Fałszerstwo telewizji publicznej? Czy to możliwe? "Wedle tego badania, to nie PO cieszy się wśród Polaków największym poparciem"

Mnożą się w Polsce fałszerstwa. I to w najpoważniejszych sprawach. Kolejnym dowodem jest najnowszy sondaż mający obrazować poparcie dla poszczególnych partii. Otóż wedle tego badania, to nie Platforma Obywatelska cieszy się wśród Polaków największym poparciem, lecz Prawo i Sprawiedliwość. Dobre sobie! Taki wynik badania w sposób oczywisty nie może być prawdą. Tym bardziej, że PiS ma w tym badaniu zdecydowaną przewagę nad Platformą. Jakby tego było mało sondaż mówi o rzekomym dużym spadku poparcia PO, wynoszącym niewiarygodną wprost wielkość, bo aż ponad 5 punktów procentowych.

Tak duży, niekorzystny dla PO dystans, dzielący ją od PiS, bez wątpienia wskazuje na zaistnienie anomalii statystycznej. Po prostu statystycznie rzecz ujmując, w Polsce nie ma takiej ilości ludzi, sympatyzujących z PiS. Stąd anomalia statystyczna wpisuje się jako integralna cecha sfałszowanego sondażu.

Pomijając nawet uwarunkowania statystyczne, również czysto merytoryczne fakty kierują tropy na sfałszowanie sondażu. Kluczowe wszak jest to, że badanie przeprowadzono bezpośrednio po dokonaniu dwa dni wcześniej przez Donalda Tuska rekonstrukcji rządu. Ta ważna operacja potwierdziła przywódczą rolę Platformy Obywatelskiej. Jej siłę i dynamicznie rozwijającą się sprawczość. Nie możemy pominąć w rekonstrukcji dwóch nazwisk: Marcina Kierwińskiego i Waldemara Żurka. Wybitnych postaci o nieprzeciętnych osiągnięciach w swoich specjalnościach, które w wyniku rekonstrukcji wzmocniły rząd. Te fakty musiały się spotkać z pozytywnym odbiorem Polaków, co musiało mieć odzwierciedlenie w badanich poparcia partii. Jednocześnie przecząc wynikowi sondażu.

Dla mnie osobiście dodatkową przykrością jest to, że w to fałszerstwo zamieszana jest telewizja publiczna, bo to na jej zamówienie przeprowadzono owo badanie.