Polityczny nepotyzm? Nowi dyrektorzy PFRON z partyjnym rodowodem. Większość zwycięzców konkursów ma powiązania z Lewicą

W ostatnich miesiącach aż ośmiu regionalnych dyrektorów Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) zostało wymienionych, z czego sześć osób ma bezpośrednie powiązania z Lewicą. To efekt zmian w resorcie rodziny, pracy i polityki społecznej, którym kieruje Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z tej partii. Zdaniem ekspertów i polityków, takie działania mogą być postrzegane jako nepotyzm i kolesiostwo, o którym mówił premier Donald Tusk.

Lewica zdobywa kluczowe stanowiska w PFRON

Od początku rządów koalicji Lewica umacnia swoje wpływy w instytucjach podległych Ministerstwu Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W ostatnich miesiącach wymieniono ośmiu regionalnych dyrektorów PFRON, z czego aż sześciu to osoby związane z Lewicą — byli kandydaci do parlamentu lub samorządów. Według źródeł „Super Expressu”, kluczową rolę w tym procesie odgrywa szefowa PFRON Małgorzata Lorek oraz wiceprezes Bożena Borowiec, również aktywne przedstawicielki Lewicy. Przykłady to m.in. Iwona Spychała-Długosz na Śląsku czy Robert Szyszka w Olsztynie.

Eksperci i politycy o polityce personalnej w funduszu

Prof. Agnieszka Dudzińska, ekspert ds. osób niepełnosprawnych, zauważa, że zjawisko obsadzania stanowisk przez osoby związane z partią rządzącą jest znane i dotyczy wielu instytucji.

To zaspokajanie oczekiwań formacji, która zdobyła władzę

— tłumaczy socjolog.

Z kolei poseł Rafał Komarewicz z Polski 2050 wskazuje, że lepsze byłoby albo jawne mianowanie takich osób, albo transparentne konkursy.

Obecny system to wzajemne oszukiwanie się

— ocenia.

Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Łukasz Krasoń nie udzielił komentarza, przekierowując do PFRON. Fundusz na razie nie odniósł się do pytań o politykę personalną.

xyz/”Super Express”