Posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo na antenie neo-TVP Info przyznała, że zdecydowała się zostać ministrem kultury i dziedzictwa narodowego w odświeżonym rządzie Donalda Tuska. Dlaczego do tego ostatecznie nie doszło? Okazuje się, że tu posłanka miała mieć wbity przysłowiowy nóż w plecy ze strony… własnej partii, a konkretnie jednej z kobiet związanych z Polską 2050. „Spotkałem się z z takimi zachowaniami, z którymi w polityce, we własnej partii, wolałabym się nie spotykać” - zaznaczyła Leo. Wcześniej pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że to obecna minister Marta Cienkowska miała ostro sprzeciwiać się objęciu resortu kultury przez Aleksandrę Leo.
To była trudna decyzja, miałam bardzo wiele wątpliwości. To były wątpliwości wyłącznie związane z moją sytuacją osobistą i rodzinną, ale pomimo tego podjęłam decyzję, że przyjmę ten resort i tę propozycję. Miałam za sobą spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem. To było bardzo dobre spotkanie, bardzo dobra rozmowa, za którą jestem bardzo wdzięczna. No a potem cóż, przyszło mi zderzyć się z tą brutalną stroną polityki, o której często słyszeliśmy i z takimi zachowaniami, które dla mnie są są zachowaniami nieakceptowalnymi. Można powiedzieć, że są raczej zachowaniami podłymi
— zaznaczyła Aleksandra Leo, zdradzając kulisy tego, jak ostatecznie nie objęła resortu kultury.
Ostatecznie przeważyły te sprawy rodzinne, sprawy osobiste, ale też tak jak mówię, spotkałem się z z takimi zachowaniami, z którymi w polityce, we własnej partii, wolałabym się nie spotykać
— zdradziła Leo.
Tyle się mówi w polityce o tym, że jest nas mało kobiet i że musimy ciągle walczyć z mężczyznami, żeby w tej polityce się znaleźć. A tymczasem okazuje się, na szczęście nie zawsze tak jest, okazuje się, że bardzo często tym przeciwnikiem czy wrogiem jest nie mężczyzna, z którym trzeba walczyć o to miejsce, a jednak kobieta. Dla mnie w polityce tego siostrzeństwa jednak często brakuje
— dodała.
Długosz: Cienkowska była bardzo nieprzyjemna w rozmowie z Leo
Kilka dni temu Dominika Długosz, dziennikarka „Newsweeka”, na antenie TOK FM informowała, że miało dojść do ostrej rozmowy między Aleksandrą Leo i Martą Cienkowską, gdzie była wiceminister kultury, a obecnie szefowa tego resortu, miała w bardzo nieprzyjemny sposób zniechęcać Leo do objęcia ministerstwa kultury.
Słyszałam od polityków, którzy twierdzą, że wiedzą, że Marta Cienkowska po prostu rozmawiała z Aleksandrą Leo, że nie wiem czy zaprosiła w sensie takim formalnym (…), doszło do między nimi do rozmowy i po prostu Marta Cienkowska była bardzo nieprzyjemna w tej rozmowie, powiedziała wprost: „Aleksandrze Leo nie masz zielonego pojęcia o kulturze, nie masz zielonego pojęcia jak to ministerstwo działa, nie wiesz, wywalisz się na pierwszym zakręcie, to kompletnie nie ma sensu”. Posłanka Leo miała się wystraszyć, że naprawdę sobie nie poradzi z tą odpowiedzialnością. Rzeczywiście Marta Cienkowska na pewno lepiej wie jak ten resort działa, bo jest tam od półtora roku. I nagle została ministrem, wyglądała na zadowoloną
— powiedziała Dominika Długosz.
Fala komentarzy
Całą sytuacja wywołała duże poruszenie w sieci.
To jest granat wrzucony w środowisko Polski 2050 przez wpływową posłankę Polski 2050. To, co mówi, to solidne oskarżenie. W brzydki sposób ta partia się kończy. Bo że się kończy - wszyscy widzimy dzięki takim nagraniom jak to
— napisał Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski.
Czyli potwierdziła się plotka, że to Marta Cienkowska miała wybić jej z głowy ministrowanie
— podkreślił Wojciech Skrok, historyk.
Kiedy Pani Aleksandra Leo przechodzi do KO?
— zapytał Marcin Kwaśniewski, autor petycji „Tak Dla Rozwoju”.
Posłanka Aleksandra Leo zmienia wersję. W oświadczeniu i rozmowie zapewniała, że wyłącznie sytuacja rodzinna sprawiła, że nie została ministrą kultury. Teraz mówi o rywalizacji w partii, wrogach i rywalizacji z koleżankami…
— zaznaczył Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski.
Szymon Hołownia i inni politycy Polski 2050 zapewniali, że chodzi wyłącznie o „kwestie rodzinne”. Dziennikarze byli upominani, jeśli informowali o innych przyczynach, politycznych. Dziś informacje dziennikarzy potwierdziła sama Aleksandra Leo. Wiarygodność
— podkreślił Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski.
Siostrzeństwo-szmeństwo. Panie pogryzły się o stołek, a teraz chodzi już o to, kto będzie na liście, która daje szansę wejścia do Sejmu
— napisał Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/736844-awantura-w-polsce-2050-leo-dla-mnie-to-podle-zachowania
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.