Dlaczego Barbara Nowacka pozostała szefem resortu edukacji w zrekonstruowanym rządzie Tuska? Bo wyjątkowo sumiennie prowadzi proces niszczenia polskiej szkoły, rozmontowywania systemu oświaty oraz wprowadzania zmian, które trwale zniszczą polską tożsamość i podporządkują ją unijnej dominacji. Ten proces właśnie się domyka. Bruksela wprowadza skrajnie niebezpieczne zmiany prawne, a rząd Tuska ochoczo je wdraża. Najwyższa pora zacząć walczyć o suwerenność także na tym poziomie, zacząć mówić o bezpieczeństwie oświatowym i kulturowym z taką samą mocą, co o militarnym, energetycznym czy żywnościowym. To jeden z postulatów prezydenckiej Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania, powołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Zamach na suwerenność
Wdrażane zmiany prawne są faktem, postępują niezwykle szybko i wykraczają daleko poza kwestie organizacyjne. Naruszany jest sam rdzeń. Ich istotą jest próba narzucenia zewnętrznego, unijnego modelu wychowawczego i edukacyjnego, oderwanego od polskiej tradycji, polskiego dziedzictwa, modelu opartego na wartościach obcych wszystkiemu, co kształtuje polską tożsamość. Poprzez coraz bardziej radykalne „odchudzanie” podstaw programowych z treści narodowych i przekształcanie szkoły w narzędzie inżynierii społecznej, podważa się fundamenty polskiej suwerenności kulturowej i oświatowej.
Mamy trzy główne filary formowania tożsamości: rodzina, szkoła i Kościół. Każdy z nich torpedowany jest z nieprawdopodobną siłą, a kolejne przestrzenie zawłaszczane są przez kulturowych rewolucjonistów. Teraz już nie tylko medialnie, a systemowo. Odkąd Donald Tusk oddał ministerstwo edukacji w ręce lewicowych aktywistów, proces destrukcji postępuje błyskawicznie. Zmiany blokowane wcześniej przez rząd Zjednoczonej Prawicy, ruszyły błyskawicznie, a konsultowana właśnie kolejna nowelizacja ustawy, zmieni polską szkołę tak, że jej nie poznamy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Hanna Dobrowolska: Drugie dno reformy oświatowej Barbary Nowackiej. „Cel główny pozostaje skrzętnie zamaskowany”
Polska szkoła na unijnej smyczy
Czy tego chcemy, czy nie, polska szkoła wtłaczana jest w ramy Europejskiego Obszaru Edukacyjnego, stając się narzędziem wdrażania zewnętrznych ideologii i eksperymentów społecznych. Pewnie większość Polaków nie ma nawet świadomości, że 22 listopada 2023 roku Parlament Europejski w rezolucji PE ws. zmian Traktatów Europejskich orzekł, iż edukacja ma przejść do kompetencji dzielonych Unii Europejskiej. Wezwał do wypracowania „wspólnych norm i celów edukacji” i oświadczył, że UE dąży do „wypracowania wspólnych celów i norm edukacji propagującej wartości demokratyczne i praworządność oraz umiejętności cyfrowe i wiedzę ekonomiczną”. Co to oznacza? Że szkoła będzie formować zindoktrynowanych kosmopolitów, wykorzenionych z narodowej tożsamości „obywateli Europy”, skrojonych pod zapotrzebowanie rynku pracy. Właśnie temu służyć mają wprowadzane przez Nowacką zmiany, eliminacja programów narodowych, ograniczanie lekcji religii, usuwanie kontekstów historycznych, wprowadzanie przedmiotów bezużytecznych, zamiana „Wychowania do życia w rodzinie” na edukację seksualną pod płaszczykiem „wychowania zdrowotnego”, oraz ogólnikowe przedmioty nie posiadające zakorzenienia aksjologicznego. Zmiany te naruszają konstytucyjne prawo rodziców do wychowania w zgodzie ze swoim światopoglądem, ale przecież z konstytucją i prawem obecna ekipa rządząca wcale się nie liczy.
Wdrażana przez Barbarę Nowacką reforma wprowadza trzy obszary, w których drzemie potężny ładunek ideologiczny: edukacja zdrowotna, edukacja obywatelska, profil obywatela. Szkoła zamiast uczyć, kształcić, formować, wychowywać, będzie produkować absolwentów w duchu poprawności politycznej, multikulturowości, tożsamości europejskiej, praw mniejszości i przywilejów LGBT+. Wspólne normy edukacyjne, o których mówi się w Rezolucji PE, przełożą się na odgórną unifikację szkolnictwa w ramach UE, nakazy i zakazy unijne oraz systemową indoktrynację młodzieży. Jakie będą skutki? Widzimy je już dzisiaj na Zachodzie.
Tożsamość narodowa fundamentem bezpieczeństwa
Edukacja jest przestrzenią, w której realizuje się interes narodowy. Jako taka powinna podlegać szczególnej ochronie. Każde zdrowe społeczeństwo, chcące zachować wysoko funkcjonujący ustrój demokratyczny, powinno stawiać na edukację i wychowanie patriotyczne, formować w młodych ludziach uniwersalne cnoty obywatelskie, wzmacniać narodową tożsamość i przynależność do wspólnoty, której historię zna, rozumie i z którą się dumnie identyfikuje. Tylko taka wspólnota narodowa zjednoczona jest wewnętrzną siłą, pozwalającą pokonywać kryzysy i stawiać czoła zagrożeniom. W Polsce ta tożsamość przez wieki była wyjątkowo silna. Dzięki niej przetrwaliśmy wszystkie próby zniszczenia, zatarcia, wymazania polskiej państwowości. Rodzina i Kościół pielęgnowały ją wbrew zamierzeniom wrogów. Dziś mamy kolejny, jeszcze silniejszy i jeszcze bardziej perfidny atak. Istnieje poważne zagrożenie, które może okazać się ciosem obezwładniającym. I właśnie dlatego czas zacząć mówić o bezpieczeństwie edukacyjnym i kulturowym Polski. Zwraca na to uwagę prezydencka Rada ds. Rodziny Edukacji i Wychowania, powołana 3 lata temu przez prezydenta Andrzeja Dudę, która na zakończenie swojej działalności opublikowała specjalny raport, wskazujący na zagrożenia. Skoro więc zapadają decyzje, po których realizacji nie będziemy w stanie otrząsnąć się przez kolejne dekady, zacznijmy traktować suwerenność kulturową i edukacyjną Polski na równi z innymi obszarami strategicznymi, jak obronność, energetyka, rolnictwo czy gospodarka. Od tego przecież zależy przyszłość naszego kraju.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/736045-czas-mowic-o-bezpieczenstwie-kulturowym-i-edukacyjnym-polski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.