Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek spotka się 8 sierpnia z szefem MSWiA Marcinem Kierwińskim w sprawie zatrzymanych i doprowadzonych do prokuratury czterech policjantów. Jak dowiedziała się PAP w MS, Żurek chce m.in. ustalić, dlaczego policjantów zatrzymywało Biuro Spraw Wewnętrznych Policji.
O planowanym spotkaniu w tej sprawie poinformował na platformie X Kierwiński. Minister podkreślił, że „rząd przywiązuje wielką wagę do niezależności prokuratury”, jednak nie może „zrozumieć decyzji jednego z prokuratorów o zatrzymaniu policjantów, którzy ujęli sprawcę przestępstwa”.
Chodzi o zatrzymanie policjantów - Tomasza C., Wojciecha N., Patryka M. i Artura S. Zostali oni doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień przy obezwładnianiu sprawcy głośnego zabójstwa na plebanii sprzed sześciu lat. Do zatrzymania i przesłuchania policjantów doszło 16 lipca.
Ministerstwo Sprawiedliwości, które PAP spytała o to spotkanie, odpowiedziało, że minister sprawiedliwości z ministrem Kierwińskim spotka się najpierw w ramach wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów.
Kolejne spotkanie obu ministrów przewidziane jest na najbliższy piątek. Jak zadeklarował minister Żurek, chce on ustalić, dlaczego wspomnianych czterech policjantów zatrzymywało Biuro Spraw Wewnętrznych Policji i jakie uregulowania zostały zastosowane podczas ich zatrzymania
— podało PAP MS.
Komunikat prokuratury
Dziś Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała o prowadzonym śledztwie dotyczącym przekroczenia uprawnień przez policjantów Komendy Rejonowej Warszawa IV podczas interwencji z 2019 r., w wyniku której zatrzymany Jan B. doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w tym utraty wzroku i trwałego paraliżu. Według ustaleń śledczych, funkcjonariusze ci - podczas zatrzymania Jana B. - mieli użyć gazu obezwładniającego w sposób nieproporcjonalny do zagrożenia.
W wyniku zastosowanego środka przymusu bezpośredniego u pokrzywdzonego doszło do nagłego zatrzymania krążenia oraz ostrej niewydolności oddechowej. W konsekwencji doszło do ciężkiego kalectwa w postaci naczyniopochodnego uszkodzenia mózgu, co spowodowało ślepotę korową, padaczkę, niedowład lewostronny ręki i nogi oraz chorobę Parkinsona.
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 6 października 2021 r., po zawiadomieniu złożonym przez pełnomocników Jana B. do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ. Sprawa została przejęta przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie 25 października 2024 r. Celem postępowania jest ustalenie przyczyn nagłej niewydolności krążeniowo-oddechowej oraz zakresu odpowiedzialności funkcjonariuszy biorących udział w interwencji.
Według komunikatu prokuratury, 16 lipca zatrzymani policjanci zostali przewiezieni do warszawskiego Biura Spraw Wewnętrznych, gdzie wykonano oględziny i zdjęcia, a następnie kolejno trafiali do Prokuratury Okręgowej.
Każdy z nich, niezwłocznie po zakończeniu czynności, był natychmiast zwalniany, mieli oni też zapewniony nieskrępowany dostęp do ich obrońców
— głosi komunikat prokuratury, w którym podano też, że żaden z policjantów nie zgłosił zastrzeżeń do protokołu zatrzymania
Natomiast przeszukania dwójki podejrzanych, ich odzieży i podręcznych przedmiotów, nie były w żadnej mierze zlecone przez prokuratora i stanowiły własną inicjatywę funkcjonariuszy przeprowadzających zatrzymanie. Mimo to, prokurator, po jej ocenie, czynności te zatwierdził
— dodano.
Zatrzymanie policjantów
W sobotniej rozmowie z PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba podkreślił, że niedawne zatrzymanie policjantów w tej sprawie było konieczne dla dobra postępowania. Podał, że prokurator prowadzący postępowanie w tej sprawie zdecydował, że konieczne było jednoczesne przesłuchanie czterech podejrzanych funkcjonariuszy oraz dwóch świadków, by uniemożliwić im kontakt i uzgadnianie wersji wydarzeń.
Zdajemy sobie sprawę, że takie decyzje prokuratury mogą być źle odbierane w środowisku policji, ale kierujemy się tylko i wyłącznie prawdą, rzetelnością i dobrem postępowania, które w tym przypadku było zagrożone ewentualnym ustalaniem linii obrony między podejrzanymi i świadkami - w przypadku gdyby nie doszło do przesłuchania wszystkich w tym samym dniu i gdyby wszystkie te osoby wiedziały w jakim charakterze i na jakie okoliczności mają być przesłuchane
— stwierdził Skiba.
Sześć lat temu, 11 kwietnia 2019 r., 41-letni Jan B. zaatakował 64-letniego Marka T. w kościele, gdy ten odwiedzał plebanię – uderzył go wielokrotnie i powalił na posadzkę. Interweniujący ksiądz również został zaatakowany przez Jana B.; mimo reanimacji Marek T. zmarł w szpitalu.
Jan B. usłyszał zarzuty: zabójstwa Marka T. poprzez zadanie mu licznych ciosów i uderzenie głową ofiary o posadzkę oraz naruszenia nietykalności cielesnej księdza. W 2020 r. śledztwo umorzono, a podejrzany trafił do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
tkwl/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/736894-juz-sie-kloca-kierwinski-domaga-sie-wyjasnien-od-zurka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.