„W Muzeum Obławy Augustowskiej powinno zostać wyodrębnione miejsce, które będzie dotyczyć sprawców. Tego dyrektor Ruchniewicz nie zrobił, ponieważ nic o muzeum nie wiedział, a był w nim całe dwa razy” – mówi dr Magdalena Gawin, była dyrektor Instytutu Pileckiego, w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Po pani usunięciu Instytut Pileckiego nie tętni już życiem, stał się źródłem wielu kontrowersji. Jak pani ocenia decyzje nowego kierownictwa dotyczące Domu Pamięci Obławy Augustowskiej?
Dr Magdalena Gawin, były dyrektor Instytutu Pileckiego: Stosunek dwóch kolejnych dyrektorów - dr. Wojciecha Kozłowskiego i prof. Krzysztofa Ruchniewicza - do muzeum w Augustowie jest mniej więcej taki sam. Obaj bywali rzadko. Obecnie z dziewięciu pracowników tego muzeum zostało już tylko pięć osób.
Jak powstawało?
Przyszłam do pracy w styczniu 2022 roku. Okazało się, że od zakupu, po 6 miesiącach nie ma zespołu ds. inwestycji. Powołałam ten zespół i ruszyliśmy z pracą. Rosja zaatakowała Ukrainę, poszybowały ceny w gorę, inflacja szalała. Musieliśmy rozstrzygać przetargi. Ogromny stres. Instytut wtedy jako jedyna instytucja pod MKiDN nie przekroczył kwoty i nie musiał prosić o dodatkowe pieniądze. W innych instytucjach ceny były dwa i więcej razy droższe. Ciężko pracowaliśmy, ogromne tempo ale i satysfakcja. Nigdy nie zapomnę, kiedy okazało się, że w piwnicach mamy napisy więźniów. Ze wstępnych badań wynikało, że wyżarła je cementowa zaprawa. Ale przetrwały!! Panie konserwatorki, szefowa inwestycji, pracownicy i ja, wszyscy tam popłakaliśmy się ze wzruszenia. To tak jakby odzyskać jakiś fragment życia należący do Ofiar. Kiedy doszła do władzy obecna koalicja rządząca, budynki już stały, upamiętnienie też. Trwały prace wykończeniowe.
Jak wyglądały prace po Pani odejściu?
Joanna Scheuring-Wielgus wręczyła nominację mojemu zastępcy, panu Kozłowskiemu. Inwestycje miał w nosie. Ustanowił pełnomocnika ds. budowy Muzeum w Augustowie, który zaatakował pracowników, szefową inwestycji, Generalnego Wykonawcę. Musiały być donosy. Wszystko wyglądało na celowe opóźnianie oddania muzeum i psucie współpracy. Pełnomocnik ten nie chciał dopuścić do obchodów 12 lipca w 2024 roku, które zostały na nim wymuszone siłą. Po 8 miesiącach nastał kolejny dyrektor prof. Ruchniewicz. Zapanowała cisza, a zbliżały się obchody 80. rocznicy Obławy. Rodziny zaczęły mnie pytać, czy będą obchody, nie było zaproszeń, informacji prasowej, programu. Nic się nie działo. Nie wiedziałam, co powiedzieć. W końcu zaproszenia rozesłano mailem i niektóre z rodzin Ofiar otrzymały je dwa dni przed uroczystościami.
Dlaczego?
Nie wiem.
Na wystawie poświęconej Obławie Augustowskiej, której 80. rocznicę obchodziliśmy 12 lipca, nie ma nic o Maksymilianie Schnepfie, ojcu Ryszarda, który jest dyplomatą i teściu dziennikarki Doroty Wysockiej-Schnepf.
Planowałam zrobić kartotekę sprawców. Nie w piwnicach, gdzie katowano ludzi, ale gdzieś na piętrze, tam też miało się znaleźć archiwum Centrum Lemkina, kalendarium rosyjskich agresji w XX wieku. Nie widziałam tych sekcji w muzeum. I nie wiem czy będą.
Gdyby Kozłowski nie wyrzucał wystawy w 2024, to na okrągłą 80. rocznicę mielibyśmy już całość z kartoteką sprawców albo jej częścią. Za swoich 8 miesięcznych rządów w Augustowie był dwa razy. Ruchniewicz również dwa razy. Wysyłał tam swojego zastępcę. Dziwne, inwestycja za ponad 80 mln, takie małe zainteresowanie.
Konsekwencje opóźnienia muzeum?
Zmarły w tym czasie 4 osoby z Rodzin Obławy i środowisk sybirackich. Nie doczekały otwarcia muzeum.
Ale w katowni są zdjęcia sprawców? Czy ich nie ma?
Na wystawie, tej, która jest obecnie, znajduje się zdjęcie grupowe z Mieczysławem Milewskim i Sowietami, jest upiorna postać Jana Szostaka, który był zdrajcą i najprawdopodobniej agentem sowieckim być może podczas pierwszej okupacji. Przyprowadzał Sowietów do konkretnych rodzin. Żył w Augustowie do lat 80. XX wieku, nie spadł mu włos z głowy. Udawał artystę. Jest również uroczystość z Milewskim, z późnego PRL-u, na którym czczono jego pomordowaną rodzinę. Co wyjątkowym wyrazem wyrachowania.
Skąd wybuchło zamieszanie?
Przede wszystkim ze skandalicznych wpisów rzecznika lub rzeczniczki Instytutu. Wpisy odebrano jako próbę wybielania Schnepfa. Równolegle Michał Bilewicz atakował na portalu X, że Obława Augustowska to zbrodnia, w której Polacy nie brali w ogóle udziału i wygrażał się. Od razu po uroczystościach. Może myślał, że nada nową wymowę Obławie Augustowskiej. To się nie uda, bo mamy ponad 800 ankiet świadków Obławy i Rodzin. Ta dwa promile zbrodni to czyjeś matki lub bracia. Nie wolno tak pisać. Oddział dowodzony przez Schnepfa aresztował nie 22 osoby, tylko ponad 50. To sprostowanie zrobiła Danusia Kaszlej, historyk, nauczycielka z Augustowa. Wpis był obraźliwy dla mieszkańców Augustowa i Suwalszczyzny. Zepsuli otwarcie. Ten wpis przyszedł z Warszawy, nie z Augustowa.
Prof. Piotr Gliński i były premier Mateusz Morawiecki skrytykowali pominięcie Schnepfa w wystawie. Zgadza się pani z tym, że to, co zrobiono z muzeum w Augustowie i z tą wystawą nie wynika jedynie z niedbalstwa?
Nie tylko chodzi o próbę wybielenia sprawców. Po moim odejściu działy się tam tak skandaliczne rzeczy, że mamy prawo pytać, czy to był przypadek. Najpierw usunięcie kierowniczki inwestycji, odmowa zapłacenia Generalnemu Wykonawcy pieniędzy za roboty dodatkowe, poniżanie zespołu, w końcu wyrzucenie wystawy do kosza. Zaczęłam się zastanawiać czy to jest normalne? Czy to nieudolność, złośliwość czy coś jeszcze? W Augustowie pracowało 9 pracowników, Ruchniewicz zredukował skład do 5-6 osób. Po co?
Czy takie zachowanie nie zaprzecza całkowicie istnieniu tego muzeum?
Stosunek dwóch kolejnych dyrektorów Instytutu do muzeum w Augustowie był taki sam. Na przełomie lutego i marca doszły do mnie informacje, że dyr. Ruchniewicz wstrzymywał prace nad programem obchodów. Pracownicy nic nie mogli zrobić. Nie było zaproszeń na papierze. Nie wysłano ich w odpowiednim czasie. Do starszych ludzi wysyłać meile? Do niektórych doszły dosłownie w ostatniej chwili na dwa dni przed 80 rocznicą Obławy! ?? Co to jest?
Skandalem jest zatrzymanie rozwoju oddziałów Instytutu Pileckiego w Nowym Jorku i Rapperswilu. W tym ostatnim, na terenie zakupionego ogromnym staraniem hotelu Schwanen, będzie działać jedynie restauracja.
Minęło 16 miesięcy i w oddziale Instytutu w Nowym Jorku niczego nie ma, podobnie jest w Rapperswilu. Nie ma podstrony internetowej, wydarzeń, nie działają zespoły. Oddział w Berlinie został założony w dwa miesiące, po ośmiu miesiącach otwierał wystawę o Pileckim, przy pełnej publiczności. Nie wiem jaki będzie dalszy los oddziału berlińskiego, który czytam, że jest zagrożony. Centrum Lemkina działa ale na wolnych obrotach, albo wcale, raport opóźniony o rok. Nie rozumiem tego, co się dzieje. Wystawa o „Zawołanych po Imieniu” ma być zmieniona, nie ma zespołu ds. edukacji, zespół ds. upamiętnień został rozbity.
Czego to dowodzi?
Albo sabotaż albo nieudolność. Być może ma być tak, że instytut musi przestać działać. Przez ostatnie miesiące, policzę, przez 17 miesięcy Instytut był kontrolowany przez CBA, KAS oraz MKIDN. Te rekordowo długie kontrole świadczą o intencjach kontrolerów. MKiDN zakwestionowało zajęcia edukacyjne o Armii Andersa dla dzieci. Musieli zwracać pieniądze. Doszło do tego, że nawet lekcje o Korczaku były złe.
Niemcom tak bardzo zależy na tym, abyśmy zapomnieli o naszej historii tożsamości?
Niektórym na pewno. Problem są jednak Polacy, którzy się na to godzą. Instytut to znakomite wydawnictwa, archiwa z całego świata, ogólnopolskie programy, jak Zawołani po Imieniu, Centrum Lemkina, to także Muzeum w Augustowie. Dziwię się, że dwóch kolejnych szefów tej instytucji nie pochodzi z konkursów, ani nawet środowisk, które szanują postać Rotmistrza. Muzeum Auschwitz Birkenau zerwało współpracę z Instytutem, Jack Fairweather ma przerwany projekt badawczy. I jeszcze został obrażony. Wygląda to źle.
Ale pamiętajmy, że Muzeum w Augustowie jest. Wystawę można rozwinąć, dodać sekcje. Widzę w nim ogromny potencjał do współpracy międzynarodowej. Sowieckie i rosyjskie czystki powinny stać się przedmiotem badań, analizy, porównań. I tak będzie, jeśli nie teraz, to w przyszłości.
Dziękuję za rozmowę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735429-brak-sznepfa-na-wystawie-dr-gawin-nieudolnosc-tej-ekipy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.