W mediach nawet tych sprzyjających rządowi coraz częściej pojawiają informacje, że źle dzieje się zarówno w poszczególnych ministerstwach, jak i największych spółkach Skarbu Państwa ze względu na panujący „bezwład i inercję”. Kierujący resortami, ale i największymi spółkami SP nie mają pomysłów jak nimi zarządzać, ba często boją się podejmować strategiczne decyzje w obawie przed odpowiedzialnością po utracie władzy przez obecną koalicję. Szeregowi urzędnicy w resortach, ale i pracownicy w spółkach SP, oczywiście anonimowo, wypowiadają się, że ministrowie rządu PiS i ówczesne zarządy w spółkach SP „byli decyzyjni i rozwiązywali problemy”, a oni byli dumni, że ich praca przyczynia się szybkiego rozwoju naszego kraju. Mimo tego, że za tego rodzaju wypowiedzi można bardzo szybko stracić miejsce pracy, a obecny rynek pracy jest coraz trudniejszy, to zarówno w resortach, jak i SSP, słychać coraz częściej wołanie „PiS-ie wróć”.
Często jako źródło tego rodzaju wypowiedzi są przywoływani pracownicy koncernu Orlen, który do roku 2023 bardzo szybko się rozwijał, a po zmianie zarządu charakteryzuje go stagnacja, dotycząca zarówno działalność bieżącej, jak i inwestycyjnej. W przypadku tej firmy jedną z głównych przyczyn takich nastrojów jest zapewne opublikowanie skonsolidowanego raportu za rok 2024, z którego wynika, że zysk netto grupy Orlen, wyniósł zaledwie niecałe 1,4 mld zł, podczas gdy w roku 2023, wyniósł blisko 21 mld zł, a więc w był on, aż 15-krotnie niższy. Z opublikowanego przy tej okazji raportu wynika, że Grupa Orlen S.A odnotowała znacznie niższą wartość sprzedaży w 2024 roku, wyniosła ona tylko prawie 297 mld zł, podczas gdy rok wcześniej, wyniosła prawie 373 mld zł, a więc była o ponad 1/5 niższa i to mimo tego, że ceny nośników energii sprzedawanych przez firmę, a więc prądu, paliw i gazu ziemnego, były znacznie wyższe niż rok wcześniej (według danych GUS ceny nośników energii wzrosły o 16-17 proc. w ujęciu rok do roku). Głęboki spadek wartości sprzedaży i wręcz dramatyczny spadek zysku netto w Grupie Orlen S.A., miał miejsce mimo tego, że w dalszym ciągu firma wręcz „łupi” swoich klientów, nabywców paliw na stacjach tej firmy, czy też nabywców gazu i energii elektrycznej, dostarczanych przez spółki znajdujące się w strukturze Orlenu. Z raportu bowiem wynika, że zysk ze sprzedaży detalicznej paliw, który wyniósł w 2024 roku 3,1 mld zł, był o 0,9 mld zł wyższy niż rok wcześniej, a zysk z energetyki (sprzedaż energii elektrycznej i gazu), który wyniósł 7,9 mld zł, był aż o 3 mld zł wyższy niż rok wcześniej, czyli za ten wzrost zysków zapłacili odbiorcy detaliczni paliw, gazu i energii elektrycznej.
Trzeba także przypomnieć, że Grupa Orlen S.A. po kierownictwem poprzedniego prezesa Daniela Obajtka w roku 2023, osiągnęła obroty w wysokości blisko 373 mld zł, a więc po ówczesnym kursie blisko 100 mld USD, a zysk netto wyniósł wspomniane już 21 mld zł. Oznacza to, że byłemu prezesowi, dzięki fuzjom i przejęciom, a także widocznym już efektom synergii, udało się stworzyć firmę, która jest już potentatem w Europie i pod względem poziomu obrotów, znalazła się w roku 2023 w pierwszej 40-największych europejskich firm. Zwykli pracownicy ciągle pamiętają ten sukces, że został osiągnięty w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości, przy ogromnym jego wsparciu dla ówczesnego zarządu firmy pod kierownictwem prezesa Obajtka i zestawiają to z obecnym „tumiwisizmem i marazmem”.
Równie źle dzieje się w innych sztandarowych spółkach SSP, co wynika z raportu, jaki przygotował były wicepremier Jacek Sasin wraz z grupą menadżerów kierujących tymi spółkami o ich funkcjonowaniu po 1,5 roku kierowania nimi przez „fachowców” nominowanych przez rząd Donalda Tuska. Raport pod znamiennym tytułem „Bilans strat i utraconych korzyści 2024-2025” omawia między innymi sytuację aż 9 SSP takich jak: PGE, PEJ, KGHM, PKP, Enea, PGZ, JSW, PGG i Tauron, których zarządzający, spowodowali zahamowanie ich możliwości rozwojowych i zwykli ich pracownicy to dostrzegają i często również odczuwają w swoich kieszeniach. Ba raport ten omawia także sytuację w 4. innych SSP tj. Grupa Azoty, Poczta Polska, PKP Cargo, Węglokoks, które przez nowe zarządy zostały zaprowadzone na skraj przepaści, a ich restrukturyzacja polega głównie na zwolnieniach tysięcy pracowników.
Właśnie to zahamowanie możliwości rozwojowych SSP i panujący w nich marazm, w największym stopniu niepokoi zwykłych pracowników, bo widzą, że kilka z tych spółek zaledwie w 1,5 roku zostało zaprowadzone na skraj przepaści. Ba podobne nastroje panują w poszczególnych resortach, zwykli urzędnicy widzą, że ich przełożeni nie podejmują żadnych ważniejszych decyzji, panuje powszechnie „bezwład i inercja” i w związku z tym wśród tych, którym zależy na rozwoju coraz częściej słychać nieśmiałe wołanie „PiS-ie wróć”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735671-w-ministerstwach-i-ssp-coraz-czesciej-slychac-pis-ie-wroc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.