„Sędziów wybranych w procedurze po 2018 roku jest ponad 3 tysiące. Ci sędziowie chcą orzekać, chcą spokojnie pracować dla dobra obywateli, a są traktowani w sposób uwłaczający godności sędziego” - podkreśliła w rozmowie z Telewizją wPolsce24 Maria Szczepaniec, sędzia IKNiSP Sądu Najwyższego. W dniu, w którym zadała Prokuratorowi Generalnemu Adamowi Bodnarowi pytanie, czy czuje się wadliwie wybrany na senatora, otrzymała wezwanie na przesłuchanie w prokuraturze.
Jak Bodnar odpowiedział na pytanie sędzi?
Było to raczej zanegowanie możliwości zadania przeze mnie tego pytania. Trudno nazwać to odpowiedzią na moje pytanie, które uważam, że powinno było wybrzmieć. Było to pytanie ukazujące hipokryzję zarzutów dotyczących „wadliwości” naszej izby. Wszystkie te tezy powtarzane w przestrzeni, w dyskursie publicznym, dotyczące naszej rzekomej wadliwości, zostały wykreowane. Podstawą tej narracji jest teza, że Krajowa Rada Sądownictwa jest niekonstytucyjna ze względu na to, w jaki sposób zostali wybrani jej członkowie
— zwróciła uwagę sędzia Szczepaniec.
Pozwolę sobie przypomnieć art. 187 konstytucji, który w ustępie czwartym stanowi, że „ustrój, zakres działania, tryb pracy Krajowej Rady Sądownictwa oraz sposób wyboru jej członków określa ustawa”. Nie ma przepisów konstytucji, które przekazywałyby sędziom uprawnienie do wyboru tej sędziowskiej części Krajowej Rady Sądownictwa. Czyli powtarza się w przestrzeni publicznej fałszywy argument że Krajowa Rada Sądownictwa jest niekonstytucyjna. (…) Powinniśmy odkłamać to, co leży u podstaw tej naszej rzekomej wadliwości, bo proszę zauważyć jakie są konsekwencje. Kreowanie naszej wadliwości doprowadziło do rozchwiania systemu prawnego, do chaosu prawnego. I można zadać pytanie, kto jest beneficjentem chaosu prawnego w Polsce, komu zależy na rozchwianiu systemu, bo na pewno beneficjentem nie są obywatele
— dodała.
CZYTAJ TAKŻE:
„Forma zastraszenia, odegrania się”
Sędzia SN zgodziła się z redaktorem Mariuszem Pietrasikiem, że jeden sędzia nie może kwestionować kompetencji innego sędziego.
Nie może, ale to czyni. Proszę zauważyć, że tych sędziów wybranych w procedurze po 2018 roku jest ponad 3 tysiące. Ci sędziowie chcą orzekać, chcą spokojnie pracować dla dobra obywateli, a są traktowani w sposób uwłaczający godności sędziego
— podkreśliła rozmówczyni Telewizji wPolsce24.
Chociażby ta neo-terminologia która bardzo mocno przyjęła się, przebiła i proszę zauważyć - jeżeli ja nawiązałam do tego w swoim pytaniu do pana Prokuratora Generalnego, to właściwie zostałam od razu zestrofowana, że jak ja mogę w ogóle o to pytać. Odebrałam tę reakcję mniej więcej w taki sposób, jakbym to ja wymyśliła tę neoterminologię, jakby w pismach procesowych, które do nas wpływają, to się nie pojawiało. A to się, niestety, pojawia
— zwróciła uwagę Maria Szczepaniec.
Pytana o przesłuchanie w prokuraturze, stwierdziła, że odbiera tę sprawę jako formę represji.
Wezwanie z datą nadania 1 lipca - ja to tak odbieram, że to jest forma jakiegoś zastraszenia czy odegrania się na mnie, że miałam odwagę zadać to pytanie
— powiedziała.
„Podszywanie się pod sędziego SN” - ale tylko jednego dnia?
Co to właściwie znaczy „podszywać się pod sędziego SN”? Nie jest pani sędzią?
— pytał prowadzący.
Oczywiście, że jestem sędzią, ponieważ mam powołanie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z 10 października 2018 roku. Jestem sędzią i wykonuje funkcję sędziego najlepiej jak potrafię, dla dobra obywateli, mimo tej całej otoczki, która nam towarzyszy, i negowania naszych powołań. Natomiast ten zarzut uważam za absurdalny. Generalnie ten przepis Kodeksu karnego o podszywaniu się pod funkcjonariusza publicznego dotyczy osób, które nie posiadają uprawnień do sprawowania swojej funkcji publicznej, a mimo to podejmują czynności związane z tą funkcją. Prokuratura Krajowa prowadzi postępowanie, śledztwo w sprawie „podszywania się przeze mnie”. Zarzut dotyczy sprawy sędziego Żurka, w której orzekałam w czerwcu 2021 r. Wydałam wówczas niekorzystny dla sędziego Żurka wyrok. (…) Ten zarzut, który mi się stawia, stawia mi się za to, że „podszywałam się” pod sędziego i wykonywałam czynności sędziego tylko i wyłącznie w tym jednym dniu . Czyli te setki posiedzeń, w których uczestniczę, setki wyroków, postanowień, które wydawałam wcześniej - już nie. Czyli podszywałam się pod sędziego tylko w tym jednym dniu, w którym orzekałam w sprawie sędziego Żurka
— zwróciła uwagę.
Oczywiście nie mogę opowiadać o kwestiach takich szczegółowych, dotyczących treści tego samego przesłuchania, Mogę tylko powiedzieć o formie, w jakiej to przesłuchanie się odbyło i to były 4 godziny brutalnych ataków na mnie, których dopuszczały się trzy osoby. W przesłuchaniu uczestniczyła prokurator i dwóch pełnomocników sędziego Żurka i trzy osoby przesłuchiwały mnie przez cztery godziny i sposób, w jaki byłam przesłuchiwana naruszał zasady procesowe
— dodała Maria Szczepaniec.
Największe zastrzeżenia sędzi wzbudził „sposób zadawania pytań” oraz komentowanie jej odpowiedzi.
I jeszcze takie, przepraszam za określenie, wyszarpywanie innych odpowiedzi niż te, których udzieliłam. (…) Jeżeli odpowiedź, której udzieliłam nie podobała się przesłuchującym, to zadawali dodatkowe pytania, które miałyby niejako tutaj doprowadzić do tego, żeby ta odpowiedź była taka, jak oni chcą, żeby była. I dla mnie najbardziej porażające, nieprofesjonalne przede wszystkim, było komentowanie przez panią prokurator moich odpowiedzi, moich umiejętności, tego, co ja zrobiłam, czego nie powinnam. To nie są zachowania, do których prokurator prowadzący przesłuchanie świadka jest uprawniony. Prokurator ma zadawać pytania związane ze sprawą, a nie wyrażać swoich własnych opinii na temat osobowości świadka na temat zachowania świadka.
— podkreśliła.
Pytana o analogie z przesłuchaniem Barbary Skrzypek, Szczepaniec odpowiedziała:
Nie wiem, jak była przesłuchiwana Barbara Skrzypek, natomiast rzeczywiście po wyjściu z prokuratury pomyślałam o niej, jak musiała się czuć, bo ja czułam się fatalnie. Opowiadam tu oczywiście o moich odczuciach i tym, jak ja czułam się, będąc potraktowana w taki sposób. Dla mnie, jak powiedziałam, były to brutalne, opresyjne ataki mające jakiś cel.
Pytana, czy takie przesłuchania powinny być rejestrowane, sędzia odparła:
Decyzja o nienagrywaniu tego przesłuchania to była decyzja pani prokurator. Natomiast myślę że byłoby zdecydowanie lepiej gdyby to przesłuchanie było nagrywane, bo myślę, że pani prokurator nie pozwoliłaby sobie na czynienie takich uwag.
jj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735815-sedzia-szczepaniec-i-kulisy-absurdalnego-sledztwa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.