„Jestem niezwykle dumny, że mogłem reprezentować Państwo Polskie przez ostatnie ponad 1,5 roku” - napisał w mediach społecznościowych odchodzący po rekonstrukcji rządu minister sprawiedliwości, senator KO Adam Bodnar, który wskazał na wiele swoich „dokonań”. „Symbolem pana rządów są kajdanki zespolone na rękach i nogach więzionych kobiet” - przypomniał Bodnarowi europoseł PiS Mariusz Kamiński. „Ani cnoty, ani rubla. Smród zostanie na zawsze, a i przyjdzie też odpowiedzialność karna” - dodał poseł Jan Kanthak z PiS.
Ustępujący z fotela ministra sprawiedliwości Adam Bodnar postanowił podsumować swoje zaangażowanie na rzecz rządu Donalda Tuska, który w czasie konferencji, gdy ogłaszał zmiany w ramach rekonstrukcji rządu, nie wspomniał o nim ani słowem. Przypomnijmy, nowym szefem MS miałby zostać sędzia Waldemar Żurek.
Zgodnie z oświadczeniem premiera Donalda Tuska dotyczącym zmian w Radzie Ministrów - kończy się moja misja w roli Ministra Sprawiedliwości - Prokuratora Generalnego. Chciałbym w tym miejscu wyrazić najgłębszą wdzięczność i szacunek członkom Kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Kierownictwa Prokuratury, a także wszystkim pracownikom, za stawianie czoła codziennym wyzwaniom, które w wymiarze sprawiedliwości są bezsprzecznie najtrudniejsze od czasu zmiany ustroju w 1989 roku.
Jestem niezwykle dumny, że mogłem reprezentować Państwo Polskie przez ostatnie ponad 1,5 roku. Serdecznie dziękuję za współpracę Panu Premierowi i moim Koleżankom i Kolegom w Rządzie RP
— napisał w mediach społecznościowych Adam Bodnar.
Tusk Bodnara nie pochwalił, więc zrobił to sam
Prezentując „nowy” skład rządu po rekonstrukcji premier Donald Tuska ani słowem nie wspomniał o odchodzącym Adamie Bodnarze. Nie podziękował mu za głębokie zaangażowanie w jego plan „rozliczeń” i przygotowanie projektu ustawy wprowadzającej segregację sędziów. Nie wspomniał, jak bardzo jest mu wdzięczny za pomoc w uchylaniu immunitetów posłom PiS, zamykaniu ich w aresztach i doprowadzaniu siłą na posiedzenia nielegalnych komisji śledczych. Bodnar nie usłyszał od premiera ani słowa o wykonaniu jego „dekretu” o przejęciu Prokuratury Krajowej i ignorowaniu roli prezydenta Andrzeja Dudy. Nie mówiąc już o nowych porządkach w sądach.
W tej sytuacji Adam Bodnar postanowił sam siebie pochwalić.
Zmiana, która właśnie zachodzi, odbywa się w bardzo trudnym momencie dla polskiego państwa. W ciągu 8 lat rządów PiS nastąpił bezprecedensowy proces destrukcji standardów demokratycznych i rządów prawa. Koalicja 15 Października krok po kroku naprawia wymiar sprawiedliwości, działa na rzecz odpowiedzialności za nadużycia władzy, odzyskuje zaufanie na arenie międzynarodowej. Symboliczny jest wczorajszy komunikat Prokuratury Europejskiej o areszcie tymczasowym dla 6 osób, które oszukiwały system wsparcia dla najuboższych. Dzięki temu środki unijne są w Polsce bezpieczne, zwłaszcza te z Krajowego Planu Odbudowy. Nie stałoby się to, gdyby nie moja pierwsza decyzja z 13 grudnia 2023 r. – o rozpoczęciu procesu przystępowania Polski do Prokuratury Europejskiej.
W procesie przywracania praworządności mogę ostrożnie szacować, że znajdujemy się mniej więcej w połowie drogi. Udało się zbudować profesjonalny i bardzo efektywny zespół pracowników Ministerstwa, zarządzany przez oddanych wartościom dyrektorów departamentów. Udało się zaangażować do wsparcia ponad 200 wybitnych ekspertów w komisjach kodyfikacyjnych i innych organach doradczych. Procesy organizacyjne i zarządcze, które mają przyspieszyć i usprawnić działanie sądów, są na zaawansowanym etapie. W kluczową fazę wchodzą projekty cyfryzujące wymiar sprawiedliwości. Do sądów trafiły setki nowych asystentów, a warunki pracy dla pracowników sądownictwa konsekwentnie się poprawiają. W dziesiątkach spraw z sędziów został zdjęty ciężar niesłusznych spraw dyscyplinarnych. W ponad 100 sądach w Polsce to sędziowie, a nie minister, mieli kluczowy wpływ na obsadę prezesów sądów
— czytamy w bardzo długim wpisie Bodnara na X.
Na końcu jednak potrzebne są zmiany ustawowe, bez których trudno wyobrazić sobie trwałą poprawę stanu rzeczy. Kluczowe projekty zostały w Ministerstwie przygotowane, część z nich zresztą Sejm uchwalił, ale do ich wejścia w życie zabrakło podpisu Prezydenta. Tymczasem szansę wyjścia na prostą dają wyłącznie ustawy, które nie zatrzymają się na fazie projektów, a staną się funkcjonującym prawem. Muszą zostać uchwalone przez Parlament i – co równie ważne - podpisane przez Prezydenta.
Szczegółowy raport z tego, co udało się przez minione miesiące w Ministerstwie Sprawiedliwości zrealizować, dziś jeszcze opublikujemy na stronie internetowej. Chcę w tym miejscu zadeklarować, że nowy Minister Sprawiedliwości może liczyć na moje pełne wsparcie w realizacji jego priorytetów. Ponad rok temu powołałem sędziego Waldemara Żurka do pełnienia funkcji zastępcy dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Jest więc dla mnie naturalne, że będziemy dalej współpracować, choć w innej roli.
Nie inaczej w temacie prokuratury. Niezmiennie kluczowym zadaniem jest rozdzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. O tym, jak ważna jest realizacja tej koalicyjnej obietnicy, mogę dużo powiedzieć na bazie osobistych doświadczeń. Oczywiście, ważne jest podejście i styl współpracy z prokuratorami, a nie tylko zmiany legislacyjne. Dopóki jednak prokuratorzy nie uzyskają niezależności ustawowej, konstrukcja ta będzie krucha i niepewna. Na szczęście projekt ustawy rozdzielającej jest na zaawansowanym etapie prac rządowych, a jego przyjęcie zostało zapowiedziane przez Premiera w czerwcowym „exposé”
— przekonywał odchodzący minister sprawiedliwości.
Bodnar postanowił wytłumaczyć się także z zarzutów o opieszałość w przeprowadzaniu rozliczeń. Niezadowolenie Tuska w tej materii stało się prawdopodobnie jednym z głównych powodów odwołania Bodnara.
I jeszcze o rozliczeniach. Ich podsumowanie również jeszcze dziś będę starał się opublikować. Zdaję sobie jednak sprawę, że wiele osób ocenia ich postęp jako zbyt wolny. Z pokorą przyjmuję te oceny. Pamiętajmy jednak, że praworządność opiera się na sprawiedliwości proceduralnej. Przy podejmowaniu decyzji w roli Prokuratora Generalnego zawsze przyświecała mi wyliczanka, która opisuje schemat postępowania karnego:
zawiadomienie, śledztwo, zebranie dowodów, ew. uchylenie immunitetu, zarzuty, wyjaśnienia podejrzanego, akt oskarżenia, proces sądowy w dwóch instancjach, prawomocne skazanie lub uniewinnienie.
Nie wyobrażam sobie innej drogi. Tym torem prowadzone są aktualnie postępowania i znajdują się na różnym stopniu zaawansowania. I jeszcze dziś pojawią się ważne informacje ze strony prokuratury. I będzie tak, jak wielokrotnie deklarowałem - każdy kolejny tydzień będzie przynosił nowe wieści, bo śledztwa znalazły się na odpowiednim do tego etapie, a niezależni prokuratorzy i zespoły śledcze mogą podejmować odpowiednie decyzje
— oświadczył w mediach społecznościowych Bodnar.
Dziś jeszcze pracujemy i to jest intensywny dzień. Mam zaszczyt reprezentować Polskę w Kopenhadze na nieformalnej Radzie ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Unii Europejskiej. Wieczorem wracam do Warszawy, by jutro przywitać w gmachu ministerialnym Waldemara Żurka - nowego Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego.
Oczywiście pozostaję Senatorem RP oraz członkiem Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, dalej w tej roli walczyć będę o praworządność, demokrację, prawa człowieka, równouprawnienie mniejszości, prawa Polonii oraz silną pozycję Polski w Europie
— napisał na X.
„Tusk przeżuł i wypluł Bodnara”
Adama Bodnara nikt już dziś nie chwali, nawet ze strony polityków obozu rządzącego, oczywiście poza nim samym. Okres podsumowań jego działalności na rzecz ekipy Donalda Tuska właśnie nadszedł i prędko się nie skończy.
Panie Bodnar nie wiem czy jest pan politycznym bankrutem, ale moralnym na pewno. Symbolem pana rządów są kajdanki zespolone na rękach i nogach więzionych kobiet. Pana nadgorliwość i służalczość nie jest już przydatna małemu dyktatorowi z Sopotu. Nie jest pan potrzebny. Nikomu
— brzmi wpis byłego europosła PiS Mariusza Kamińskiego.
No to spytam pierwszy. Panie Adamie Bodnar warto było?
— zwrócił się w mediach społecznościowych do ustępującego ministra sprawiedliwości red. Wojciech Biedroń.
O każdym byłym ministrze padło dobre słowo: Siekierskim, Leszczynie, etc. Ale nie o Bodnarze, którego nazwisko nawet się nie pojawiło
— zauważył red. Marcin Fijołek.
Tusk przeżuł i wypluł Bodnara - największy przegrany pod każdym względem
— napisała w mediach społecznościowych poseł Olga Semeniuk-Patkowska.
Bodnar przykład dla początkujących polityków. Ani cnoty, ani rubla. Smród zostanie na zawsze, a i przyjdzie też odpowiedzialność karna
— przypomniał Bodnarowi w swoim wpisie na X poseł PiS Jan Kanthak.
CZYTAJ TAKŻE:
koal/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735788-bodnar-chcial-podsumowac-swoje-rzady-ocenili-go-tez-inni
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.