„Zostałam uznana za podejrzaną w momencie, kiedy dopiero teraz dowiedziałam się, że prowadzono wobec mnie postępowanie. Że kontrolowane były moje połączenia telefoniczne, lecz nie wiem, czy w inny sposób również nie byłam inwigilowana” - powiedziała na antenie Telewizji wPolsce24 prof. Krystyna Pawłowicz, sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Trybunał Konstytucyjny poinformował dziś, że z inicjatywy zależnej od władzy prokuratury prowadzona jest inwigilacja sędziów TK: Bogdana Święczkowskiego, czyli prezesa tej instytucji, ale również sędzi Krystyny Pawłowicz.
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego – Prezes Bogdan Święczkowski oraz Krystyna Pawłowicz zostali poinformowani przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie o prowadzeniu, w ich przekonaniu całkowicie bezprawnej, inwigilacji wobec nich
— podano w komunikacie.
CZYTAJ TAKŻE:
Prof. Pawłowicz uznana za… „podejrzaną”
W rozmowie z Telewizją wPolsce24 prof. Krystyna Pawłowicz ujawniła nieco szczegółów. Prawnik zwróciła uwagę m.in. na to, że o samym fakcie prowadzenia wobec niej postępowania dowiedziała się po fakcie.
To już kolejne postępowanie, tym razem prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie, która przysłała mnie i panu prezesowi Święczkowskiemu treść postanowienia. Prokurator tutaj informuje, że postępowanie przygotowawcze dotyczy „przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków służbowych przez sędziego TK poprzez wydanie postanowienia tymczasowego z 15 stycznia 2024 r.”
— podkreśliła prof. Pawłowicz.
Postanowił [prokurator] zwolnić Orange z obowiązków zachowania tajemnicy zawodowej i komunikacji elektronicznej oraz zażądać wydania następujących danych posiadanych przez Orange: wykaz połączeń i prób połączeń użytkownika mojej karty w okresie od 12 do 15 stycznia 2024 r., zawierający wszystkie dane teleadresowe użytkowników występujących w wykazie połączeń
— mówiła sędzia.
Jednym z punktów postanowienia jest to, żeby doręczyć mi i panu prezesowi to postanowienie po zakończeniu postępowania. A na końcu, żeby doręczyć odpis podejrzanemu po zakończeniu postępowania. Zostałam uznana za „podejrzaną”, choć dopiero teraz dowiedziałam się, że wobec mnie było prowadzone jakieś postępowanie. Że kontrolowane były moje połączenia telefoniczne, ale nie wiem, czy w inny sposób również nie byłam inwigilowana
— dodała Krystyna Pawłowicz.
„To jest wielokrotne złamanie konstytucji”
Czy do prowadzenia takiego postępowania nie jest konieczna zgoda Trybunału Konstytucyjnego?
Konstytucja stanowi jasno, że nie ma nikogo uprawnionego do kontrolowania ostatecznych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Artykuł 190 konstytucji mówi: orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą, są ostateczne. Tutaj mamy do czynienia z łamaniem konstytucji. Potraktowano mnie, sędzię jednoosobowo wydającego postanowienie dotyczące pana prokuratora Barskiego, jako osobę wymagającą karnej oceny i wszczęcia postępowania
— odpowiedziała sędzia Pawłowicz.
Nie wiem, kto wszczął postępowanie, ale mamy wyraźny przepis art. 190 i żadne postępowanie kontrolne w tej sprawie nie mogło być wszczęte. Art 195 mówi, że sędziowie TK podlegają tylko konstytucji i w okresie zajmowania stanowiska nie mogą być w ogóle pociągani do odpowiedzialności karnej. My w ogóle nie wiedzieliśmy, że prowadzone jest postępowanie karne i kto w ogóle złożył to zawiadomienie przeciwko nam. To jest wielokrotne złamanie konstytucji
— podkreśliła.
Pytana, czy ma to związek ze sprawą Dariusza Barskiego - jedynego legalnego Prokuratora Krajowego - odparła:
To jest ściśle związane ze sprawą prokuratora Barskiego, ponieważ podano sygnaturę sprawy i postanowienia, które ja osobiście jednoosobowo wydałam. Dotyczyło ono zakazu podejmowania wszelkich czynności uniemożliwiających panu prokuratorowi wykonywanie jego kompetencji.
Pan prezes podjął pewne czynności, ale nawet, gdyby to miało zakończyć się umorzeniem postępowania, to ono nawet nie powinno się rozpocząć. Prokurator powinien odmówić wszczęcia takiego postępowania wobec przeszkody mającej formę immunitetu sędziowskiego
— zwróciła uwagę.
Nikt wobec nas nie wnosił o zdjęcie immunitetu, postępowanie wszczęto i nic o tym nie wiedzieliśmy. Dowiedziałam się o wszystkim po fakcie. Jest to naprawdę nieprawdopodobna sytuacja i aż mi się wierzyć nie chce, mimo że znamy już przecież warunki panujące w demokracji walczącej
— podsumowała prof. Krystyna Pawłowicz.
jj/TV wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/737112-pawlowicz-nie-wiem-czy-kontrolowano-tylko-moj-telefon
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.