„Wydaje się, że jedynym powodem trzymania tych ludzi w areszcie jest wymuszanie zeznań. Naprawdę trudno dojść do jakiegoś innego wniosku” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 mec. Krzysztof Wąsowski. Obrońca Dominika B. szczegółowo opisał jego sytuację, podkreślając, że prokuratura wiedząc o jego pogarszającym się stanie zdrowia, przez wiele miesięcy nie zapewniła mu odpowiedniej opieki medycznej. „To jest typowo polityczny mechanizm, że tu nie chodzi o udowodnienie czegoś komuś, nie chodzi o szukanie prawdy ws. RARSU czy Funduszy Sprawiedliwości, a tylko o to, żeby mieć polityczną ofiarę” - ocenił adwokat.
Dominik B. przetrzymywany jest w areszcie śledczym w Mysłowicach. Jak poinformował mec. Krzysztof Wąsowski po wielu miesiącach aresztu i mimo zgłaszania przez obronę jego poważnych kłopotów ze wzrokiem, dopiero teraz prokuratura poddała go badaniu. Teraz zaś szuka „odpowiedniego” biegłego z zakresu okulistyki.
Alarmowałem prokuratora już od 4 lipca, że jest problem z lekami dla pana Dominika, że pogarsza się jego zdrowie. Wczoraj, czyli dopiero po tygodniu, dostałem informację, że rzeczywiście były przeprowadzone jakieś badania na Uniwersytecie Medycznym w Katowicach przez okulistę. Ten profesor okulista nie był w stanie tak naprawdę niczego więcej stwierdzić, poza tym, że potwierdził chorobę i groźną dla zdrowia pana Dominika sytuację. Mało tego, prokurator przesłał notatkę do obrony, prawdopodobnie z aresztu śledczego w Mysłowicach, w którym przebywał wtedy pan Dominik, stwierdzając wyraźnie, że w całej Polsce w aresztach śledczych nie ma oddziału medycznego z wydziałem okulistycznym. Tym samym potwierdzili, że nie mają jak specjalistycznie leczyć oczu. Jedyny zaś wydział, którym dysponuje prokurator i w którym jest oddział szpitalny, to jest areszt śledczy w Bytomiu. To się dobrego stało w tej sprawie to to, że prokurator zadecydował się przenieść pana Dominika do oddziału szpitalnego w Bytomiu
— powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 mec. Krzysztof Wąsowski.
Brakuje dobrej woli ze strony prokuratury
Adwokat zaapelował, aby wszyscy biegli specjaliści ze Śląska wsparli poszukiwania prokuratorów, którzy - jak widać - mają problemy z odnalezieniem właściwego.
W Polsce w aresztach nie ma możliwości leczenia wzroku, nie ma oddziałów okulistycznych. W tej sytuacji dostaliśmy tylko informację, że prokurator poszukuje teraz biegłego z zakresu, jak rozumiem, okulistyki. Na Śląsku jest bardzo dobry konsultant wojewódzki z okulistyki, też profesor okulistyki, który mógłby się w tej sprawie wypowiedzieć. Myślę, że jest wielu specjalistów od chorób oczu, których na Śląsku można znaleźć. Nie wiem skąd te poszukiwania. Pragnę pomóc prokuraturze i zwracam się do wszystkich okulistów, którzy mogliby być biegłymi sądowymi, żeby zgłosili się do Prokuratury Krajowej w Katowicach, żeby to po prostu przyspieszyć. Ile będziemy czekać na tego biegłego? Tutaj każdy dzień jest istotny
— podkreśla obrońca Dominika B. Mec. Wąsowski jest zdumiony, że w przypadkach przestępstw urzędniczych prokuratura Bodnara stosuje twardy areszt, choć bardziej wskazane byłoby środki wolnościowe.
Absolutnie można zastosować środki wolnościowe. Obrona od samego początku nie widziała żadnego powodu, żeby tego człowieka trzymać w areszcie, nawet gdyby był zdrowy. On czekał na możliwość wypowiedzenia się przed prokuratorem 18 miesięcy. Od grudnia 2023 roku, odkąd były u niego w domu przeszukania w związku ze sprawą RARS, spodziewał się tego wszystkiego i problem ewentualnego mataczenia jest absolutnie niemożliwy do zaakceptowania jako powód trzymania go w areszcie
Bodnarowcy nadużywają aresztów
Będąc jeszcze Rzecznikiem Praw Obywatelskich Adam Bodnar wielokrotnie sprzeciwiał się szerokiemu stosowaniu przepisów o aresztach tymczasowych. Domagał się ich zmiany, a teraz wykorzystuje je z premedytacją.
Nie wiem, kiedy my to ukrócimy, to jest wielki skandal. Zarówno w przypadku urzędniczki, która ma syna chorego na autyzm i która przebywała w areszcie 65 dni, a jej mąż jednocześnie z nią przez 19 dni, jak i w przypadku pana Dominika. Wydaje się, że jedynym powodem trzymania tych ludzi w areszcie jest wymuszanie zeznań. Naprawdę trudno dojść do jakiegoś innego wniosku. Po co oni tam są? Czy to przypadek, że akurat takich ludzi i z takimi problemami zdrowotnymi typuje się, wyznacza, żeby właśnie w takiej kolejności dostawali areszty?
— ocenił mec. Wąsowski.
Trudno mi powiedzieć, co w głowie mają śledczy. Wydaje się, że rzeczywiście szukanie na siłę podstaw do zarzutów, które są stawiane, rodzi wrażenie, że to jest typowo polityczny mechanizm, że tu nie chodzi o udowodnienie czegoś komuś, nie chodzi o szukanie prawdy ws. RARSU czy Funduszy Sprawiedliwości, a tylko o to, żeby mieć polityczną ofiarę. Trudno na to spojrzeć inaczej
— powiedział gość Telewizji wPolsce24.
W moim przekonaniu te areszty są bardzo mocno naciągane, jeśli chodzi o stronę prawną. Wykorzystywane są tutaj pewne niedoskonałe przepisy dotyczące tymczasowego aresztowania, które dają bardzo duże możliwości prokuratorom i sądom. W zasadzie sądy są stawiane pod ścianą przy pierwszych wnioskach aresztowych, ale też ufają prokuratorowi, bo tak są skonstruowane te przepisy. Dziwi mnie to, bo jak Adam Bodnar był Rzecznikiem Praw Obywatelskich, zapowiadał, że te przepisy trzeba natychmiast zmienić i że on będzie je zmieniał. Ministrem sprawiedliwości jest już ponad półtora roku i jakoś nie widzimy tych realnych zmian. Mam nadzieję, że może teraz się obudzi i tę sytuację ucywilizuje
— oświadczył mec. Krzysztof Wąsowski.
Sprawa Pawła K.
Adwokat odniósł się także do sprawy Pawła K., który czeka na rozpatrzenie wniosku o przedłużenie aresztu na kolejne 3 miesiące. Jak ustalił portal wPolityce.pl, sędzia Igor Tuleya został „wylosowany” do rozpatrzenia wniosku prok. Karola Zoka na przedłużenie aresztu dla Pawła K.
24 lipca będzie rozpatrywany wniosek o kolejne przedłużenie aresztu. To już jest trzecie przedłużenie w przypadku tego człowieka, a to jest przedsiębiorca, który był bardzo zaangażowany w sprawy covidowe, w budowanie szpitali tymczasowych, w pomoc na Ukrainie. Powiem szczerze, że miałem też z nim kontakt, kiedy on wtedy działał i miałem okazję go obserwować. On także na początku wylądował właśnie w Bytomiu, bo miał problemy ze zdrowiem. Słyszałem od jego obrońców, że nie były przeprowadzane z nim żadne czynności przez pół roku. Ten człowiek siedzi już 6 miesięcy i za chwilę będzie rozpatrywany wniosek o kolejne trzy miesiące
— stwierdził mec. Wąsowski, który przypomina, że „dowody”, na których opiera się prokuratura oskarżając Pawła K., zostały już zmiażdżone przez Sąd Okręgowy w Katowicach. Mimo to ciągle jest on przetrzymywany w areszcie, czekając, bo sędzia Tuleya może go jeszcze przedłużyć.
Jeżeli ja słyszę od obrońców Pawła K., że nie są prowadzone wobec niego żadne czynności przez pół roku, kiedy on jest izolowany, to po co jest ta izolacja? Przypomnijmy, że Sąd Okręgowy w Katowicach zdruzgotał zeznania Pawła Szopy, które miały obciążać Pawła K. Ten sąd, który rozpatrywał sprawę zabezpieczenia majątkowego w jego sprawie, zdjął te zabezpieczenia, a mimo to on dalej siedzi w areszcie. Wszystko dlatego, że Sąd Apelacyjny w Warszawie, który rozpatrywał wniosek o areszt – była to pani sędzia bardzo zaangażowana politycznie - stwierdził, że na tym etapie sąd w ogóle nie powinien zajmować się wiarygodnością zeznań głównego pomawiającego. Przecież to jest totalny absurd
— podsumował mec. Krzysztof Wąsowski.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Tuleya „wylosowany” do rozpatrzenia wniosku o przedłużenie aresztu dla Pawła K. Chodzi o śledztwo ws. RARS
koal/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735676-wasowski-tu-nie-chodzi-o-szukanie-prawdy-ale-o-ofiary
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.