„Mnie nie zdziwiły słowa pana marszałka Hołowni w tym znaczeniu, że przecież w przestrzeni publicznej pojawiały się te informacje, że marszałek Hołownia jest przez różnych polityków i tzw. ‘ekspertów’ nachodzony w Kancelarii Sejmu, którzy próbują go przekonywać do tego, żeby szukać jakiegoś ratunku przed nadejściem nowego prezydenta, którego wybrano w wyborach powszechnych wbrew oczekiwaniom obecnie rządzącego obozu” - przyznał prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla Telewizji wPolsce24.
Marcin Wikło zapytał prezydenta Andrzeja Dudę o sprawę namawiania marszałka Szymona Hołowni do zamachu stanu i nieuznania wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta.
Będę rozmawiał z panem marszałkiem Hołownią w przyszłym tygodniu, jesteśmy umówieni, zresztą szczerze mówiąc, umówiliśmy się już wcześniej na to spotkanie, żeby jeszcze porozmawiać przed zaprzysiężeniem i przed zakończeniem przeze mnie prezydenckiej misji
— wskazał.
Po tej wypowiedzi pana marszałka, która taką burzę wywołała, ja dodatkowo kontaktowałem się z panem marszałkiem, potwierdzając, że ta rozmowa jest rzeczywiście bardzo potrzebna w tej chwili
— dodał.
Mnie nie zdziwiły słowa pana marszałka Hołowni w tym znaczeniu, że przecież w przestrzeni publicznej pojawiały się te informacje, że marszałek Hołownia jest przez różnych polityków i tzw. ‘ekspertów’ nachodzony w Kancelarii Sejmu, którzy próbują go przekonywać do tego, żeby szukać jakiegoś ratunku przed nadejściem nowego prezydenta, którego wybrano w wyborach powszechnych wbrew oczekiwaniom obecnie rządzącego obozu
— podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Duda reaguje na słowa marszałka Sejmu o zamachu stanu! Ma spotkać się z Hołownią na początku sierpnia
Skompromitowane autorytety
Marcin Wikło zauważył, że Szymon Hołownia mówił o tym, że takie naciski padały z ust ważnych polityków obozu rządzącego i „autorytetów prawniczych” i zapytał prezydenta, kto to mógł być.
Może dla pana marszałka to są autorytety prawnicze, dla mnie to są ludzie, którzy przez ostatnie lata kompromitowali się, dostosowując swoje poglądy do aktualnej sytuacji politycznej w różnych sprawach, choćby w kwestii ułaskawienia. Dawniej zupełnie inną interpretację przepisów, konstytucji i ustaw dotyczących ułaskawienia mieli. Potem zmodyfikowali to w momencie, kiedy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali ułaskawieni
— powiedział Andrzej Duda.
Więc z tymi autorytetami to tak spokojnie, spokojnie. Dla mnie to nie są ludzie, których mógłbym nazwać jakimikolwiek autorytetami. Dlaczego? Dlatego, że się po prostu skompromitowali na przestrzeni ostatnich lat
— podkreślił.
To przestępstwo
Głowa polskiego państwa przyznała, że nie wie, czy podczas rozmowy z marszałkiem Sejmu padną nazwiska osób, które miały namawiać go do zamachu stanu, a których na razie nie chce zdradzić.
Myśmy widzieli parę pokrętnych tłumaczeń ostatnio w telewizji różnych takich właśnie „autorytetów” tak zwanych. Widać, że jakiś tam strach padł w związku z tym. Jeżeli już to możemy mówić nie o zamachu stanu jako takim, ale raczej o próbie namawiania do złamania konstytucji i ustaw
— podkreślił.
Prezydent przyznał, że to oczywiście jest przestępstwo.
Można mówić tutaj o usiłowaniu, o próbie objęcia jakiegoś sprawstwa kierowniczego w tym zakresie
— wyjaśnił.
CZYTAJ TAKŻE: Zoll próbuje ratować skórę? „Nie namawiałem nikogo do zamachu stanu. Nie miałem żadnego kontaktu z marszałkiem”
Pasja Tuska
Marcin Wikło zapytał, czy Donald Tusk chce politycznie wykończyć Szymona Hołownię.
Pan premier jest z tego znany, bo on na swojej drodze w historii Platformy Obywatelskiej pożegnał się ze wszystkimi współtwórcami PO i liderami, którzy mieli jakiekolwiek ambicje co do tego, żeby odgrywać tam w Platformie Obywatelskiej poważną rolę, poczynając od Andrzeja Olechowskiego, Jana Rokity, marszałka Płażyńskiego, później Zytę Gilowską, poprzez wreszcie Grzegorza Schetynę, który gdzie jest dzisiaj, wszyscy wiemy, chociaż jeszcze niedawno był liderem Platformy Obywatelskiej
— wymieniał.
To jest chyba jakaś jego pasja, żeby usuwać potencjalnych konkurentów
— wskazał.
Prezydent zwrócił jednak uwagę, że Szymon Hołownia jest w innym ugrupowaniu.
Można mówić dzisiaj o wspólnym obozie politycznym, ale raczej takim obozie, w którym płoty są dosyć wysokie
— ocenił.
CZYTAJ TAKŻE: Szynkowski vel Sęk: Hołownia ujawnił, że wzywano go do łamania zapisów Konstytucji. Zamach stanu to określenie prawne
Docierające informacje
Andrzej Duda zwrócił uwagę, że to, co powiedział Szymon Hołownia to nic nowego, ponieważ już wcześniej słyszał, że do marszałka Sejmu „pielgrzymują” różni ludzie, którzy próbują go przekonywać do tego, żeby w jakiś sposób to zaprzysiężenie „odwlec, przesunąć, zrobić przerwę”.
To nie jest kwestia informacji, która pojawiła się wraz z wypowiedzią pana marszałka. Tego typu dywagacje trwały już wcześniej
— zaznaczył.
Marcin Wikło dociekał, czy te docierające sygnały zawierały konkretne nazwiska.
Wiadomo było, że to są ludzie z otoczenia Donalda Tuska, że to jest również tzw. „establishment prawniczy” – wolę użyć słowa „establishment” niż „autorytety”, bo z autorytetami to nie ma nic wspólnego, natomiast są to ludzie, którzy przez ostatnie dziesięciolecia trzęśli właściwie światem prawniczym w Polsce, wpływając właściwie na obsadę wszystkich ważnych stanowisk w wymiarze sprawiedliwości i dzisiaj cały czas próbują jeszcze za wszelką cenę zachować ten obszar swojego władztwa, czy też go odzyskać, bo w wyniku tych reform, które były prowadzone przez rząd Zjednoczonej Prawicy, właśnie te wpływy stracili
— powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: Prof. Zoll odpowie za próbę zablokowania zaprzysiężenia? Jest zawiadomienie do prokuratury! „Nikt nie stoi ponad prawem”
Spotkanie u Bielana
Dziennikarz prowadzący zapytał, czy konflikt między Hołownią a Tuskiem zaczął się po spotkaniu marszałka Sejmu z prezesem Jarosław Kaczyńskim w domu Adama Bielana.
Nie wiem, nie mam pojęcia, bo nie wnikam tak dalece w te relacje
— podkreślił Andrzej Duda.
Prezydent podkreślił, że w jego ocenie w tych spotkaniach nie było niczego nadzwyczajnego, ponieważ w polityce wolno rozmawiać.
Jeżeli ma ona być, jak to czasem mówimy „cywilizowana”, to trzeba ze sobą rozmawiać. Sytuacja, w której się nie rozmawia, to jest właśnie stan jakieś permanentnej, totalnej wojny, a jestem przekonany, że Polacy by tego nie chcieli w istocie, żeby tak wyglądały relacje polityczne w naszym kraju
— powiedział.
Wskazał on, że ucieszył się, kiedy usłyszał, że doszło do wspomnianych rozmów, ponieważ to, że jest dialog dotyczący spraw naszego kraju, to jeszcze nie oznacza, że dochodzi do spisku.
CZYTAJ TAKŻE: Tusk wezwał koalicjantów do „bezwzględnej lojalności wobec Polski”. „Nocna wizyta Hołowni u Bielana była poważnym błędem”
Wybór został dokonany
Andrzej Duda został zapytany, czy marszałek Hołownia wyrasta na męża stanu, czy po prostu bał się konsekwencji.
Myślę, że marszałek Hołownia jest coraz bardziej doświadczonym politykiem. Pamiętajmy o tym, że pan marszałek przyszedł do polityki ze świata mediów, z zewnątrz. Nie był wcześniej politykiem. Ta funkcja marszałka to jest jego pierwsza poważna polityczna funkcja
— mówił.
Prezydent podkreślił, że teraz Hołownia musi nauczyć się twardej polityki na najwyższym poziomie.
Uczy się jej od kilku lat. Jest człowiekiem bardzo inteligentnym i szybko dostrzega różnego rodzaju niuanse, więc rozumiem, że pojął powagę sytuację, pojął, czego ci ludzie w istocie od niego oczekują
— wyjaśnił.
Mamy do czynienia z wyborem, który został dokonany, gdzie Polacy wzięli udział w wyborach, gdzie Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła oficjalnie wynik tych wyborów, gdzie Państwowa Komisja Wyborcza, czyli organ odpowiedzialny za przeprowadzanie wyborów, wręczyła zwycięzcy potwierdzenie tego zwycięstwa i potwierdzenie wyboru oficjalnie, gdzie kandydat został de facto uznany przez cały świat, bo otrzymał gratulacje od przywódców z całego świata i dzisiaj jest jakaś próba zakwestionowania możliwości objęcia przez niego urzędu poprzez element konstytucyjny, jakim jest złożenie przysięgi prezydenckiej po to, żeby objąć urząd w określonym terminie, gdzie ja zwracałem wielokrotnie uwagę, że to m.in. ja, jako cały czas prezydent RP stoję tutaj na straży tegoż objęcia urzędu przez prezydenta RP jako elementu ciągłości władzy państwowej. Jeden prezydent kończy urzędowanie, w jego miejsce wchodzi następny prezydent
— tłumaczył.
Jakieś piętrowe, szalone zupełnie nadinterpretacje konstytucji, próby szukania w przepisach konstytucyjnych dotyczących nieobjęcia urzędu prezydenta, czy też braku prezydenta w sytuacji pod tytułem „kadencja prezydenta Dudy się skończyła, w związku z powyższym prezydent Duda już dalej nie może pełnić swojego urzędu, należy uniemożliwić objęcie urzędu nowemu prezydentowi, żeby marszałek Sejmu wszedł w jego miejsce”. Konstytucja nie dopuszcza w ogóle takiej sytuacji. Te momenty, w których możliwa jest wyjątkowa sytuacja, w postaci pojawienia się marszałka tymczasowo wykonującego urząd prezydenta są w konstytucji szczegółowo opisane. Jest tam kilka możliwości m.in. także z udziałem Trybunału Konstytucyjnego, ale tam nie jest przewidziana sytuacja pod tytułem: „mamy wybranego prezydenta, mamy prezydenta zdolnego do objęcia swojej funkcji, mamy wszystkie kwestie w sposób należyty przeprowadzonego i nagle wychodzi pan marszałek i kwestionuje”
— wskazywał.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Duda odebrał Srebrny Krzyż Zasługi Jolancie Lange vel Gontarczyk! Jako TW „Panna” inwigilowała ks. Blachnickiego
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/736455-tylko-u-nas-prezydent-mocno-o-autorytetach-prawniczych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.