„Nie wiem czy pani przewodnicząca pisała to z wanny czy nie, ale pominęła jeden ważny szczegół. Nie napisała ani słowa o meritum. Napisała o emocjach, napisała o tym co jej się wydaje, natomiast nie napisała, dlaczego minister z Lewicy przyszedł ze zmianą, która likwiduje miejsca parkingowe. To jest niewytłumaczalne” - powiedział poseł Polski 2050 Mirosław Suchoń, odnosząc się do krytyki Anny Mari Zukowskiej pod adresem Polski 2050 ws. ustawy mieszkaniowej.
Mirosław Suchoń tłumaczył na antenie Polsat News, że jego ugrupowanie sprzeciwiać się będzie z projektami sprzecznymi z interesem obywateli. W tym kontekście odniósł się do ustawy mieszkaniowej autorstwa Nowej Lewicy.
Decyzja Senatu jest rozczarowująca, natomiast Polska 2050 obiecała wyborcom, że będzie stać po stronie ludzi wtedy, kiedy władza będzie próbowała przyjmować przepisy, które nie są w interesie ludzi. W związku z tym będziemy bronić tych przepisów w Sejmie. Mam nadzieję, że uda nam się zebrać taką większość, która odrzuci te złe złe zmiany
— mówił Mirosław Suchoń.
Szpila w Żukowską
Polityk odniósł się również do negatywnych komentarzy swojej koalicjantki z Nowej Lewicy Anny Marii Żukowskiej, która w mocnych słowach skrytykowała środowisko Polski 2050 twierdząc, że „umie ono tylko kłamać i manipulować”, że nie czyta projektów ustaw i nie zgłasza do nich żadnych uwag podczas posiedzeń rządu, a komitet wyborczy Trzeciej Drogi opłacać mieli deweloperzy.
Nie wiem czy pani przewodnicząca pisała to z wanny czy nie, ale pominęła jeden ważny szczegół. Nie napisała ani słowa o meritum. Napisała o emocjach, napisała o tym co jej się wydaje, natomiast nie napisała, dlaczego minister z Lewicy przyszedł ze zmianą, która likwiduje miejsca parkingowe. To jest niewytłumaczalne. W związku z tym próbuje odwrócić kota ogonem, ale mam wrażenie, że jednak ludzie mają swój rozum i widzą wyraźnie, co jest w ich interesie, a co jest przeciw ich interesowi. Jeżeli mówimy o miejscach parkingowych przy inwestycjach budowlanych, gdzie jest kilkadziesiąt bądź też kilkaset mieszkań, no to trudno sobie wyobrazić budowanie tego rodzaju infrastruktury bez miejsc parkingowych
— wyjaśniał.
Suchoń był też pytany o to, czy politycy jego ugrupowania nie boją się o to, że wyleje się na nich potężna krytyka za głosowanie wespół z opozycyjnymi PiS i Konfederacją.
Cały żart polega na tym, że my przyjęliśmy jako koalicja ten projekt ustawy po wprowadzeniu zmian, które są w interesie ludzi, więc mówienie tutaj o tym, że odrzucamy projekt rządowy jest grubym nadużyciem. Oczywiście nie zgadzaliśmy się i nigdy nie będziemy się zgadzać na to, żeby projekty uderzały w interes zwykłego człowieka
— podkreślał.
Ja legitymuję się dosyć dużym doświadczeniem parlamentarnym i muszę powiedzieć, że niezliczoną ilość razy koledzy z Koalicji Obywatelskiej głosowali z posłami PiS niezliczoną ilość razy. Koledzy i koleżanki z Lewicy głosowali z PiS. Mało tego, przypominam sobie takie czasy w opozycji, gdzie Lewica wspierała swoimi głosowaniami PiS, ponieważ PiS nie był pewny własnej większości i przechodziły ich projekty. Spokojnie, jeżeli chodzi o naszą koalicję, ona jest stabilna, ma stabilną większość w Sejmie. Natomiast deklarowaliśmy jako Polska 2050, że będziemy bronić ludzi przed złymi zakusami władzy i nie damy się zepchnąć do kąta tylko dlatego, że ktoś będzie jak dziecko krzyczał, tupał nóżkami. Nie z nami te numery
— deklarował Mirosław Suchoń.
Interesy deweloperów
Polityk partii Szymona Hołowni podkreślał, że początkowy projekt ustawy autorstwa polityków Lewicy wyraźnie sprzyja deweloperom i stoi w sprzeczności interesami zwykłych ludzi.
Rzeczywiście jest tak, że ci, którzy mają wielkie pieniądze i wielkie interesy, próbują kompromitować te dobre zmiany dla ludzi. Ja przypomnę, że te zmiany, które były pierwotnie w ustawie, które zostały przyniesione przez ministra Lewandowskiego z Lewicy, de facto uderzały w ludzi, ponieważ likwidowały ten minimalny wskaźnik miejsc parkingowych w osiedlach budowanych na podstawie specustawy, czyli takiego bardzo incydentalnego systemu budowania
— powiedział Mirosław Suchoń.
Skomentował też narrację Lewicy, jakoby miało to zależeć od samorządów w formie pewnego dzielenia się odpowiedzialnością.
To jest wprowadzanie ludzi w błąd, dlatego że w projekcie przyniesionym przez ministra z Lewicy jest wyraźnie napisane, że samorząd może, co oznacza, że nie musi, określać tego wskaźnika miejsc parkingowych. Po drugie oczywiście ten wskaźnik, który był do tej pory, on również przewidywał widełki dla samorządów zarówno w dół i one były ograniczone, czyli nie można było budować mniej niż te widełki, natomiast w górę de facto było bez ograniczeń. Także tutaj ta dowolność samorządu dotycząca kształtowania liczby miejsc parkingowych przy konkretnych inwestycjach budowlanych była zachowana. Oczywiście rolą dyskusji jest wydyskutować jak jak najlepsze porozumienie. Natomiast w sytuacji, w której minister z Lewicy przynosi przepis, który ma likwidować ten minimalny wskaźnik, no to jest coś nie do zaakceptowania, bo to uderza w ludzi
— przekonywał poseł Polski 2050.
Suchoń wyjaśniał, że istnieje lobbing deweloperów w związku z proponowanymi zmianami.
To widać na pierwszy rzut oka. Wystarczy popatrzeć na media społecznościowe, gdzie to właśnie przedstawiciele tego lobby wychodzą z siebie po to, żeby po pierwsze podważyć naszą komunikację i te dobre zmiany, które dzięki nam zaistniały w tej ustawie. A po drugie, próbują odwrócić teraz, sprzyjając decyzji Senatu, tę decyzję. Do nas dotarły również informacje, że w niektórych miastach już nawet są przygotowywane inwestycje od dłuższego czasu, co gorsza w porozumieniu z samorządem, pod zmiany w tej ustawie. Więc oczywiście tu jest pytanie, jak to się stało, że nagle w takiej ustawie, która miała stworzyć dobre warunki do budownictwa społecznego, czyli do zupełnie innego obszaru, znalazła się wrzutka, która dotyczy inwestycji budowlanych, które de facto ich projektowanie jest w toku
— ocenił.
Instrumentalna zmiana
Podkreślał też, że zmiany włączono w ustawę w warunkach popowodziowych.
Wiem, że tego rodzaju zmiana miała być wrzucona także w ustawę, która była przyjmowana w warunkach popowodziowych. To znaczy, że tam to lobby pracuje. Ja chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że jest w Polsce naprawdę tysiące firm budujących budynki, firm deweloperskich, które znakomicie wywiązują się ze swojej roli i zapewniają Polakom mieszkania. Natomiast jest wąskie grono, takie elitarne dużych deweloperów, którzy potężne pieniądze ładują w lobbing po to, żeby budować w sposób szkodzący ludziom
— dodał.
Prowadzący pytał Suchonia, czy według niego rządzący ulegli lobbingowi deweloperów.
Jeżeli minister z Lewicy przychodzi z takim złym pomysłem, no to ja nie wiem, no trzeba jego pytać, dlaczego uległ w tej sprawie. Oczywiście on próbuje tłumaczyć, że to samorządy powinny decydować. Wszyscy wiemy jak to wygląda. Gdyby we wszystkich miejscach w Polsce można było powiedzieć, że te decyzje przebiegały w interesie ludzi, no to nie mielibyśmy wątpliwości
— podkreślił.
Gierki Bodnara
Suchoń krytykował też chocholi taniec ministra sprawiedliwości w kontekście zaprzysiężenia Karola Nawrockiego.
Ja jestem niezwykle zadziwiony tym, co zrobił pan minister Bodnar, dlatego że pan minister Bodnar jako znakomity prawnik doskonale wie jaki jest proces stwierdzania czy potwierdzania ważności wyborów prezydenckich. Miał czas na to półtora roku, żeby skierować do parlamentu różnego rodzaju ustawy, które by zmieniały ten stan, który zastaliśmy. A przypomnę, domagaliśmy się od pana ministra Bodnara, ale ministerstwo twierdziło wtedy, że zmieni się prezydent, to będą przedstawiane te ustawy. No widzimy wyraźnie jak płonne były to nadzieje, jak zła strategia. W związku z tym dzisiaj przypomina to jakiś krzyk rozpaczy, który nie ma żadnego uzasadnienia prawnego. Ja bym bardzo chciał, żeby pan minister Bodnar wytłumaczył obywatelom, co to ma osiągnąć, jakie są mechanizmy prawne, które umożliwiają, list ministra Bodnara do marszałka wstrzymać, nie wiem, zaprzysiężenie
— powiedział Mirosław Suchoń.
Nie od dziś jesteśmy w polityce. W związku z tym wiemy, że teraz część koalicji i sam pan minister Bodnar będzie patrzył na marszałka wyczekująco. Zobaczymy jak zareaguje, ale prawda jest taka, że to na barkach ministra Bodnara przez półtora roku był obowiązek stworzenia takich warunków w Polsce, które umożliwiają wprowadzenie pełnej praworządności
— uzupełnił.
Prowadzący zasugerował, że również ustawa, którą zaproponował Szymon Hołownia, a która przeszła przez Sejm, napotkała na sprzeciw prezydenta.
Ja sobie przypominam tę dyskusję, także nasi koalicjanci. Kiedy marszałek Hołownia zaproponował ustawę, która miała ten problem związany z Izbą Sądu Najwyższego rozwiązać, nawet wtedy nasi koalicjanci podważali sens tego ruchu. To proszę popatrzeć jakie to jest przewrotne. I dzisiaj widzimy wyraźnie jak bardzo marszałek patrzył dalekowzrocznie i jak chciał zatroszczyć się właśnie o dobro naszego państwa i o to, żeby te wybory były zgodnie z prawem do samego końca
— zaznaczył Suchoń.
Ocenił, że list ministra Adama Bodnara do marszałka Szymona Hołowni to „czysta polityka”.
To jest panie redaktorze nawet nie element miękkiej presji, tylko to jest już zwykła czysta polityka, próba odwrócenia uwagi od tego, że tak naprawdę Ministerstwo Sprawiedliwości dało plamę, jeżeli chodzi o zmiany w sądownictwie, nie przedstawiało ustaw. Nawet gdybyśmy jako parlament przyjęli te ustawy i prezydent by je odrzucił, moglibyśmy obywatelom powiedzieć: „Słuchajcie, przedstawiliśmy konkretne projekty, próbowaliśmy dokonać zmian, prezydent nam to zawetował”. Natomiast dzisiaj jesteśmy w sytuacji, w której nie możemy tak powiedzieć, ponieważ ministerstwo przez wiele, wiele miesięcy pewnie robiło wiele ważnych rzeczy. Ale nie te najważniejsze
— podkreślił Mirosław Suchoń.
CZYTAJ TEŻ:
maz/Polsat News/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735337-list-bodnara-do-holowni-suchon-to-jakis-krzyk-rozpaczy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.