Najbardziej kompromitują się jako znawcy prawa i konstytucji byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego – Andrzej Zoll i Marek Safjan.
Zamówienie wyszło od premiera Donalda Tuska, ale to profesorowie prawa mieli przygotować od strony formalnej zamach stanu – w postaci niedopuszczenia do objęcia urzędu przez prezydenta elekta Karola Nawrockiego. I przygotowali, przy okazji kompletnie się kompromitując jako „znawcy” konstytucji i ustaw. Najbardziej chciał się zasłużyć Tuskowi prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, były Rzecznik Praw Obywatelskich.
To prof. Zoll wymyślił scenariusz, w którym wprawdzie marszałek Sejmu zwołuje Zgromadzenie Narodowe dla zaprzysiężenia nowo wybranego prezydenta Karola Nawrockiego, ale zaraz po jego otwarciu ogłasza przerwę – na nieokreślony czas. W czasie tej przerwy p.o. prezydenta zostałby marszałek Sejmu i podpisałby jakąś nieokreśloną liczbę ustaw, zanim oddano by prezydenturę Karolowi Nawrockiemu.
Pomysł prof. Zolla jest prawniczym idiotyzmem, bowiem nie ma żadnych podstaw ani w konstytucji, ani w Kodeksie Wyborczym, ani w regulaminie Zgromadzenia Narodowego. Art. 130 konstytucji mówi tylko o tym, że prezydent obejmuje urząd po złożeniu przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym (po stwierdzeniu ważności wyboru przez Sąd Najwyższy (art. 129 konstytucji), zaś w ogóle nie zachodzą tu okoliczności opisane w art. 131 konstytucji dotyczące niemożności sprawowania urzędu bądź jego opróżnienia.
Wyjątkowo kompromitujące dla prawnego „autorytetu”, jakim obwołano prof. Andrzeja Zolla, jest twierdzenie, że istnieje jakaś „przerwa” między końcem kadencji odchodzącego prezydenta, a objęciem urzędu przez nowego. To piramidalna bzdura i skrajna ignorancja, bowiem art. 291 par. 2 Kodeksu Wyborczego mówi jasno, że „Ustępujący Prezydent Rzeczypospolitej kończy urzędowanie z chwilą złożenia przysięgi przez nowo wybranego Prezydenta Rzeczypospolitej”. Zaś par. 4. art. 291 stanowi, iż „Prezydent Rzeczypospolitej obejmuje urząd po złożeniu przysięgi”. Między tymi czynnościami nie ma żadnej przerwy, w którą można by wcisnąć marszałka Sejmu jako p.o. prezydenta.
Wielką kompromitacją jest też ostatnia propozycja prof. Andrzeja Zolla, by to Zgromadzenie Narodowe uznawało ważność wyboru prezydenta i dopiero po tym werdykcie, jeśli będzie pozytywny, dokonywałoby zaprzysiężenia. A zanim przyjęłoby stosowną uchwałę, wysłuchałoby prokuratora generalnego Adama Bodnara, który przekazałby mniej więcej to, co napisał w liście do marszałka Sejmu. Tyle że podjęcie uchwały o ważności wyboru prezydenta jest wyłączną kompetencją Sądu Najwyższego, a konkretnie jego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, co określa art. 176 ust. 2 konstytucji oraz art. 3 i 26 ustawy o Sądzie Najwyższym.
Zgromadzenie Narodowe jest zwoływane w celu przyjęcia przysięgi od nowo wybranego prezydenta, uznania trwałej niezdolności prezydenta do sprawowania urzędu ze względu na stan zdrowia (głosami dwóch trzecich ustawowej liczby posłów i senatorów), postawienia prezydenta w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu (na wniosek 140 członków ZN), wysłuchania orędzia prezydenta RP skierowanego do Zgromadzenia Narodowego, bez możliwości debaty, uchwalenia regulaminu Zgromadzenia Narodowego.
Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego (marszałek Sejmu) może zarządzić przerwę w obradach na podstawie Regulaminu Zgromadzenia Narodowego (uchwalonego przez Sejm i Senat) w sytuacjach, gdy jest to uzasadnione organizacyjnie lub proceduralnie, np. w celu umożliwienia konsultacji, przygotowania formalności lub rozwiązania problemów technicznych, na wniosek posłów lub senatorów, jeśli jest to zgodne z regulaminem i nie zakłóca celu posiedzenia (zaprzysiężenia).
Przerwa może być ogłoszona w trakcie obrad, ale w praktyce podczas zaprzysiężenia prezydenta to się nie zdarza, ponieważ posiedzenie ma charakter uroczysty i zazwyczaj jest krótkie, skoncentrowane na przyjęciu przysięgi i ewentualnym orędziu prezydenta. Decyzja o przerwie należy do wyłącznej kompetencji przewodniczącego, ale musi być zgodna z porządkiem obrad i celem posiedzenia. Przewodniczący nie może arbitralnie przerwać ani zakończyć posiedzenia w sposób, który uniemożliwiłby realizację konstytucyjnego celu ZN, czyli zaprzysiężenia prezydenta. Przerwa lub zakończenie muszą być uzasadnione i zgodne z regulaminem. W wypadku nieprzewidzianych okoliczności (np. zakłócenia obrad, czego absolutnie można się spodziewać 6 sierpnia 2025 r.), przewodniczący może zarządzić przerwę w celu przywrócenia porządku.
Kompromitujące dla prof. Zolla jest jego twierdzenie, że ustępujący prezydent urzęduje do północy w dniu kończącym prezydenturę. Żaden przepis nie mówi o północy, a tylko o ostatnim dniu i złożeniu przysięgi (w dowolnej porze). Moment złożenia przysięgi przez nowo wybranego prezydenta kończy urzędowanie poprzedniego i rozpoczyna urzędowanie następcy. Bzdury opowiadane przez prof. Zolla rujnują mit o jakiejkolwiek jego konstytucyjnej czy prawniczej kompetencji. I pokazują, że liczy się tylko polityczne zamówienie.
Prawnicze brednie w stylu prof. Zolla w różnym stopniu wygłaszali tacy profesorowie prawa, jak Ewa Łętowska, Adam Strzembosz, Stanisław Biernat, Fryderyk Zoll, Jan Zimmermann, Jerzy Zajadło czy Wojciech Sadurski. No i do tego grona zalicza się wyjątkowy prawniczy ignorant, mimo że doktor habilitowany nauk prawnych, czyli minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Praktycznie wszystkie jego decyzje to kompromitacja, gdy chodzi o znajomość i stosowanie prawa.
Profesorowie prawa uważają, że ustawy można zastąpić uchwałami Sejmu, co jest prawnym bezsensem. Podpowiadają oni, że prezesa NBP można „wyprowadzić” jako osobę, która pobrała nienależne świadczenia (jako nielegalny prezes), czyli może być ścigana za wymuszenie i kradzież. Podobnie niektórzy sędziowie TK mają zostać uznani za osoby podszywające się pod sędziów (podpowiada to np. dr hab. prawa z UJ Mikołaj Małecki), czyli dokonujące oszustwa i czerpiące korzyści z tego przestępstwa.
Szczególne miejsce w kompromitowaniu się w roli „autorytetu prawa” zajmuje wieloletni sędzia Trybunału Konstytucyjnego w Polsce i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu, prof. Marek Safjan. Twierdził on np., że „ruch [w sprawie uchwały o wyborach prezydenckich] należy do Sądu Najwyższego, a nie do jednej z izb Sądu Najwyższego, która w myśl dzisiaj jeszcze stosowanej ustawy jest uważana za legitymowaną do orzekania. Tymczasem ona nie jest legitymowana do orzekania. Do orzekania jest Sąd Najwyższy, który powinien w składzie odpowiednim wydać orzeczenie”. To kompletna brednia, bowiem od 1984 r. o ważności wyborów decyduje właśnie konkretna izba Sądu Najwyższego, co – jak już wspomniano - wynika z treści ustawy o Sądzie Najwyższym oraz z przepisu art. 176 konstytucji (wcześniej konstytucji PRL).
Marek Safjan twierdzi, że „Izba Kontroli Nadzwyczajnej została uznana za nie-sąd przez orzeczenia dwóch poważnych sądów europejskich – TSUE w grudniu 2023 r. i ETPC w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce. Te osoby, które w IKNiSP zasiadają, nie spełniają standardów niezależności i bezstronności, które są oczekiwane od sędziego, no według standardów europejskich”. To bzdura, gdyż wyroki TSUE oraz ETPC nie mają bezpośredniego skutku w polskim prawie krajowym (nie wchodzą do obiegu prawnego). Dopóki Sejm nie zmieni prawa krajowego (a tego domaga się TSUE, nie ogłasza natomiast likwidacji bądź unieważnienia jakiegokolwiek sądu, bo to byłby kompletny idiotyzm), czyli ustawy o Sądzie Najwyższym, IKNiSP jest sądem. Legalnym, konstytucyjnym i ustawowym. A jej orzeczenia są skuteczne i korzystają z atrybutu wynikającego z art. 174 konstytucji (są wydawane w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej).
Prof. Safjan żenująco miesza uchwałę PKW o wyborze prezydenta RP ze „stanowiskiem” PKW, wskazującym ponoć, kto i jak powinien orzekać o ważności wyborów. Tylko to nie ma żadnego znaczenia, gdyż w całym procesie ogłaszania i zaprzysiężenia prezydenta elekta liczy się tylko uchwała PKW, a ta została podjęta i wręczona Karolowi Nawrockiemu (oraz marszałkowi Sejmu).
Mówił prof. Safjan: „Zaprzysiężenie prezydenta to jest akt, który musi opierać się na ważnym stwierdzeniu ważności wyborów. Jeżeli tak nie będzie, to będą cały czas towarzyszyły tej procedurze zasadnicze wątpliwości. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której akty prezydenta są nieustannie podważane ze względu na brak właściwej legitymacji wyborczej. Podważana jest legitymacja demokratycznego wyboru głowy państwa”.
W polskim prawie nie istnieje instytucja „uznania” wyboru. PKW, na podstawie wyniku wyborów, jedynie podejmuje uchwałę o wyborze danej osoby na prezydenta. Zgodnie z konstytucją prezydent-elekt składa przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym (art. 130 konstytucji) po której obejmuje urząd. O tym mówi też art. 29 ustawy Kodeks Wyborczy. Także uchwała Zgromadzenia Narodowego – „Regulamin Zgromadzenia Narodowego” zwołanego w celu złożenia przysięgi przez nowo wybranego prezydenta RP, która wiąże marszałka Sejmu, rozstrzyga, że zwołuje on „Zgromadzenie Narodowe w celu złożenia przysięgi przez nowo wybranego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w terminie zapewniającym jej złożenie w ostatnim dniu urzędowania ustępującego Prezydenta”. Marszałek nie ma tu pola manewru.
Kompletnie „odjechał” prof. Safjan twierdząc, że możliwe jest „przekazanie do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych kompetencji orzekania o ważności bądź nieważności wyborów”. Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie może orzekać w sprawie ważności wyborów, tak jak to robiła przed 2018 r., gdyż wtedy była jeszcze także izbą „Spraw Publicznych”. Ustawą z 2017 r. przestała mieć te kompetencje, a ma je IKNiSP powołana tą samą ustawą, czyli w pełni legalna. Kompetencja nie może „wrócić”, bo trzeba by zmienić ustawę o Sądzie Najwyższym.
Bzdurą jest twierdzenie prof. Safjana, że „trudno sobie wyobrazić praktyczne zaprzysiężenie prezydenta w oparciu o akt, który stwierdzałby ważność wyborów, a który pochodzi od nieuprawnionego organu sądowego. Tego rodzaju zaprzysiężenie będzie od samego początku obarczone istotną wadą. (…) Moim zdaniem, to nie może nastąpić”. Tymczasem wydanie uchwały Sądu Najwyższego stwierdzającej ważność wyborów nie jest elementem procedury związanej ze złożeniem przysięgi przez prezydenta elekta. Uchwała o takiej treści nie ma charakteru konstytutywnego, czyli nie tworzy stanu prawnego. Ona tylko potwierdza sytuację prawną, której kontekst wskazuje uchwała PKW o wyborze konkretnej osoby na prezydenta. Po uchwale PKW stwierdzającej, kto wygrał wybory prezydenckie, marszałek Sejmu ma prawny obowiązek zwołania Zgromadzenia Narodowego. To wprost wynika z przepisów prawa (Kodeks Wyborczy, uchwała PKW, Regulamin Zgromadzenia Narodowego). Gdyby marszałek nie zwołał Zgromadzenia Narodowego, popełniłby przestępstwo.
Kabaretowe są wywody prof. Marka Safjana w kwestii marszałka Sejmu przejmującego funkcję prezydenta: „Do czasu czy to przeprowadzenia nowych wyborów, czy orzeczenia ważnego, obejmuje funkcję głowy państwa marszałek Sejmu zgodnie z konstytucją. (…) Marszałek przejmuje funkcję i jest to obowiązek wynikający z konstytucji”. Ale dopiero i tylko uchwała Sądu Najwyższego stwierdzająca nieważność wyborów konstytutywnie usunęłaby stan określony uchwałą PKW. A jednocześnie uczyniłaby obowiązki marszałka w sprawie odbioru przysięgi prezydenta elekta bezprzedmiotowymi. Wtedy obowiązywałby marszałka art. 129 ust. 3 konstytucji: „W razie stwierdzenia nieważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej przeprowadza się nowe wybory, na zasadach przewidzianych w art. 128 ust. 2 dla przypadku opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej”.
Łamanie prawa, z konstytucją na czele, przez rząd Donalda Tuska często jest uzasadniane przez profesorów prawa. Mają oni świadomość, że legitymizują bezprawie, ale są tak zafiksowani politycznie i ideologicznie, że są w stanie uzasadnić wszystko. Biedni studenci, jeśli takie farmazony jak powyżej profesorowie prawa przedstawiają im na wykładach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735520-groteskowa-i-tragiczna-postawa-profesorow-prawa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.