Czy posłowie Platformy Obywatelskiej znów spróbują zablokować mównicę w czasie obrad Zgromadzenia Narodowego tak, jak zrobili to w 2015 roku, kiedy nie spodobał się wynik wyborów parlamentarnych? Takiej możliwości w rozmowie z portalem wPolityce.pl nie wyklucza poseł Jacek Sasin. Polityk PiS uważa, że marszałek Szymon Hołownia powinien użyć wtedy Straży Marszałkowskiej. „W takiej sytuacji absolutnie powinien to zrobić. Próba zablokowania zaprzysiężenia prezydenta w ten sposób byłyby działaniem bez precedensu” - stwierdza były wicepremier.
Portal wPolityce.pl: Minister Adam Bodnar kończy licznie głosów w związku z prowadzonymi dochodzeniami. Będzie chciał kwestionować wynik wyborów?
Poseł PiS Jacek Sasin, były wicepremier i szef MAP: Adam Bodnar przyznał już wcześniej, że nie da się podważyć wyniku wyborów i temat jest jakby zakończony. Całą akcję kwestionowania wyników wyborów rozpętał tak naprawdę Donald Tusk i wszyscy wiedzą, że Bodnar to jedynie wykonawca jego woli. Nie jest na tyle samodzielny, żeby tego typu polityczne akcje podejmować. Akcja Tuska okazała się jego wielką i kolejną porażką. Nikt go w tych działaniach nie wsparł. Nawet jego przegrany kandydat Rafał Trzaskowski ani razu nie zakwestionował wyniku wyborów. Koalicjanci Tuska także dali mu bardzo wyraźnie do zrozumienia, że w tej grze, w tej tragikomedii Tuska grać nie będą. Miał to usłyszeć zarówno ze strony Lewicy, pamiętamy wypowiedzi poseł Anny Żukowskiej, ale i ze strony PSL oraz marszałka Szymona Hołowni. Choć popierali Trzaskowskiego, to nie dostrzegli żadnych podstaw, by kwestionować wyników wyborów.
Magia Tuska walczącego na białym koniu z PiS o władzę nie zadziałała?
Cała ta gra była obliczona jedynie na udobruchanie najtwardszego elektoratu Platformy Obywatelskiej, silnych razem, których wściekłość po przegranych wyborach mogła się obrócić przeciwko Tuskowi. On się tego rzeczywiście bardzo obawiał. Bał się rozliczeń i obwiniania go za przegrane wybory, dlatego szukał jakiejś kontrnarracji. Tą narracją były tezy o sfałszowanych wyborach, które miały wypaczyć wynik. Pamiętamy, że pierwszy raz te jego tezy pojawiły się 5 lat temu. Wbrew oczywistym faktom twierdził, że dla niego tamte wybory wygrał Trzaskowski. Teraz spróbował tego samego manewru, ale wyszła z tego komedia i kompromitacja, która ośmieszyła nie tylko jego, ale także rząd i polityczne zaplecze.
Na początku ta sprawa nie wyglądała komicznie. Wierzy pan w to, że Donald Tusk mógł szantażować Hołownię?
Dobrze, że marszałek Hołownia, który ma tu do odegrania konstytucyjną rolę, nie uległ szantażowi. Wiemy z doniesień dziennikarskich, że taki szantaż, taka próba nakłaniania go do niezwoływania Zgromadzenia Narodowego była. Moim zdaniem to powinno mieć swój prokuratorski i sądowy finał. Jeśli rzeczywiście doszło do tak ciężkiego przestępstwa, którego mógł się dopuścić Tuski, to oczekiwałbym od marszałka Hołowni jasnego stanowiska w tej sprawie. Ja akurat nie mam tu wątpliwości, bo cały kontekst tej sprawy, który pojawił się w przestrzeni publicznej wskazuje, że rzeczywiście do takich nacisków dochodziło. Hołownia powinien złożyć doniesienie do prokuratury, bo jako funkcjonariusz publiczny ma taki obowiązek. Jeśli był świadkiem przestępstwa, obiektem takich przestępczych działań, to ma obowiązek złożyć doniesienie do prokuratury. Mam nadzieję, że to zrobi, bo trzeba skończyć z tą praktyką Tuska, kwestionowania demokracji. Warto pamiętać, że tym razem miało dojść do zakwestionowania demokratycznego werdyktu Polaków.
Czy dojdzie do próby zablokowania mównicy w czasie obrad Zgromadzenia Narodowego, tak jak to było w 2015 roku? Czy ktoś będzie znów śpiewał „znowu z puczem mi nie wyszło”?
Niestety po tych ludziach trzeba się spodziewać wszystkiego. Nie cofną się przed niczym, żeby zrealizować swoje polityczne cele. A tym celem jest uczynienie z Polski bezwolnego narzędzia w rękach najsilniejszych krajów Unii Europejskiej. Plan był taki, że Polska pod rządami Tuska przestanie przeszkadzać w procesach, które są dziś rozgrywane w Europie. Chodzi przede wszystkim o budowanie europejskiego superpaństwa, wprowadzenia paktu migracyjnego, czy też Zielonego Ładu. To jest dziś ideologiczny fundament brukselskich i berlińskich elit. To Berlin nadaje dziś ton unijnej polityce, a Tusk Polskę chce w to wcisnąć. Wygrana Karola Nawrockiego jego plany ostatecznie zniweczyła i Polska takim narzędziem nie będzie. Moim zdaniem ciągle będą jednak próbowali jakoś to odwrócić, może nawet zablokować zaprzysiężenie. Trzeba się tego rzeczywiście spodziewać.
Jak na próbę zablokowania obrad Zgromadzenia Narodowego powinien zareagować marszałek Sejmu? Czy powinien użyć Straży Marszałkowskiej?
W takiej sytuacji absolutnie powinien to zrobić. Próba zablokowania zaprzysiężenia prezydenta w ten sposób byłyby działaniem bez precedensu. Całkowitym przekroczeniem konstytucyjnych granic, złamaniem prawa. Marszałek odpowiada za pracę całego parlamentu i powinien zabezpieczyć możliwość wykonania konstytucyjnych czynności. Nie powinien się wahać, jeśli rzeczywiście poważnie traktuje swoją funkcję. W ostatnim czasie pokazał, że nie jest skłonny uczestniczyć w zamachu stanu.
Szymon Hołownia poradzi sobie z tą sytuacją?
Dlatego tak bardzo ważna jest społeczna aktywność w czasie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. Apeluję do Polaków, aby masowo stawili w Warszawie 6 sierpnia. Być może tego dnia trzeba będzie rzeczywiście pokazać społeczny gniew, wobec tych, którzy różnymi sztuczkami będą chcieli unieważnić wynik wyborów. Zniweczyć wolę Polaków i zabrać nam demokrację. Nie mogą zabrać nam możliwości decydowania o naszym kraju, o naszej przyszłości, o tym, kto będzie nami rządził. Trzeba, aby zademonstrowały to w Warszawie setki tysięcy Polaków, a może i milion.
Dziękuję za rozmowę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735427-sasin-na-blokowanie-zn-musi-zareagowac-straz-marszalkowska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.