„Siły międzynarodowe próbują wpływać na wybory na Węgrzech. To jest nasz prawdziwy przeciwnik, prawdziwe wyzwanie. Nie opozycja, którą spokojnie pokonamy, ale brukselska biurokracja, liberałowie europejscy, ich pieniądze, opłacone organizacje, fundacje, fundacje Sorosa. Potężna siła stoi za naszymi przeciwnikami. To jest prawdziwe wyzwanie, bo musimy wygrać w tej grze międzynarodowej na poziomie narodowym” - powiedział premier Węgier Viktor Orban w rozmowie z Michałem Karnowskim w wywiadzie dla Telewizji wPolsce24.
Michał Karnowski zapytał premiera Węgier Viktora Orbana o to, czy planuje spotkanie z prezydentem Karolem Nawrockim.
Planów na razie nie ma, bo mamy trochę różne polityczne systemy. Na Węgrzech prezydent jest pierwszym obywatelem, a premier pierwszym sługą narodu. Byłoby bardzo niegrzecznie z mojej strony, gdybym teraz pukał do biura prezydenta Nawrockiego i prosił o spotkanie z nim, zanim nie spotka się z prezydentem Węgier. A gdy to już nastąpi, ja będę szczęśliwy mogąc się z nim spotkać
— wskazał Orban.
Co pokazały wybory?
Premier Węgier zwrócił uwagę, że wybory w Polsce pokazały, że czym innym jest walka z opozycją pod hasłem „walczącej demokracji”, a czym innym z sukcesem rządzić krajem w trudnych warunkach, jakie obecnie mamy.
Mamy wojnę, sankcje, brak konkurencyjności gospodarki europejskiej i bardzo wiele błędów popełnionych w centrum dowodzenia. To wszystko pcha Europę w beznadziejną sytuację. A jednak wasz rząd wspiera Brukselę, jej działania na rzecz stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy, co jest ideą de facto imperialistyczną i bardzo szkodliwą dla wszystkich, w tym także dla Polski i Polaków
— podkreślił.
Mój rząd bardzo się różni. Bronimy suwerenności, staramy się złe działania Brukseli maksymalnie spowalniać, hamować. O porażce rządu Tuska zdecydowały więc te dwa elementy: walka z demokracją i wspieranie polityki brukselskiej, która jest bardzo zła dla gospodarek europejskich, w tym polskiej. Te dwa elementy razem to było już za dużo dla wyborców
— zauważył.
Tusk nie dowozi
Michał Karnowski zapytał Viktora Orbana o to, czy Donald Tusk jest dla niego osobistym wrogiem i o to, jak wyglądają ich relacje na poziomie europejskim. Węgierski premier zwrócił uwagę, że podkreślić należy, że bycie przywódcą Polski daje ogromne możliwości, ponieważ Polska jest dużym, silnym państwem z mocną armią i gospodarką.
W czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości osiągnęliście fantastyczne gospodarcze wyniki. Premier Morawiecki był jednym z najlepszych polskich premierów, jakich kiedykolwiek znałem, także doskonałym ekspertem od finansów. A zatem polski rząd ma wszystkie narzędzia, by budować erę największego polskiego sukcesu w historii. Gdybym był Polakiem, myślał o przyszłości, byłbym optymistyczny. To po pierwsze
— wskazał.
Po drugie, niestety Donald Tusk nie wykorzystuje tych możliwości. Nie dowozi celów. To, co dziś dzieje się w Polsce jest znacząco poniżej jej potencjału. Po trzecie, niestety myślę, że Tusk mnie nienawidzi. Kiedy popełnisz grzech, nienawidzisz tych, którzy nie chcą go popełnić razem z tobą. A on przeszedł z pozycji narodowych i patriotycznych na probrukselskie, proniemieckie, profederalistyczne. Tusk zdradził pozycje patriotyczne. Ja nigdy ich nie zdradziłem. Nadal tu stoją. Więc on nienawidzi mnie, ponieważ wie, że ja znam, pamiętam jego błędy, jego grzechy. Staram się być tutaj maksymalnie uprzejmy, ale tak to widzę
— mówił.
Orban podkreślił, że nie jest jego rolą mówienie o strategii Polski, ale na Węgrzech widziano, że za poprzedniego rządu nasz kraj chciał rosnąć dynamiczniej od Niemiec.
W obszarze bezpieczeństwa, chcąc uniknąć znanych z historii zagrożeń, które przychodziły i z zachodu i ze wschodu, postawiliście na budowę najsilniejszej armii w Europie, na sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i amerykańską obecność na polskiej ziemi. Niestety teraz Niemcy zdecydowały, że będą budowały bardzo silną armię. Rosyjska armia jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, a Amerykanie się wycofują. Zatem dotychczasowa polska strategia staje pod znakiem zapytania. Rodzi się pytanie, co jest dla niej alternatywą? Jedyną alternatywą jest kooperacja państw naszego regionu, Grupy Wyszehradzkiej, ale i nawet budowa szerszej grupy państw, które będą wystarczająco silne, by równoważyć Niemcy, równoważyć Rosję i być wspólnie mocnym partnerem dla Stanów Zjednoczonych
— kontynuował.
Fatalny budżet UE
Redaktor zwrócił uwagę, że obecnie w Unii Europejskiej tematem numer jeden jest propozycja budżetu na lata 2028-2034, która budzi ogromne kontrowersje. Zawiera ona m.in. przeznaczenie 100 miliardów euro dla Ukrainy bez żadnych konsultacji oraz warunkowanie funduszy europejskich.
Moje spojrzenie jest następujące. Następny budżet europejski musi być zaakceptowany jednomyślnie decyzją państw Unii. My mamy wybory w kwietniu przyszłego roku. Prezes Kaczyński i premier Morawiecki powrócą do władzy. Andrej Babisz wygra w październiku w Czechach, a premier Słowacji Robert Fico jest wystarczająco silny i pozostanie. Wtedy nasza czwórka jako grupa Wyszehradzka będzie mogła zatrzymać szalone pomysły zawarte w tym projekcie
— wskazał.
Podkreślił on ponadto, że nie zgodzi się na żaden budżet, dopóki pieniądze należne Węgrom z obecnego nie zostaną wypłacone.
Takie jest stanowisko Węgier. Nie zgodzę się na żaden nowy budżet bez załatwienia spraw z przeszłości. A to oznacza odejście od tego zawieszenia funduszy należnych Węgrom. To są nasze pieniądze. Jak to zrobią, możemy zacząć negocjacje o przyszłym budżecie
— podkreślił.
Węgierski premier został zapytany także o to, dlaczego nazwał projekt przyszłego budżetu „wojennym”.
Po pierwsze, między 20 a 25 proc. pieniędzy ma pójść na Ukrainę. Po drugie, zamiast przeznaczenia pieniędzy na rozwój europejskiej gospodarki, finansowane mają być przygotowania do wojny. Zgadzam się do pewnego stopnia, że musimy wydawać więcej na możliwości obronne, ale to powinny być nie wydatki ze wspólnego budżetu, ale z budżetu poszczególnych państw. Nie jest dobrym pomysłem finansowanie wzmacniania zdolności obronnych z budżetu centralnego
— wyjaśnił.
Tak czy inaczej, przed nami długa, dwuletnia dyskusja na ten temat. Jeśli wróci Polska, będą Czechy i Słowacja, będę ja, to zmienimy ten projekt budżetu w interesie europejskich obywateli
— mówił.
Wojna na Ukrainie
Michał Karnowski zapytał Viktora Orbana także o to, jakie widzi możliwości zakończenia wojny na Ukrainie. Europejski lider wyjaśnił, że nie wiadomo, jakie informacje są wartościowe i wiarygodne w tej sprawie, więc podzieli się swoim osobistym doświadczeniem.
Moje osobiste doświadczenie jest takie, że jeśli chcemy zawieszenia broni lub nawet rozmów pokojowych, dwóch dużych graczy, to muszą negocjować osobiście. To nie jest bowiem wojna między Ukrainą i Rosją. To jest wojna między Zachodem i Rosją. Przywódcą Zachodu jest Donald Trump. Dopóki nie mamy bezpośredniego spotkania pomiędzy dwoma przywódcami, nie ma szans na zawieszenie broni. Były próby takich rozmów, ale nie powiodły się. Kontynuujmy, próbujmy dalej
— zaproponował.
Nie znam wystarczająco szczegółów, ale jest oczywiste, że były to rozmowy niewłaściwie przygotowane. Spotkanie liderów ma sens wtedy, gdy jest ono poprzedzone solidnymi działaniami. Moje informacje są takie, że tych przygotowań zabrakło i wciąż są one za słabe. Patrząc jednak w przyszłość, zdziwiłbym się, gdybyśmy nie mieli takiego spotkania w przeciągu kilku najbliższych miesięcy
— powiedział.
Viktor Orban został zapytany także o to, jaka jest jego opinia o prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełenskim.
Przede wszystkim, jeśli jesteś szefem rządu, a ja nim jestem na Węgrzech, podstawową zasadą wszystkich międzynarodowych relacji jest szacunek. Nawet gdy czynię pewne uwagi o premierze Polski, to zawsze w tonie szacunku, ponieważ jest on wybranym przez wyborców premierem Polski. To samo dotyczy prezydenta Zełenskiego. Jest on wybranym przez Ukraińców prezydentem Ukrainy. Staram się zawsze zachowywać odpowiednio, co jest niezbędne, jeśli chce się mieć dobre relacje wzajemne w przyszłości
— wyjaśnił.
Szanuję zatem prezydenta Zełeńskiego, ale uważam, że popełnił błędy. Jednym z nich było odrzucenie rok temu mojej propozycji, by wtedy próbować zawrzeć pokój, bo im dalej, tym cena będzie wyższa. On wtedy przekonywał mnie, że czas gra w tej wojnie na korzyść jego kraju. Odrzucił moją interpretację, że czas gra na rzecz strony rosyjskiej, ale dziś tu właśnie jesteśmy. Sytuacja prezydenta Zełenskiego nie jest łatwa. Bardzo trudno jest jednoczyć naród, który jest na beznadziejnej wojnie
— mówił.
Relacje z Trumpem
Viktor Orban został zapytany o to, czy nazwałby Donalda Trumpa swoim przyjacielem.
W języku węgierskim słowo „przyjaciel” to bardzo poważne słowo. Nazywanie tak kogoś ze świata polityki jest trudne. Może byłego kanclerza Helmuta Kohla, określiłbym tym słowem. Donald Trump jest amerykańskim prezydentem i nie jest naszym zbawieniem, ale lojalnym partnerem. On nas nie ocali, ale może pomóc i pomoże. Ocalić jednak musimy się sami
— zaznaczył.
W polskich wyborach prezydenckich tej pomocy doświadczyliśmy. Spotkanie Donalda Trumpa z kandydatem Karolem Nawrockim miał wielkie znaczenie
— powiedział.
Wybory na Węgrzech
Michał Karnowski zapytał Viktora Orbana o to, jak widzi szanse Fideszu w zbliżających się wyborach parlamentarnych w jego kraju, nawiązując do jego słów, w których stwierdził, że gdyby te odbyły się teraz, to zostałyby one wygrane przez jego formację.
Oczywiście opieram tę tezę na danych, to byłoby potężne zwycięstwo, przekonujące, ale wybory są przed nami. Siły międzynarodowe próbują na nie wpływać. To jest nasz prawdziwy przeciwnik, prawdziwe wyzwanie. Nie opozycja, którą spokojnie pokonamy, ale brukselska biurokracja, liberałowie europejscy, ich pieniądze, opłacone organizacje, fundacje, fundacje Sorosa. Potężna siła stoi za naszymi przeciwnikami
— wyjaśnił.
To jest prawdziwe wyzwanie, bo musimy wygrać w tej grze międzynarodowej na poziomie narodowym
— dodał.
Orban został zapytany także o opinię na temat Petera Magyara, lidera węgierskiej Partii Szacunku i Wolności - obecnie głównego rywala Fideszu.
Na Węgrzech cała opozycja jest finansowana z Brukseli, z liberalnych centrów i wcześniej jeszcze z Ameryki, co z przyjściem Donalda Trumpa się trochę skończyło. Oni nigdy nie podążali za interesem węgierskim. To jest moja interpretacja. My jesteśmy siłami narodowymi. Oni są siłami międzynarodowymi. My jesteśmy za suwerennością. Oni chcą Stanów Zjednoczonych Europy. To zawsze jest istotą sprawy
— przekazał węgierski premier.
Oni mogą zmieniać nazwy, liderów, ale istota węgierskiej polityki jest tu niezmienna. Po jednej stronie patrioci-suwerennościowcy, po drugiej międzynarodówka. Ci ludzie potrafią się nawet przebierać za patriotów, jak Donald Tusk, który martwił się imigracją w kampanii, a potem praktycznie otworzył granicę zachodnią na emigrantów
— wyjaśnił.
Migracyjny problem
Podczas rozmowy Viktor Orban zwrócił uwagę, że jego pokolenie musiało zatrzymać islamski napływ na południowej granicy jego kraju, kolejne natomiast będzie musiało robić to na granicy zachodniej.
Przyczyną jest to, że państwa zachodnie właściwie straciły szansę na przetrwanie w takiej formie, jaką znaliśmy. Te stare kraje, które znamy, szanujemy, wielkie narody: francuski, niemiecki, włoski już nie istnieją w formie, jaką znaliśmy. Zaczynają być społeczeństwami przekształconymi, mieszanymi: z elementem chrześcijańskim z rosnącym elementem islamskim
— wskazał.
Nigdy już nie zobaczymy tych wielkich narodów tak, jak je znaliśmy. To jest skończone z powodu migracji
— powiedział.
Orban podkreślił, że Węgrzy mają historyczne doświadczenia i wiedzą, że kiedy migranci pojawiają się na południowej granicy, to nie chodzi o uchodźców, ale o islamską inwazję.
Musimy być tego świadomi, zatrzymać ich, nie pozwolić im wejść. To nie są uchodźcy, to inwazja. Ludzie Zachodu nie są w stanie tego zrozumieć. Uważają to za kryzys, czy zapewniają, że dadzą radę. Używają bardzo miłych słów jak „nowa koncepcja społeczeństwa liberalnego”. Mają nadzieję, że przybysze staną się wyznawcami europejskiego liberalizmu. To szalone. To niezgodne z logiką, z historią, z podstawowymi cechami ludzkiego charakteru
— zakończył.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/736341-tylko-u-nas-orban-patrioci-kontra-miedzynarodowka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.