Apeluję do polityków, którzy próbują na temacie migracji i obecności cudzoziemców zbijać kapitał polityczny, aby wykazywali odpowiedzialność, nie powielali nieprawdziwych informacji dla chwilowej sławy – mówił w Katowicach szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Minister spraw wewnętrznych i administracji wziął udział w uroczystościach 25-lecia Centralnego Biura Śledczego Policji.
Podczas briefingu został zapytany przez PAP o sposoby przeciwdziałania rosnącym nastrojom antyimigranckim, także w kontekście zapowiadanych na najbliższy weekend demonstracji przeciw migrantom, na których zapowiedziały się m.in. środowiska kibicowskie.
Powiedział, że policja jest przygotowana, ma ogromne doświadczenie w zabezpieczaniu demonstracji, imprez sportowych, w zapewnianiu bezpieczeństwa i w walce z agresją.
Jeśli w czasie najbliższych demonstracji, takich czy innych, łamane będzie prawo, policja będzie oczywiście twardo reagowała
— wskazał.
Zrobimy wszystko, aby te demonstracje przebiegały bezpiecznie, w tym sensie, że nikt nie chce w Polsce ograniczać wolności demonstracji. Natomiast tam, gdzie prawo będzie przekraczane, policja wie, że ma w takich przypadkach twardo reagować i zapewniać bezpieczeństwo
— zadeklarował.
Szef MSWiA zaapelował jednocześnie do polityków, „którzy próbują na temacie migracji i obecności cudzoziemców zbijać kapitał polityczny, żeby wykazywali odpowiedzialność, żeby nie powielali nieprawdziwych informacji, nie wykorzystywali różnych spraw dla swej chwilowej sławy w mediach społecznościowych”.
Problemy, które wiążą się z migracją, w dużej mierze są spowodowane nieodpowiedzialną polityką poprzedniego rządu. Mam na myśli afery wizowe, to zupełnie poza kontrolą wpuszczanie imigrantów do Polski. Słynna doktryna ministra Czaputowicza z rządu PiS-u, który powiedział: „Wpuszczajmy. I tak oni wszyscy chcą iść do Niemiec, wpuszczajmy z Białorusi”
— mówił Siemoniak.
Poinformował, że w czwartek rano na odprawie przekazał służbom zalecenia otoczenia szczególnym nadzorem różnych miejsc w kraju, w których znajdują się cudzoziemcy.
Aby nie dochodziło do takich sytuacji, jak przez nieodpowiedzialność różnych ludzi w Wałbrzychu w ostatnim czasie, gdzie policja oczywiście skutecznie reagowała. Zatrzymane są osoby, które próbowały prowokować rozmaite incydenty
— podał Siemoniak.
Podkreślił, że MSWiA i służbom zależy też na bliskiej współpracy w tym zakresie z samorządami, na których terenie w Polsce znajdują się cudzoziemcy.
Dodał, że na czwartkowej odprawie w Warszawie oceniono też skuteczność kontroli prowadzonych na granicach z Niemcami i Litwą. Jak zaznaczył, fakty i liczby pokazują, że decyzje o kontrolach były słuszne – szczególnie na kierunku litewskim, który w obliczu skuteczności polskiej zapory na granicy polsko-białoruskiej stał się obejściem tamtejszego szlaku migracyjnego, przez Łotwę i Litwę.
Podobne działania podjęliśmy na granicy zachodniej: 52 przejścia graniczne, ogromne zaangażowanie straży granicznej, policji i wojska. Oceniamy, że te pierwsze 10 dni przynosi konkretne rezultaty. Liczby podajemy, też zatrzymanych, też tych, którzy z przewozu migrantów czerpią zyski w przestępczym procederze
— wymienił Siemoniak.
Wyraził nadzieję, że w kontekście tych działań służby państwowe będą wspierane przez wszystkich, szczególnie przez polityków, a Straż Graniczna, policja i inne służby państwowe nie będą doświadczały ani podważania ich kompetencji, ani danych, które przekazują.
Mocno apeluję do tych polityków, którzy kompletnie tego nie rozumieją, jak ważne jest to, żeby funkcjonariusze, żołnierze czuli pełne wsparcie wszystkich obywateli
— powiedział szef MSWiA.
Pytany przez dziennikarzy, czy polska granica z Białorusią jest bezpieczna, minister potwierdził, wskazując, że zapewnia to 11 tys. funkcjonariuszy i żołnierzy, a także doinwestowanie ochrony tej granicy, uszczelnienie zapory fizycznej, zapora elektroniczna, wprowadzone przepisy, strefa buforowa czy zawieszenie prawa do azylu.
Siemoniak zastrzegł, że służby na granicy mają – po pewnym okresie uspokojenia – do czynienia z rosnącą agresją po drugiej stronie. To wzrost liczby agresywnych zachowań, rzucanie kamieniami czy – jak w środę wieczorem – rzucanie na polską stronę koktajli Mołotowa.
Zdecydowanie te działania potępiamy, domagamy się reakcji białoruskich władz i zakończenia tego rodzaju procederu. Opublikowaliśmy filmik, więc opinia publiczna zobaczyła, jak ta sytuacja wyglądała. To było na granicy ryzyka, tego, że komuś może się naprawdę coś stać
— stwierdził.
Poinformował, że rozmawiał z ministrem Radosławem Sikorskim o reakcji na poziomie MSZ odnośnie do działań strony białoruskiej. – Również na poziomie pełnomocników granicznych, bo taka jest struktura po obu stronach, wyraziliśmy bardzo twardą reakcję – zapewnił.
Zadeklarował, że funkcjonariusze i żołnierze są dobrze przygotowani do działania. Przypomniał, że w ub. roku decyzją komendanta głównego policji na granicy pojawiły się oddziały prewencji policji. Przeprowadzono szkolenia dla funkcjonariuszy straży granicznej i dla żołnierzy w zakresie taktyki i działania prewencyjnego, walki z agresywnym tłumem, w czym policja ma doświadczenie.
Rozmaite działania, które tam podejmujemy, liczba ludzi tam zaangażowanych ze strony polskiego państwa dają bezpieczeństwo
— stwierdził Siemoniak.
Przytoczył dane o spadającej liczbie migrantów docierających do Niemiec tzw. śladem białoruskim: w 2023 r. było to 12 tys. osób, w 2024 r. 5 tys., a w tym – 800 osób.
Pokazuje to skuteczność naszego działania na granicy. I być może w związku z tym następuje wzrost agresji sterowany przez białoruskie służby, z desperacji też tych migrantów, którzy są instrumentalnie traktowani, którzy zapłacili ogromne pieniądze, potrzebne tym ludziom i nie są w stanie się do Polski dostać
— ocenił.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735317-zalosne-siemoniak-o-problem-naplywu-imigrantow-obwinia-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.