„Odszedłem z telewizji, żeby robić kebaby. Aktywnie popieram prezydenta Nawrockiego, co jest mało popularne wśród środowiska, któremu się wydaje, że do niego należę. Wydaje mi się więc, że tak, że jestem dosyć szalony” - powiedział w programie „Nawrocki w Polsce” na antenie Telewizji wPolsce24 dziennikarz i prezenter telewizyjny Filip Chajzer. W szczerej rozmowie z Danielem Nawrockim dzieli się również swoimi doświadczeniami z wizyt w Berlinie, gdzie - ze względu na biznes - bywa mniej więcej raz lub dwa razy w miesiącu.
Uważam, że gigantyczną rolę dziś w wychowaniu dzieci powinna odgrywać rodzina. (…) Zobacz, co dzisiaj, w tak dużym mieście, jak Warszawa, jest promowane. Co staje się normą, a nigdy normą nie było. Co przekazujemy dzieciakom – nie chcę nazwać tego po imieniu, bo mogłoby to być bardzo, ale to bardzo kontrowersyjne
— mówił Filip Chajzer.
Zobacz, jak duża w tym rola rodziców i nauczycieli. I jak bardzo musimy do tego przykładać uwagę. Zobacz, co się dzieje w krajach Europy Zachodniej. Jeżdżę do Berlina regularnie, bo stamtąd przywożę pomysły na biznesy. A to oznacza, że w Berlinie jestem tak raz, dwa razy na miesiąc
— przyznał dziennikarz.
„Jesteśmy genialnym narodem”
Patrząc na to, jak to miasto się zmieniło, jak dzisiejsi Niemcy, Berlińczycy, są – mówiąc wprost – zdziadziali, jak bardzo stało się to miasto już na pewno nieniemieckie, jak wyglądają dzieciaki – bardzo bym nie chciał, aby tak to wyglądało kiedyś w Polsce
— podkreślił Filip Chajzer.
Jesteśmy genialnym narodem. Nam się nie da wcisnąć ściemy. Można opowiadać nam bajki, można pokazywać różne rzeczy, ale jak polski naród zbierze się w kupę, jak się wk… za przeproszeniem, to nie ma na niego bata
— wskazał.
Spójrz na historię Powstania Warszawskiego. Czy którykolwiek inny naród w Europie na tę skalę powstał i powiedział: „Nie, koniec tego. Sorry, nie bawimy się tak dalej”? My się obronimy. Jesteśmy wybitnym, jedynym narodem na świecie, który nie da sobie wcisnąć ściemy
— powiedział.
„Nie lubię płynąć z prądem”
Czy jesteś szalonym człowiekiem?
— zapytał Daniel Nawrocki.
Nie lubię być w standardzie. Nie lubię płynąć z prądem. To, co cieszy ogół, mnie cieszy mało. Odszedłem z telewizji, żeby robić kebaby. Aktywnie popieram prezydenta Nawrockiego, co jest mało popularne wśród środowiska, któremu się wydaje, że do niego należę
— ocenił Filip Chajzer.
Wydaje mi się więc, że tak, że jestem dosyć szalony
— przyznał prezenter telewizyjny.
„Walka z hejtem jak walka z wiatrakami”
Filip Chajzer mówił też, że walka z hejtem jest jak walka z wiatrakami.
To jest też jak drogi. Drogi są dobre, bo docieramy nimi z punktu A do punktu B, ale dochodzi na nich również do wypadków. I nigdy - do końca świata - nie wydarzy się taka historia, że tych wypadków nie będzie. One będą zawsze, to jest nierozłączne. I to samo jest z Internetem. Jest Internet i jeśli dostęp do niego będzie, a będzie, publiczny, ogólnoświatowy, to zawsze ten Internet będzie dawać anonimowość i sposób wylania swojej frustracji
— wyjaśnił dziennikarz.
Jedyną możliwością walki z hejtem jest edukacja w szkole. Powinien być przedmiot „życie w Internecie”
— dodał Filip Chajzer.
Pozdro dla hejterów, lecimy dalej
— podkreślił Daniel Nawrocki na koniec pierwszego odnicinka swojego programu „Nawrocki w Polsce”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Hejt w sieci. Dr hab. Robert Szwed: W mediach społecznościowych zachodzą zjawiska podobne do tych opisanych w psychologii tłumu
aja/nt/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/737406-chajzer-w-programie-nawrockiego-tak-mowil-o-niemczech
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.