„Sądzę, że to się zaczęła równia pochyła, bo popatrzmy, co by o nim nie powiedzieć, a chciałbym, żebyśmy poeksplorowali to, że to jest obecnie człowiek pogubiony, a co by o nim nie powiedzieć, to jest człowiek inteligentny i nawet jeśli to wypiera, to musi mieć jakiegoś kaca, nie moralnego, tylko kaca efektywnościowego, gdy przypomni sobie tę rozmowę z Bogdanem Rymanowskim, że przyczynił się do porażki swojego kandydata” - powiedział prof. Andrzej Zybertowicz o premierze Donaldzie Tusku na antenie Telewizji wPolsce24.
Donald Tusk podczas spotkania ze swoimi Pabianicami w lekceważący sposób wypowiadał się na temat prezydenta Karola Nawrockiego.
Dotarły do mnie informacje, że pan Nawrocki też planuje wiele referendów. Na razie znajdę sposób, żeby nie mógł sobie „pohulać”, bo póki mamy większość parlamentarną i póki ja jestem premierem, to będzie zgodnie z Konstytucją i prezydent ma swoje miejsce. Ono jest piękne. To zawsze mówię. Te żyrandole i tak dalej, ale będzie miał tyle i tylko tyle do powiedzenia, ile mówi konstytucja i ja w tych zapasach mam naprawdę długie doświadczenie, jeśli chodzi o kohabitację z prezydentami bardzo różnymi, także tutaj możecie być spokojni
— wskazał.
CZYTAJ TAKŻE: Tusk ostro zaatakował Hołownię: W polityce nie może być miejsca na wyścigi zdrajców, albo głupców, albo ludzi bez wyobraźni
Tusk potrzebował poklasku
Sprawę w rozmowie z redaktorem Jackiem Karnowskim skomentował profesor Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta RP.
To jest wspaniały materiał dla badacza społecznego, dla procesów psychospołecznych. Proszę zwrócić uwagę, od czego się to zaczyna. Zaczyna się od owacji zebranych, jak wynika z rozmów zwiezionych z szerszego regionu, ktoś mówi: „ja, ja przyjechałem z Włocławka”, ktoś mówi, ja przyjechałem z Koła w Wielkopolsce, więc przywieźli zwolenników. To jest naturalne. W polityce tak się robi. Prawo i sprawiedliwość podobnie robi, prawda? Czasami się zwozi swoich zwolenników. Nie jest to nic nadzwyczajnego, ale ważne, żeby żebyśmy byli świadomi, jaki jest charakter tego zgromadzenia
— powiedział.
I Donald Tusk mówi na początku: „tego mi było trzeba”. Spotkania się z ludźmi, którzy w niego wierzą. I na końcu jeszcze wraca do tego momentu. Dlaczego on to robi? Odsłania swoją pewną słabość. Jemu potrzeba spotkania się z ludźmi, którzy w niego wierzą, ponieważ mam wrażenie, że co najmniej od momentu, gdy powiedział publicznie w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, że jego wiarygodnym źródłem wiedzy jest Jacek Murański, znalazł się na jakiejś równi pochyłej i niekoniecznie w sensie politycznym, tylko w sensie psychofizjologicznym
— dodał.
„Przełomowy” moment Tuska
Jacek Karnowski zauważył, że „bardzo wiele osób ten wywiad z Bogdanem Rymanowskim w kampanii, kiedy Tusk poszedł, żeby wzmocnić zarzuty, te najbrudniejsze wobec Karola Nawrockiego, uważa za taki moment przełomowy jego kariery”
Sądzę, że to się zaczęła równia pochyła, bo popatrzmy, co by o nim nie powiedzieć, a chciałbym, żebyśmy poeksplorowali to, że to jest obecnie człowiek pogubiony, a co by o nim nie powiedzieć, to jest człowiek inteligentny i nawet jeśli to wypiera, to musi mieć jakiegoś kaca, nie moralnego, tylko kaca efektywnościowego, gdy przypomni sobie tę rozmowę z Bogdanem Rymanowskim, że przyczynił się do porażki swojego kandydata
— podkreślił.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/736277-tylko-u-nas-zybertowicz-o-tusku-zaczela-sie-rownia-pochyla
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.