„To było bardzo ostre wystąpienie. Prezydent dał znać, że cokolwiek będzie wykraczało poza normy praworządności, spotka się natychmiast z jego reakcją” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Andrzej Domański. Socjolog PAN nie ma wątpliwości, że Nawrockiemu chodziło o bardzo jasny przekaz, wręcz zapowiedź konfrontacji, o ile rząd nie zmieni swojego zachowania. „To były słowa człowieka, który ma już pewne doświadczenie polityczne w tym względzie, mimo że politykiem jest stosunkowo krótko” - ocenia nasz rozmówca.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. Zaprzysiężenie prezydenta RP! Para Prezydencka dotarła do Pałacu Prezydenckiego. Po drodze witały ją tłumy Polaków
W ocenie socjologa Polskiej Akademii Nauk orędzie prezydenta miało charakter konfrontacyjny, ale w tym sensie, że Karol Nawrocki nie zamierza pozostać bierny w obliczu nagminnych i rażących naruszeń prawa.
Jeżeli mówimy o formie prezydenckiego orędzia, to przekaz Karola Nawrockiego był bardzo jasny. Zostało ono tak skonstruowane, aby zapowiadać ostrą polemikę z rządem. Można powiedzieć, że dotyczyło to ok. 4/5 tej wypowiedzi. Byłem w tym czasie w Sejmie w Sali Kolumnowej i widziałem pierwsze reakcje zebranych, to oczywiście były oklaski. Słowa mówiące o tym, że ta prezydentura będzie polegała na walce o zachowanie praworządności, były skierowane głównie do premiera. Prezydent wielokrotnie wskazywał na konstytucję. Podkreślał, że będzie oczywiście prezydentem wszystkich Polaków, ale będzie jednocześnie pilnował przestrzegania prawa, bo w tej chwili prawo jest naruszane. Te uwagi dotyczące braku praworządności były w wystąpieniu prezydenta ciągle obecnie i bardzo jasno podkreślane, dlatego uważam, że to była polemika z obozem władzy
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Andrzej Domański.
CZYTAJ TAKŻE: Karol Nawrocki przed Zgromadzeniem Narodowym: Prezydent RP musi być tylko i aż głosem obywateli i obywatelek RP, nikim więcej
Ostra kohabitacja
To było bardzo ostre wystąpienie. Ostre w takim sensie, że prezydent dał znać, że cokolwiek będzie wykraczało poza normy praworządności, spotka się natychmiast z jego reakcją. Można to nazwać zapowiedzią ostrej kohabitacji. Ze strony Karola Nawrockiego to jasny sygnał, że w tych kwestiach nie będzie żadnych ustępstw, że on nie da sobie w kaszę dmuchać. O taki przekaz prezydentowi prawdopodobnie tu chodziło
— oświadczył naukowiec PAN.
Prof. Domański podkreśla jednocześnie, że prezydent Nawrocki położył duży nacisk na kwestie prorozwojowe, ale przedstawił je na tle bierności rządu.
Wskazał na 21 punktów ze swego programu wyborczego, których nie powtórzył, ale to był wyraźny element konstruktywny jego orędzia. Zgodnie z oczekiwaniami powiedział także o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Te konstruktywne zapowiedzi były jednak przedstawione w kontekście obecnych działań rządu z pokreśleniem, że ta konstruktywność po tamtej stronie nie występuje. Tak jak powiedziałem 4/5 tego wystąpienia było skoncentrowane na zarzutach wobec obecnego rządu i było to dość zaskakujące w mojej ocenie. Spodziewałem się, że temu orędziu będzie przewodziła myśl, która ostatnio często występuje, mówiąca o tym, że teraz przede wszystkim chodzi o jednoczenie, a nie dzielenie. Kiedyś w takiej narracji łączenia, a nie dzielenia specjalizowała się marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska. Tymczasem ze strony prezydenta padło wiele konkretów, mówił o bardzo konkretnej sytuacji i nie stawiał jakiś naiwnych diagnoz. Myślę, że prezydentowi chodziło o to, żeby ludzie wiedzieli, że Karol Nawrocki stoi mocno na ziemi, ma oparcie w rzeczywistości
— stwierdza nasz rozmówca.
Te mocne słowa wszystkich zaskoczyły
Prezydent Nawrocki rozpoczął swoje przemówienie od nawiązania do kampanii wyborczej, która w jego ocenie nie powinna tak wyglądać. Był uderzany poniżej pasa i - jak samo powiedział - traktowany pogardliwie.
To rzeczywiście było bardzo zaskakujące. Prezydent wrócił do sytuacji z kampanii, a właściwie od niej zaczął całą krytykę obecnie rządzących. Słowo pogarda padało co chwila, prezydent podkreślał, że w dalszym ciągu mamy z nią do czynienia. Obok krytyki bierności rządu i naruszania praworządności, prezydent Nawrocki mówił też o tym, że rządzący posługują się takimi metodami, które do tej pory nie były stosowane w polskiej polityce. Nie porównywał oczywiście Polski z innymi krajami, ale wskazał na naruszanie pewnych zasad moralnych, jeżeli chodzi o reguły gry politycznej. Niestosowania zasady fair play,
— uważa prof. Domański. Poproszony o ocenę chęci do współpracy Karola Nawrockiego z rządem socjolog jest zdania, że to prezydent nie cofnie się przed konfrontacją, o ile ekipa Donalda Tuska nie zmieni swojego zachowania.
Jeżeli zbudujemy skalę zaczynającą się od chęci współpracy, a kończącą na konfrontacji, która miałaby podziałkę od 0 do 100, to powiedziałbym, że na tej skali orędzie prezydenta jest bliżej modelu konfrontacyjnego. W mojej ocenie to zdecydowanie jakieś 70 proc. To była zapowiedź konfrontacji pod warunkiem, że rząd będzie w dalszym ciągu kontynuował obecną politykę. To były słowa człowieka, który ma już pewne doświadczenie polityczne w tym względzie, mimo że politykiem jest stosunkowo krótko. Takich elementów nie było w żadnym oficjalnych wystąpieniu prezydenta Andrzeja Dudy, poza jakimiś prywatnymi wywiadami. Może to wynikać jednak z tego, że wcześniej nie było takich doświadczeń, jakie mamy od niespełna dwóch lat. W tym kontekście padły przecież słowa dotyczące praworządności, prezydent wymienił tu wprost premiera i obecnego ministra sprawiedliwości
— podsumowuje prof. Andrzej Domański z PAN.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/737051-domanski-oredzie-prezydenta-to-zapowiedz-ostrej-kohabitacji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.