Choć internet obiegła wypowiedź Artura Łąckiego z KO, który w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim przyznał, że Bruksela blokowała środki z KPO w oczekiwaniu na wygraną Donalda Tuska, we wspomnianym wywiadzie padło wiele ciekawszych wypowiedzi. „Wtedy mieliśmy do czynienia - i musi pan mi przyznać rację - z matkami, z dziećmi. Tak było. Teraz mamy do czynienia tylko z młodymi mężczyznami” - mówił o sytuacji na granicy z Białorusią Łącki. W rozmowie z Kanałem Zero jeden z najbogatszych posłów, którego żona - jak się niedawno okazało - wzięła dotację w ramach KPO przekonywał również, że Polska, jeżeli nie chce przyjmować migrantów, powinna „pomóc” tym krajom, które na to się zdecydowały, czyli np. Francji czy Włochom.
Premier Donald Tusk mylił się, wyznaczając ministra Adama Szłapkę na rzecznika rządu. W tej roli znacznie lepiej sprawdziłby się Artur Łącki. Zwłaszcza że stanowisko rzecznika Koalicja 13 Grudnia traktuje najwyraźniej jako stanowisko mistrza propagandy, „odwracania kota ogonem” (przykładowo: „myśmy chcieli to rozwiązać, ale PiS…”) i wmawiania Polakom, że w zasadzie to nic się nie stało.
Jeśli więc kierować się tymi kryteriami, to rośnie poważna konkurencja dla Szłapki! Poseł Artur Łącki, który posiada m.in. nieruchomości o wartości przekraczającej 64 mln zł oraz pięć luksusowych samochodów, „zasłynął” ostatnio m.in. na antenie Telewizji wPolsce24, broniąc żony, która skorzystała z dotacji w ramach KPO. Na zarzuty reaguje agresją i obrażaniem innych.
Kasa za samo próbowanie?
A jak poradził sobie także z innymi tematami trudnymi dla obecnego rządu, a zwłaszcza dla Koalicji Obywatelskiej, w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim? Po sieci krążą co bardziej ciekawe nagrania. Między innymi dłuższy fragment wypowiedzi o środkach z KPO.
Wydaje mi się, że gdybyście trzy lata wcześniej, mając tak dobrą opinię, powiedzieli: „Słuchajcie, dajcie te pieniądze Polakom, pisiory rządzą, ale my za dwa lata wygramy wybory, ale dajcie te pieniądze, bo polscy przedsiębiorcy ich potrzebują i polscy przedsiębiorcy na nie czekają, bo covid był niedawno”. To skoro macie tak dobrą opinię, tak dobrą reputację, to wtedy by te pieniądze popłynęły
— zauważył Stanowski.
No nie, oni też są ludźmi normalnymi, którzy muszą pilnować pieniędzy, więc powiedzieli: „Owszem, damy, ale wygrajcie wybory
— odparł Łącki. Na uwagę Stanowskiego, że w takim razie wypłata środków mogła być uzależniona od wyników wyborów parlamentarnych, dodał:
Nie, było uzależnione od wyników wyborów i od tego, że było pewne, że my się zajmiemy tym, czym się teraz zajmujemy.
Prowadzący zwrócił uwagę, że zajmują się, ale nieskutecznie.
No ale próbujemy to robić cały czas! PiS się tak okopał na tych wszystkich stanowiskach, że jest to trudne!
— obruszył się parlamentarzysta KO.
Krzysztof Stanowski zwrócił uwagę, że polska reprezentacja także od wielu lat próbuje wejść do Ligi Mistrzów i za samo próbowanie pieniędzy jednak nie dostaje.
Daje, daje!. No próbują cały czas i dostają kasę.(…)
— mówił Artur Łącki, nie kryjąc rozbawienia.
Jaki interes PiS miał, żeby wstrzymywać pieniądze z KPO?
— zapytał prowadzący.
No taki miał interes, że PiS mógł to zrobić, czego my teraz na przykład próbujemy, czyli mógł zmienić to sądownictwo, mógł cofnąć te wszystkie swoje nominacje, mógł dogadać się z prezydentem
— wyliczał Łącki.
CZYTAJ TAKŻE: Łącki wygadał, jak to było z tym KPO i blokowaniem pieniędzy przez eurokratów: Powiedzieli „owszem damy, ale wygrajcie wybory”
Migranci, czyli „co Rafał powiedział?”
Co z naszym udziałem w pakcie migracyjnym?
Tu jest pewien problem, ale ja zawsze mówiłem o tym, że jeśli nie chcemy przyjmować, to powinniśmy pomagać tym, którzy przyjmują i stać nas na to, żeby, nie wiem, wpłacić do wspólnego budżetu pieniądze, żeby, nie wiem Francji, Hiszpanii czy Włochom ulżyć w utrzymaniu tych [migrantów]
— odpowiedział poseł KO.
Szkoda, że nie wymienił jeszcze Niemiec, bo wtedy zapewne stanowisko rzecznika rządu miałby już w kieszeni.
A skoro jesteśmy jeszcze w temacie migracji, to poseł Łącki odniósł się także do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Wtedy [w 2021 r.] mieliśmy do czynienia - i musi pan mi przyznać rację - z matkami, z dziećmi. Tak było. Teraz mamy do czynienia tylko z młodymi mężczyznami
— tłumaczył Stanowskiemu.
Pan widział na granicy te nagrania jak armatki wodne polskie przez ogrodzenie lały tych nachodźców, którzy z łopatami uderzali?
— pytał dziennikarz.
No też tak było, ale też były matki i też były małe dzieci
— odparł gość Kanału Zero.
Na uwagę Stanowskiego, że dzisiaj zapewne też da się wśród migrantów „gdzieś w lesie” przy granicy spotkać także kobiety
Młodą dziewczynę, która ma więcej pary niż niejeden facet!
— zawołał Artur Łącki.
Ja nie jestem z tego dumny, że my nie pomagamy. uchodźcom. Tylko że to już nie są uchodźcy
— dodał polityk.
Pytany, czy w ogóle był na granicy polsko-białoruskiej, odparł twierdząco, dodając jednak, że „to nie ma znaczenia żadnego”.
Ja nie muszę tego sprawdzać. Przecież są nasi, nie wiem, posłowie z tamtej strony, z którymi my rozmawiamy. Oni nam o tym mówią, opowiadają to
— wskazał poseł Koalicji Obywatelskiej.
Prowadzący zapytał także o zwrot w podejściu największego ugrupowania obecnej koalicji rządzącej do przyjmowania migrantów, w tym również do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Zaznaczył, że o kluczową datę tej zmiany podejścia pytał Rafała Trzaskowskiego w trakcie kampanii prezydenckiej.
I co Rafał powiedział?
— zapytał Łącki.
No właśnie nic
— przyznał Stanowski.
No to co ja będę tam się wychylał
— skwitował poseł.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/737639-bylby-lepszym-rzecznikiem-niz-szlapka-the-best-of-lacki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.