Polska ma jednak szczęście. Po latach katastrofalnej władzy PO do 2015, wybór Prezydenta (dwa razy) i władzy patriotycznej uratowały ją od upadku i nawet kiedy koalicja przeróżnych sił, których nic nie łączy oprócz woli uprawiania polityki dyktowanej przez biurokrację brukselską i władze niemieckie (sojusz potocznie znany jako „partia zagranicy”), wybór Prezydenta Nawrockiego jest gwarancją stabilności.
Nie ulega bowiem wątpliwości, iż Pan Nawrocki będzie godnym kontynuatorem Prezydenta Dudy. W rzeczy samej musimy mieć świadomość, iż Prezydent Duda był znakomitym prezydentem, bez wątpienia najlepszym prezydentem od odzyskania niepodległości. Nie waham się nawet twierdzić, że jego dzieło pozostanie w historii Polski. Aliści musimy pamiętać w jakim stanie zastał on Polskę i widzieć w jakim teraz oddaje władzę. Zastał Polskę słabą, poniżoną, na kolanach przed wielkimi Europy zachodniej, Polskę, która miała być rezerwuarem taniej siły roboczej dla kapitału zagranicznego. Poziom życia w tamtej Polsce był około 60 proc. średniej europejskiej, kiedy teraz jest 85 proc. Ówczesna Polska B, po 10 latach władzy Prezydenta Dudy, jest teraz potentatem europejskim, szanowanym przez wszystkich. Zarazem, do 2015 Polska zaczęła stopniowo tracić swoją duszę; skandale i afery wybuchały jedne po drugich, polityka wokizmu była lansowana - wprowadzona na szeroką skalę walka z patriotyzmem, z honorem, z wartościami religijnymi i rodzinnymi, z historią, czyli ze wszystkim od czego zależy tożsamość narodu. Polskość była wrogiem a melting pot „a la Bruxelles” faworyzowany.
Oczywiście, prezydent Duda nie był sam. Polska miała również premiera wyjątkowego talentu w osobie pana Morawieckiego i inspiratorem, ojcem polityki patriotycznej był Jarosław Kaczyński, któremu hołd odda historia Polski. Twierdzę jednak, że rola Prezydenta była wyjątkowa. Więcej nawet, nie mam wątpliwości, iż gdyby politycy PIS-u w wielu wypadkach wzięli sobie bardziej do serca zawołania pana Dudy o większy umiar i mądrość polityczna i słuchali częściej jego rad, to obóz patriotyczny by wygrał i ostatnie wybory parlamentarne.
Najważniejsze, moim zdaniem, jest jednak to, iż, ciesząc się z sukcesu pana Nawrockiego, musimy mieć świadomość, że zacznie się nowy rozdział polityczny w Polsce. Kończy się pewna era i niebawem zacznie się nowa. Widzimy już, że rząd jest slaby, na miarę słabości premiera i kruchości sojuszu „partii zagranicznej”. Słabość ta jest widoczna zarówno w sprawach zagranicznych jak i wewnętrznych. Skończyła się Prezydentura Polski w Unii Europejskiej, która minęła bez echa i była wyjątkowo mierna, wręcz niezauważalna. W kraju zaś, pan Tusk, który chyba wydział swoją rolę jako namiestnika potęgi niemieckiej, najwyraźniej nie wie co czynić, kiedy Niemcy są w kryzysie a Polska stała się potentatem. Obietnice wyborcze nie są realizowane; już się usłyszy, jak przed 2015, że „nas na to nie stać”, a kryzys gospodarczy zastępuje dynamiczny rozwój lat premiera Morawieckiego. Widać, iż PO właściwie nie ma żadnej polityki, oprócz tego, aby być posłuszna Brukseli.
Stwierdzam więc, iż czas obecnej koalicji rządzącej i PO jako partia się skończył. Z drugiej jednak strony, jest też ewidentne, iż czas PiS-u i przywództwa Jarosława Kaczyńskiego (przy całym szacunku dla Jego historycznej roli) się również kończy.
Zaczyna się nowy okres polityki polskiej
Aliści, problem jest istotnie głębszy. Polska, jako potężny już kraj, nie może zostać krajem podzielonym geograficznie i politycznie na dwa wrogie obozy. Jest czas i konieczność połączyć większość narodu dla dobra Rzeczypospolitej. Jestem przekonany, że to nie jest tak trudne jak się wydaje. Nowe rozdanie polityczne jest i możliwe, i konieczne.
Nie wątpię, iż można połączyć przynajmniej 70 proc. Polaków dla realizacji polityki, która będzie:
— łączyć mocną afirmację patriotyczną z szacunkiem dla innych i odrzuceniem nacjonalistycznej wrogości.
— pokazać, że polityka gospodarcza przyjazna biznesowi nie tylko nie wyklucza działanie zgodne z sprawiedliwością społeczną, ale wręcz nie ma sensu bez tej sprawiedliwości.
— odrzucić absurdalności wokizmu i afirmować politykę szacunku dla godności człowieka, dla wartości duchowych, moralnych, rodzinnych i patriotycznych, ale bez jałowych i politycznie destrukcyjnych walk na temat przerywania życia, w kraju, gdzie istniejące prawo jest dość równoważone (nawet jeśli aborcja pozostaje zasadniczą tragedią i dramatem demograficznym) czy dyktowania ludziom z kim mają się kochać.
— prowadzić aktywną politykę proeuropejską, ale w ramach Europy ojczyzn Generała de Gaulle’a, czyli Europy szanującej tożsamości każdego narodu i zasady subsydiarności, na których UE była zbudowana.
Jaki przywódca mógłby stać na czele takiego nowego ruchu (więcej niż partia)? Widzę tylko jednego człowieka: Andrzeja Dudę. Pamiętam, iż powiedział mi kiedyś, iż wyciąga swoją inspirację polityczną od personalizmu chrześcijańskiego, dla którego najważniejszą rzeczą jest walka, ale mądra i rozważna, o godność osoby ludzkiej w każdej dziedzinie, moralnej jak i gospodarczej i społecznej. O niczym innym skądinąd nie mówił Święty Jan Paweł II. Tylko Andrzej Duda może zjednoczyć Polskę dla realizacji takiej wizji. Panie Prezydencie, niech Pan nawet nie myśli o żadnym MKOl-u, Pana rola w historii Polski się nie skończyła. W rzeczy samej, nigdy Polska tak bardzo Pana nie potrzebowała.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/737255-panie-prezydencie-duda-polska-pana-potrzebuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.