„Jestem absolutnie przekonany, że tylko konsekwencja i determinacja mogą w przyszłości doprowadzić nas do tego, że zmusimy Niemców do tego, żeby usiedli do stołu rozmów i tę kwestię reparacji z Polską uregulowali. Oczywiście nie będzie to proces łatwy, szybki i prosty, bo w Niemczech nie ma takiego przekonania społecznego, że to jest rzecz, którą powinny Niemcy zrobić” - mówi europoseł PiS, autor raportu o stratach wojennych, były wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Dzisiaj przypada 81. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Do dzisiaj Niemcy nie zapłaciły za zniszczenia dokonane w Polsce, także w polskiej stolicy. Jak wygląda obecnie sprawa walki o reparacje? Czy ten temat został całkowicie porzucony przez obecnie rządzących?
Arkadiusz Mularczyk: Obecnie rząd deklaruje, że nie będzie dochodził sprawy reparacji, że dla niego sprawa jest po stronie Niemiec, że to Niemcy mają wychodzić z inicjatywą. Takie były komunikaty, zarówno Tuska podczas dwukrotnych konferencji - z Scholtzem i z Merzem, a także późniejsze wypowiedzi Sikorskiego, który w Kanale Zero powiedział, że Polska otrzymała ziemie zachodnie. To pokazuje, że po stronie rządowej nie ma absolutnie woli.
Zresztą oni przecież mają pełną świadomość tego, że ich władza jest zawieszona na wsparciu Berlina poprzez różnego rodzaju wpływy i fory, które mają w Brukseli, w Komisji Europejskiej, w Unii Europejskiej. Mają świadomość, że odpuszczenie tego tematu daje im po prostu „dobre relacje” z Berlinem i z Brukselą.
Czy to oznacza, że temat ten został pogrzebany?
Nie, oczywiście temat dalej jest, dlatego, że po pierwsze jak oczywiście wiadomo, jest raport o stratach wojennych będący rachunkiem za wojnę. Oczywiście ta kwota w nim zawarta podlega waloryzacji, więc to już nie jest kwota ogłoszona we wrześniu 2022 roku. Obecnie jest ona dużo, dużo wyższa, oscylującą około 7 bilionów złotych.
Co ważne, raport został poparty uchwałą Sejmu, który deklarował jednogłośnie niemalże, że sprawa reparacji powinna być przedmiotem aktywności rządu. I co jest kluczowe, w tej sprawie została wysłana do rządu Niemiec nota dyplomatyczna. Więc ta nota dyplomatyczna jest stanowiskiem państwa polskiego. Po odpowiedzi państwa niemieckiego, że sprawa jest zamknięta po trzech miesiącach, w kwietniu 2023 roku, została podjęta uchwała Rady Ministrów opublikowana w Monitorze Polskim, która jednoznacznie podkreśliła, że Polska się nigdy reparacji nie zrzekła, nie ma żadnej umowy polsko-niemieckiej w przedmiocie reparacji, odszkodowania, zadośćuczynienia i sprawa absolutnie ma charakter otwarty.
To jest jasne stanowisko państwa polskiego. Nie jest stanowiskiem państwa polskiego jakakolwiek wypowiedź na konferencji prasowej, czy w wywiadzie prasowym, czy w innej formie publicystycznej. Stanowisko państwa polskiego jest wyrażone poprzez notę dyplomatyczną i uchwałę Rady Ministrów, nota nie została wycofana. Taki jest stan prawny i stan faktyczny.
Oczywiście dzisiaj nie rządzimy, więc możliwości oddziaływania międzynarodowego są ograniczone, natomiast ja prowadzę dosyć intensywną akcję w Parlamencie Europejskim.
Co to za akcja?
Zadałem szereg pytań Komisji Europejskiej. Odpisał mi komisarz McGrath w przedmiocie tego, że Unia powinna być zaangażowana w proces Niemiec do dialogu z krajami, którym Niemcy wyrządziły szkody podczas II wojny światowej. Komisarz McGrath stwierdził, że są to sprawy bilateralne, że to nie jest przedmiotem działalności Unii Europejskiej.
Z tego tytułu zorganizowałem wystawę o stratach wojennych Polski i Grecji. Również wysłuchanie z udziałem prawników greckich, polskich, ale także przedstawicieli American Jewish Committee.
Jakie są efekty w Unii Europejskiej?
Jest jasne, że w Unii Europejskiej mamy absolutny dualizm i podwójne standardy. Wiemy, że w 2022 roku ówczesny premier Włoch Draghi wynegocjował z Komisją Europejską, że część środków, które Włosi dostali w ramach KPO - to jest prawie 60 milionów euro - rząd może przeznaczyć na wypłatę odszkodowań dla ofiar II wojny światowej, które uzyskały korzystne wyroki sądowe. Na dzisiaj jest 1200 postępowań sądowych we Włoszech i zapadło już kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset wyroków i rząd włoski ze środków KPO płaci odszkodowania dla indywidualnych ofiar II wojny światowej.
To pokazuje, że po prostu mamy sytuację podwójnych standardów. Za zbrodnie wojenne Niemiec płacą kraje, które były ofiarami Niemiec, bo przecież Polska również się składa na składki unijne.
To pokazuje, że sprawa jest absolutnie nieuregulowana z uwagi na postawę kolejnych rządów niemieckich, które tylko pod presją polityczną, prawną, międzynarodową, medialną uginają się i zawierają jakieś ugody, porozumienia ze środowiskami czy też krajami, które taką presję wywierają.
Potrzeba więc także silnej presji ze strony Polski?
Polska jest krajem, który powinien to robić w perspektywie najbliższych miesięcy i lat, oczywiście już po zmianie władzy. Na szczęście mamy nowego prezydenta, który będzie mógł ten temat na forum międzynarodowym podnosić, również w relacjach z Niemcami, z Unią Europejską czy także w kontaktach ze Stanami Zjednoczonymi.
To oczywiście wymaga koordynacji działań, działania bardzo odważnego, ale też rozważnego, bo Niemcy bardzo uważnie śledzą ten problem, działają z wyprzedzeniem, mają niezwykle sprawną dyplomację, potrafią uruchamiać różne instrumenty polityczne, prawne, ekonomiczne, żeby po prostu ta sprawa nie była przedmiotem presji międzynarodowej na nich. Traktują to jako sprawę o charakterze najwyższego priorytetu i starają się w taki sposób działać, żeby temat schodził z agendy.
Co jest przykładem takiego działania?
Jednym z takich elementów było ich potężne zaangażowanie wybory w 2023 roku i odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy, które ten temat miało bardzo wysoko na agencie. Dzisiaj Niemcy mają świadomość, że temat może wrócić, stąd też te potężne próby nieuznawania wyborów prezydenta, kwestionowania jego legitymacji. Chodzi o to, żeby osłabiać pozycję międzynarodową prezydenta, pokazywać, że są wobec niego jakieś wątpliwości, ale oczywiście w tle chodzi o to, żeby głos przeciwko Niemcom był głosem, który można traktować jako głos słabszy.
Jestem absolutnie przekonany, że tylko konsekwencja i determinacja mogą w przyszłości doprowadzić nas do tego, że zmusimy Niemców do tego, żeby usiedli do stołu rozmów i tę kwestię reparacji z Polską uregulowali. Oczywiście nie będzie to proces łatwy, szybki i prosty, bo w Niemczech nie ma takiego przekonania społecznego, że to jest rzecz, którą powinny Niemcy zrobić.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/736673-nasz-wywiad-mularczyk-o-reparacjach-potrzeba-konsekwencji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.