomysł został zrealizowany, atakują ludzi, wobec których się zobowiązali
— mówiła minister, najwyraźniej „zapominając”, że aferą jest nie sam plan wsparcia działalności przedsiębiorców po pandemii ze środków KPO, tylko sposób, w jaki przeprowadziła go Koalicja 13 grudnia.
CZYTAJ TAKŻE:
tkwl/rmf24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/737688-pelczynska-nalecz-mobbingowana-przez-tuska-traktuje-to
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.