Michał Bilewicz na antenie neo-TVP Info nie tylko „zdiagnozował” u Polaków „narodowy narcyzm”, ale również pomógł Dorocie Wysockiej-Schnepf wysnuć rewolucyjną teorię o tym, jakich „pokus” uniknęła Polska, lądując pod butem Hitlera, a następnie - Stalina. „Nie zobaczyliśmy, co by się stało, gdyby Polska zachowała swoją suwerenność i gdyby po tej trajektorii, którą to państwo moralnie się degenerowało w latach 30., gdyby to postępowało dalej. To znaczy, czy takie obozy jak w Brześciu czy potem w Berezie Kartuskiej nie stałyby się pewną normą” - przekonywał psycholog społeczny. „Nieprawdopodobne… To jest grube nawet jak na standardy TVP w likwidacji” - skomentował na platformie X Paweł Jabłoński, poseł PiS.
Koalicja 13 Grudnia i media lewicowo-liberalne, w tym TVP w likwidacji, lubią w ostatnim czasie powtarzać, że Polska „brunatnieje”. Nie dziwota więc, że Dorota Wysocka-Schnepf była zmuszona poszukać profesora, który powiedziałby Polakom, że tak, Polska „brunatnieje”, a w ogóle to Polacy, nawet pod okupacją, wcale święci nie byli. Znalazła więc doktora habilitowanego Michała Bilewicza - psychologa społecznego i socjologa, a także - gorliwego kapłana pedagogiki wstydu.
„Narodowy narcyzm” a brunatnienie
I cóż nam rzekł dr hab. Bilewicz? Między innymi „zdiagnozował” narcyzm. Broń Boże, nie u pani Wysockiej-Schnepf. U całego narodu polskiego. Narcyzm szczególny, bo narodowy.
Ten narodowy narcyzm to jest właśnie taka potrzeba tego, aby inni doceniali moją „wielkość”, żeby przypadkiem nie wyciągnęli jakichś negatywnych aspektów naszej tożsamości czy naszego charakteru narodowego. I my to mamy dzisiaj. (…) Myślę, że wiele tych tych różnych nieporozumień dotyczących historii od wystawy „Nasi chłopcy” po awantury wokół upamiętnienia Jedwabnego, wszystko to gdzieś można sprowadzić do tego samego rdzenia, czyli takiego przekonania o naszej niewinności i o naszym unikalnym statusie ofiary. Że tylko my byliśmy tymi ofiarami, a inni nie byli i gdy patrzymy na to tak z zewnątrz, z lotu ptaka, no to tych porównań można znaleźć bardzo wiele
— przekonywał Bilewicz.
Wtedy, kiedy wyłącznie wyobrażamy sobie swój naród jako ofiarę całej historii, to jest też taka naturalna skłonność człowieka do tego, żeby myśląc o sobie, że jesteśmy ofiarami, nie dopuszczać myśli, że moglibyśmy być sprawcami. Więc w ten sposób też nie jesteśmy uodpornieni jakoś immunizowani na pokusę powtórzenia tego, co nam zrobiono
— mówił dalej. A co w sytuacji, gdy byliśmy ofiarami, lecz usilnie próbuje się robić z nas sprawców?
To jest bardzo niebezpieczne ponieważ tutaj na tych wszystkich lękach, które są typowe dla straumatyzowanego społeczeństwa, populiści, a szczególnie właśnie prawicowi ekstremiści żerują dzisiaj. Te lęki o to, że nasze kobiety będą zagrożone falą gwałtów przez jakichś obcych, że nasze dzieci są w ciągłym niebezpieczeństwie. Jak się zastanowimy nad tymi lękami, no to one mają swoją genezę w pewnie realnych doświadczeniach, ale dzisiaj one są skrajnie irracjonalne one powodują, że na przykład w 2015 roku Polacy gremialnie głosują na partie antyimigranckie w sytuacji w której żadni imigranci wtedy do Polski nie trafili
— ocenił gość TVP Info w likwidacji. A może wolelibyśmy się nie przekonać, czy gdyby do Polski jednak trafili wtedy migranci, nie okazałoby się, że ci straszni populiści mieli rację?
Przemyślenia pani redaktor
To jednak jeszcze nie koniec. Oto bowiem rozmówca natchnął dziennikarkę do jakże głębokich przemyśleń.
Mówimy o latach 30., że są pewne analogie. Aczkolwiek to nie jest jeden do jednego. Ta różnica dla nas, z punktu widzenia Polski, była taka, że wtedy ta brunatna fala zalała nas z zewnątrz, a dzisiaj to bulgocze trochę tutaj u nas, w środku. Znaczy nie trochę, tylko, no, niestety, bardzo mocno bulgocze
— zwróciła uwagę Dorota Wysocka-Schnepf. Może to bulgocze ta czysta woda zapowiadana przez redaktora Czyża?
Nie zobaczyliśmy, co by się stało, gdyby Polska zachowała swoją suwerenność, i gdyby po tej trajektorii, którą to państwo moralnie się się degenerowało w latach 30., gdyby to postępowało dalej tak, to znaczy czy takie obozy jak w Brześciu czy potem w Berezie Kartuskiej nie stałyby się pewną normą i nie stałyby się bardziej masowym zjawiskiem
— ocenił Bilewicz.
Przemoc przyszła z zewnątrz i nie chcę powiedzieć, że uratowała nas przed nami samymi, bo byłoby to bardzo obrazoburcze, ale może uniknęliśmy tych pokus
— wywnioskowała Wysocka-Schnepf.
Nieprawdopodobne… To jest grube nawet jak na standardy TVP w likwidacji. Co, gdyby Polska w 1939 zachowała swoją suwerenność? Może dzięki Hitlerowi i Stalinowi „uniknęliśmy pokus”? Może ich przemoc uratowała nas przed nami samymi?
— skomentował poseł PiS Paweł Jabłoński.
Cóż napisać? To, co sugerowała Wysocka-Schnepf byłoby nie tyle, jak raczyła to określić, „obrazoburcze”, co zwyczajnie głupie i nieprawdziwe. A co do „narcyzmu narodowego”, powszechnie przyjęło się uważać, że narcyz, wypierając swoje wady, przypisuje je innym - np. partnerce czy partnerowi, bliskim, przyjaciołom, kolegom z pracy etc. Michał Bilewicz jako psycholog zapewne mógłby potwierdzić to lub temu zaprzeczyć. Gdyby potwierdził, to - cóż - który naród postępuje w ten sposób? Który naród jest sprawcą II wojny światowej i próbuje wybielać się oraz przypisywać odpowiedzialność swoim ofiarom? I wreszcie - czy bycie narodem Goethego wystarczy, aby zostać narcyzem?
jj/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735640-wysocka-schnepf-i-bilewicz-o-okupacji-uniknelismy-pokus
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.