Od wczoraj w mediach wspierających rząd Donalda Tuska (między innymi Rzeczpospolitej, Dziennik pl), teksty pokazujące gwałtowny wzrost wydatków publicznych w ostatnich latach w szczególności na programy społeczne i kwestionowanie zasadności wydatków na te cele. W Rzeczpospolitej omówienie raportu przygotowanego przez Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) o wzroście wydatków publicznych na przestrzeni ostatnich 10 lat od 2015 roku do roku 2024 z przeliczeniem ich na poszczególne rodzaje tych wydatków, a także na głowę mieszkańca w Polsce. Jak można się domyślać, ten raport ma być koronnym argumentem dla rządu w podjęciu działań sprowadzających się do cięć wydatków na cele społeczne jako niemających uzasadnienia ekonomicznego i społecznego. Z kolei Dziennik.pl wczoraj opublikował wywiad z prof. Balcerowiczem, który po raz kolejny publicznie wezwał rząd Tuska do likwidacji programu 800 plus, oraz 13. i 14. emerytury, ze względu coraz trudniejszą sytuację budżetu państwa i szerzej finansów publicznych, a także zdaniem profesora, nieefektywność tych programów.
Tego rodzaju teksty, analizy i badania opinii społecznej ukazywały się już wcześniej, np. w połowie maja na portalu radia Zet ukazało się omówienie sondażu zamówionego przez tę stację pod znamiennym tytułem „Zmiany w 800 plus. Czy nowy prezydent powinien je zatwierdzić?”. W sondażu zadano pytanie „Czy przyszły prezydent powinien podpisać ustawę o prawie do świadczenia 800 plus, ale tylko dla dzieci w rodzinach, w których oboje rodzice pracują?”. Badanie na próbie ponad 1000 dorosłych Polaków przeprowadziła dla radia Zet, firma Opinia 24 i według zaprezentowanych wyników aż 63 proc. badanych jest za takimi zmianami, (w tym 38 proc. zdecydowanie tak, a 25 proc. raczej tak), natomiast 25 proc. jest takim zmianom przeciwne, 12 proc. respondentów nie miało w tej sprawie zdania. Przy tej okazji należy zwrócić uwagę, że chodziło o niewypłacanie tego świadczenia nie tylko dzieciom, których rodzice nie pracują, ale nawet tym, w których jeden z rodziców nie pracuje, a przecież w rodzinach wielodzietnych z reguły właśnie jedno z rodziców nie pracuje.
Coraz częściej pojawiają się także teksty i badania, z których wynika, że konieczne jest podwyższenie wieku emerytalnego już nie do 67 lat, jak to zrobiła Platforma w 2012 roku, ale przynajmniej do 70 lat. Oczywiście zdaniem autorów tych opracowań pierwszym etapem takiej operacji powinno być zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, czyli podniesienie wieku emerytalnego kobiet o 5 lat, bo żąda od nas tego Unia Europejska, ba ten pomysł popiera w naszym kraju Lewica. Nieustannie w mediach atakowane jest wypłacanie 13. i 14. emerytury, ponoć te dodatkowe świadczenia wcale nie poprawiają sytuacji materialnej emerytów, a wydatki na ten cel sięgają już około 30 mld zł. Oczywiście tego rodzaju argumentacja, nie ma nic wspólnego, nie tylko z logiką (dodatkowe 30 mld zł do środowiska emeryckiego, musi przecież poprawiać jego sytuację materialną), ale także z rzeczywistością, bowiem akurat te dwa dodatkowe świadczenia często, są jedynymi dodatkowymi środkami dla emerytów, przy pomocy których na przykład, mogą wyremontować mieszkanie, czy wymienić zużytą pralkę albo lodówkę.
Ta aktywność „badaczy” i mediów wspierających rząd, jak można się domyślać, jest związana z trwającymi w Ministerstwie Finansów pracami nad projektem budżetu państwa na rok 2026 i w związku z wręcz eksplozją długu publicznego (o 320 mld zł w 2024 i już o 174 mld zł w I połowie 2025), minister Domański szuka uzasadnienia do cięć w programach społecznych. Tego rodzaju badania i publikacje mają na celu budowanie poparcia społecznego dla takich pomysłów, tyle tylko akurat raporty FOR i wypowiedzi prof. Balcerowicza działają na Polaków jak przysłowiowa „płachta na byka”. Minister finansów powinien raczej zdecydowanie lepiej niż do tej pory „zadbać” o dochody budżetowe, bowiem w roku 2024 zabrakło mu aż 56 mld zł dochodów budżetowych w stosunku do wielkości planowanych i to mimo sprzyjających warunków makroekonomicznych, a I poł. 2025 roku, brakuje już ponad 50 mld zł w stosunku do wielkości planowanych w budżecie. Wyraźnie widać, że od ponad już 1,5 roku panuje polityczne przyzwolenie na niepłacenie podatków i jakaś część podatników z tego skwapliwie korzysta i jest to główna przyczyna pogarszania się stanu finansów publicznych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/736291-artyleryjski-ostrzal-programow-spolecznych-w-tym-800-plus
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.