Szef MSWiA Marcin Kierwiński spotka się z szefem MS Waldemarem Żurkiem w sprawie zatrzymanych i doprowadzonych do prokuratury czterech policjantów, których 16 lipca 2025 roku zatrzymano na oczach współpracowników i sąsiadów w związku z interwencją sprzed sześciu lat. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba podkreślił w rozmowie z PAP, że takie działanie było konieczne dla dobra postępowania.
Chodzi o zatrzymanie czterech policjantów - Tomasza C., Wojciecha N., Patryka M. i Artura S. Zostali oni doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień przy obezwładnianiu sprawcy głośnego zabójstwa na plebanii sprzed sześciu lat.
16 lipca 2025 roku do jednej z komend policji, a także mieszkań w Warszawie i na Mazowszu wpadli funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych KGP, zatrzymując na oczach współpracowników i sąsiadów czterech mężczyzn - czterech czynnych policjantów, jednego byłego, o czym pisaliśmy na portalu wPolityce.pl.
Dobry szeryf Kierwiński
Dzisiaj minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński zapowiedział spotkanie w tej sprawie z ministrem sprawiedliwości Waldemarem Żurkiem. Jak napisał na portalu X, „rząd przywiązuje wielką wagę do niezależności prokuratury”, jednak nie może „zrozumieć decyzji jednego z prokuratorów o zatrzymaniu policjantów, którzy ujęli sprawcę przestępstwa”.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba pytany przez PAP o sytuację wyjaśnił, że „zawiadomienie złożyła rodzina osoby pokrzywdzonej w tej sprawie, czyli osoba, która de facto miała w innym postępowaniu zarzut zabójstwa”.
W trakcie obezwładniania przez funkcjonariuszy policji doszło do kilkunastominutowego nagłego zatrzymania funkcji życiowych osoby obezwładnianej, co skutkowało u tej osoby nieodwracalnymi, poważnymi dolegliwościami zdrowotnymi
— podkreślił.
Aktualnie wobec tej osoby stosowane są środki zabezpieczające i wymaga stałej opieki.
Jak wyjaśnił prok. Skiba, długa przerwa w postępowaniu wynikała z oczekiwania na wydanie opinii specjalistycznych.
W pierwszej kolejności opinii biegłego z zakresu technik obezwładniania, wykładowcy akademickiego szkoły policyjnej o bardzo dużym doświadczeniu, która wykazała nieprawidłowości w postępowaniu tych funkcjonariuszy
— przekazał.
Następnie prokuratura czekała na opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej celem ustalenia czy stan zdrowia, który nastąpił u obezwładnianego, mógł być spowodowany działaniami tych funkcjonariuszy. Opinia jednak nie pozwoliła na jednoznaczne stwierdzenie, iż tak mogło być.
Tłumaczenia prokuratury
Skiba zaznaczył, że prokurator prowadzący postępowanie na samym początku podjął decyzję iż „dla dobra postępowania przygotowawczego, konieczne jest przesłuchanie tego samego dnia czterech funkcjonariuszy, wobec których wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów oraz dwóch świadków - funkcjonariuszy będących na miejsc zdarzenia, którzy bezpośrednio nie brali udziału w obezwładnianiu”.
W ramach postępiania służbowego i w ramach postepowania przygotowawczego doszło do zatajania przez część funkcjonariuszy istotnych okoliczni dotyczących tej interwencji, co sprawiało, że istnieje konieczność uniknięcia kontaktu i współpracy tych funkcjonariuszy bezpośrednio przed przesłuchaniem i czynnościami procesowymi dokonanymi w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie
— podkreślił Skiba.
Jak przekazał, tylko jeden z funkcjonariuszy został zatrzymany na komendzie, trzech pozostałych poza nią. Wobec jednej z tych osób, byłego już funkcjonariusza policji, stosowany był w ramach innych czynności na terenie kraju środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu.
Zdajemy sobie sprawę, że takie decyzje prokuratury mogą być źle odbierane w środowisku policji, ale kierujemy się tylko i wyłącznie prawdą, rzetelnością i dobrem postępowania, które w tym przypadku było zagrożone ewentualnym ustalaniem linii obrony między podejrzanymi i świadkami, w przypadku gdyby nie doszło do przesłuchania wszystkich w tym samym dniu i gdyby wszystkie te osoby wiedziały w jakim charakterze i na jakie okoliczności mają być przesłuchane
— stwierdził Skiba.
Dodał, że niezależna prokuratura to taka, która w sposób obiektywny i uczciwy podchodzi do materiału dowodowego i ocenia działania i zaniechania przez pryzmat dowodów oraz przepisów prawa, a nie przez pryzmat dobrej współpracy z funkcjonariuszami określonych służb.
Oburzenie Dobrzyńskiego
Również Komenda Główna Policji odniosła się do opisywanej sprawy.
W związku z prowadzonym przez prokuraturę postępowaniem Komendant Główny Policji na wniosek trzech policjantów będących w służbie przyznał im na podstawie art. 66a pkt 3 ustawy o Policji pomoc finansową na ponoszone przez nich koszty pomocy prawnej
— przekazała KGP na portalu X.
Wsparcie dla zatrzymanych policjantów wyraził też rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Podkreślił, że niezrozumiałe są dla niego powody dla których prokurator nakazał zatrzymać i przymusowo doprowadzić policjantów zamiast „wezwać ich do siebie i wysłuchać motywów jakimi kierowali się podczas przeprowadzania interwencji”.
Nie pojmuję dlaczego tych, którzy od lat łapią różnego kalibru bandytów i rzezimieszków prokurator w taki sposób potraktował
— napisał Dobrzyński na X.
Dodał, że policjanci narażając własne zdrowie i życie w obronie Polaków podejmują kilkanaście tysięcy interwencji dziennie.
Należy im się nasze wsparcie, zrozumienie i szacunek. Moje wsparcie mają
— podkreślił Dobrzyński.
Tragedia na plebanii
Chodzi o wydarzenia sprzed 6 lat - z 11 kwietnia 2019 r. Wtedy też 41-letni Jan B. zaatakował 64-letniego Marka T., który do warszawskiego kościoła pw. św. Augustyna przyjechał z żoną. Podczas zdarzenia kobieta spowiadała się, a pokrzywdzony poszedł z wizytą do księdza na plebanię. Sprawca miał kilkukrotnie uderzyć Marka T., a następnie położyć go na ziemi. Na pomoc pokrzywdzonemu ruszył ksiądz, który także został zaatakowany przez Jana B. Duchowny powiadomił o zdarzeniu policję i pogotowie. Po reanimacji pokrzywdzony został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł.
Prokurator ogłosił Janowi B. dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy zabójstwa 64-letniego Marka T. poprzez zadanie mu kilkunastu ciosów w głowę oraz uderzenie głową pokrzywdzonego o posadzkę. Ze wstępnego protokołu sekcji zwłok wynika, że ofiara zmarła w wyniku „rozległych obrażeń czaszkowo-mózgowych”. Drugi zarzut dotyczy spowodowania obrażeń ciała u księdza, który próbował go obezwładnić.
W październiku 2020 r. śledztwo w tej sprawie zostało umorzone, a podejrzany o jego dokonanie Jan. B. trafił na leczenie psychiatryczne w zakładzie zamkniętym.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/736739-kierwinski-spotka-sie-z-zurkiem-w-tle-sprawa-sprzed-6-lat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.