W całej Polsce trwa akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum „Stop nielegalnej migracji”. Wolontariusze zbierający podpisy w Warszawie zostali zaatakowani przez parę, która twierdziła, że walczy z nienawiścią i rasizmem. „Choć kobieta robiła wielki rwetes, to większość obserwujących tę sytuację ludzi zorientowała się, że to ona jest agresorem. Próbowano ją powstrzymać. Policja spisała nas oraz te dwie agresywne osoby” - relacjonuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl radny Paweł Lisiecki z PiS i dodaje, że w czasie trwającej szamotaniny przyglądający się jej ludzie chętniej podpisywali się pod wnioskiem o referendum.
CZYTAJ TAKŻE: Szłapka zaatakował uczestników manifestacji „Stop imigracji!”. „Rzecznik rządu grozi Polakom i kłamie o sytuacji na graniach”
Niespełna dwa tygodnie temu w 80 miastach - m.in. w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu, Gdańsku, Białymstoku i Lublinie - odbyło się 110 manifestacji sprzeciwiających się napływowi nielegalnych migrantów. Uczestników pikiet zainicjowanych przez Konfederację zaatakował rzecznik rządu Tuska Adam Szłapka.
To była cyniczna gra polityczna, oparta na szczuciu i podsycaniu nienawiści
— powiedział następnego dnia Szłapka.
Ten przekaz rzecznika rządu zrobił swoje, bo dziś w Warszawie doszło do ataku na wolontariuszy, którzy zbierali podpisy pod wnioskiem o referendum ws. nielegalnej migracji i odrzucenia paktu migracyjnego. Akcję zapoczątkowało Prawo i Sprawiedliwość.
Kiedy na rondzie Wiatraczna w Warszawie zbieraliśmy podpisy pod wnioskiem o referendum ws. nielegalnej migracji, doszło do sprzeczki z dwójką starszych ludzi, ok. 70-letnich. W pewnym momencie ci ludzie od nas odeszli, ale po 15 minutach ta para wróciła. Kobieta podeszła do naszego potykacza i kopnęła go, niszcząc. Na swoje nieszczęście zrobiła to w taki sposób, że jej noga ugrzęzła w tym potykaczu. Kiedy się już wykaraskała, jedna z osób od nas przytrzymała ją do czasu przyjazdu policji. Wtedy doszło do szarpaniny. Ta kobieta zaczęła jednak wykrzykiwać, że jest okradana z torebki, a jej mąż rzucił się na tego mężczyznę. Próbowałem go odsunąć, bo sytuacja robiła się dosyć niebezpieczna
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Lisiecki radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego z PiS.
To nie młodzi są agresywni
Jak opisuje sytuację były poseł PiS Paweł Lisiecki, agresywna kobieta oświadczyła policjantom, że walczy z nienawiścią i rasizmem.
Choć kobieta robiła wielki rwetes, to większość obserwujących tę sytuację ludzi zorientowała się, że to ona jest agresorem. Próbowano ją powstrzymać. Policja, która przyjechała na miejsce, spisała nas oraz te dwie agresywne osoby. Kobieta powiedziała, że przyznaje się do kopnięcia i zniszczenia potykacza, ale stwierdziła, że walczy z faszyzmem i tego typu zbiórki oraz działania w sferze publicznej, to dla niej generalnie rasizm, faszyzm i nazizm. Wiele osób powiedziało nam, że ma nagrania przebiegu tej szarpaniny. Mam nagranie pokazujące, jak ta kobieta uderza osobę, która zbierała podpisy i próbowała ją powstrzymać
— wyjaśnia radny PiS i zapowiada podjęcie odpowiednich kroków prawnych wobec agresorów.
Doszło do agresywnego zachowania i zniszczenia mienia, dlatego będę tę sprawę oczywiście zgłaszał odpowiednim organom. Spotkaliśmy się z bardzo dużą agresją, ale co ciekawe, w czasie naszego zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum, to nie młodzi ludzie są wobec nas agresywni. Oni zazwyczaj podpisują wniosek i stają po naszej stronie albo są po prostu obojętni. Największa agresja spotyka nas ze strony ludzi mających około 70 lat, którzy w mojej ocenie oglądają TVN i czytają Gazetę Wyborczą, czy też Newsweek. Oni są najbardziej nabuzowani i w mocnej w kontrze do akcji zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum. Młodzi l udzie - tak jak powiedziałem - albo są obojętni albo podpisują wniosek i stają po po naszej stronie
— podkreśla nasz rozmówca.
Podpisują się i ci, którzy w 2023 r. nie wzięli karty referendalnej
Politycy PiS podkreślają, że przeprowadzenie referendum „Stop nielegalnej Migracji” jest konieczne, bowiem ze strony rządzących napływają sprzeczne informacje dotyczące polityki migracyjnej. W przyszłym roku na dobre ruszy pakt migracyjny, ale już teraz Niemcy przerzucają do Polski nielegalnych migrantów zasłaniając się procedurami azylowymi. Polacy muszą wypowiedzieć się w tej sprawie jednoznacznie.
Muszę powiedzieć, że zainteresowanie Polaków referendum ws. nielegalnej migracji jest duże. Najciekawsze jest jednak to, że pod wnioskiem podpisują się teraz ci, którzy nie wzięli karty referendalnej w 2023 roku w czasie wyborów parlamentarnych. Miałem okazję rozmawiać z kilkoma z nich i słyszałem, w jaki sposób próbują sobie tłumaczyć tamto zachowanie. Uważają, że referendum z 2023 r. było zmanipulowane przez PiS. To oznacza, że ulegli słowom Tuska, jego manipulacjom i uroczystemu unieważnieniu tamtego referendum. To jest jakaś próba zracjonalizowania swojego zachowania z 2023 r., natomiast teraz deklarują, że w referendum wezmą udział
— stwierdza nasz rozmówca.
Ciekawe jest to, że w czasie szamotaniny zebraliśmy jeszcze więcej podpisów pod wnioskiem o referendum. Incydent trwał kilka do dobrych minut i w tym czasie podpisy złożyło ok. 30 osób
— podsumowuje z optymizmem radny Paweł Lisiecki.
Na Rondzie Wiatraczna w Warszawie wolontariusze zbierający podpisy pod wnioskiem o referendum zostali zaatakowani przez dwie osoby, które z hasłami „walki z nienawiścią” na ustach zniszczyły potykacz i poszarpały zbierających. Pani, która połamała potykacz, twierdziła przed Policją, że zrobiła to w imię niszczenia w Polsce faszyzmu
— napisał na FB Paweł Lisiecki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/736502-atak-na-wolontariuszy-zbierajacych-podpisy-ws-referendum
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.