Instytut Pileckiego zdecydował się odpowiedzieć w serii wpisów na X na zarzuty z wczorajszej konferencji prasowej posła PiS Mateusza Morawieckiego, na której były premier zarzucał Instytutowi m.in. nieuwzględnienie w wystawie dotyczącej Obławy Augustowskiej porucznika Maksymiliana Sznepfa. W reakcji Instytut zdecydował się… bagatelizować współodpowiedzialność Sznepfa za komunistyczne zbrodnie, tym samym stając tak naprawdę w jego obronie. Skandaliczne stanowisko Instytutu wywołało burzę w sieci.
Zdecydowanie odcinamy się od prób instrumentalnego wykorzystywania historii Obławy Augustowskiej do bieżącej walki politycznej. Naszą rolą jest badanie faktów i budowanie pamięci – nie insynuacji. Obława Augustowska była sowiecką zbrodnią, wspieraną przez ludowe WP i aparat bezpieczeństwa. Instytut bada i ujawnia nazwiska funkcjonariuszy UB i MO odpowiedzialnych za aresztowania, tortury i śmierć ofiar
— napisał na platformie X Instytut Pileckiego.
Porucznik Maksymilian Sznepf dowodził jednostką ludowego WP o wielkości 110-160 żołnierzy, która zatrzymała 22 osoby, z których część nigdy nie wróciła do domu. W Obławę zaangażowanych było 45 000 żołnierzy, udział jednostki Schnepfa stanowi jedynie 2 promile tych sił. Wystawa w Domu Turka nie eksponuje porucznika Sznepfa, nie planowano tego ani dziś, ani za kadencji Magdaleny Gawin. Rola ludowego WP, MO i PUBP jest przedstawiana rzetelnie i z nazwiskami najaktywniejszych funkcjonariuszy.
— bagatelizował przewiny Sznepfa Instytut Pileckiego.
Zmniejszanie etatów w Instytucie wynika z przebudowy zatrudnienia, wzmacniania pionu naukowego – w listopadzie 2024 roku w IP było zatrudnionych na różnych rodzajach umów ok. 270 osób, w tym jedynie 16 naukowców. Przyrost zatrudnienia nie był racjonalny, nie wiązał się z działalnością naukową. Dyrektor Krzysztof Ruchniewicz buduje profil badawczy Instytutu, ogłaszając nabór na 12 etatów naukowych (największy obecnie taki nabór w Polsce!)
— tłumaczyła się instytucja.
Otwarcie Domu Pamięci w Augustowie stanowi nowy rozdział badań nad Obławą Augustowską. Instytut Pileckiego jest otwarty na prowadzenie różnych debat, także o udziale jednostek dowodzonych przez polskich komunistów w tej operacji. Próby czynienia przez Mateusza Morawieckiego z por. Schnepfa symbolu Obławy Augustowskiej mają wyraźnie charakter polityczny, wynikający z pokrewieństwa rodzinnego, a nie znaczenia historycznego. Instytut Pileckiego nie zamierza stosować logiki odpowiedzialności rodzinnej, znanej z praktyk totalitarnych, i nie będzie przykładać ręki do takiej narracji. Apelujemy do wszystkich zainteresowanych historią najnowszą o rzetelne i uczciwe śledzenie działań Instytutu Pileckiego. Pamięć i prawda, o których wspominał premier Morawiecki, nie mogą być wybiórcze ani podporządkowane doraźnej walce politycznej. Naszym obowiązkiem jest badać, dokumentować i upamiętniać – niezależnie od nazwisk, przekonań czy afiliacji
— zaznaczył Instytut Pileckiego.
Burza w sieci po stanowisku Instytutu Pileckiego
Takie stanowisko Instytutu Pileckiego, w szczególności niemal wzięcie w obronę komunistycznego zbrodniarza Maksymiliana Sznepfa, od którego nawiasem mówiąc nie odcina się jego rodzina, wywołało burzę w sieci.
Zhańbili Instytut Pileckiego. Nie dajmy im zniszczyć całej Polski
— napisał Mateusz Morawiecki, poseł PiS, były premier.
Bolesław Gebert, dziadek Jana Geberta, rzecznika Instutu Pileckiego w skrócie: próbowano go deportować z USA za działalność komunistyczną i prosowiecką, wielki zwolennik paktu Ribbentrop Mołotow, agent sowieckiego wywiadu. To, że ma to znaczenie, jest tylko stwierdzeniem faktu
— podkreśliła Anna Czerwińska, posłanka PiS.
Instytut Pileckiego stający w obronie zbrodniarzy i rozwadniający ich winę?! Nie mieści się w głowie… „Nie wrócili do domu” to niezły eufemizm w sytuacji, gdy zostali zamordowani za wolną Polskę. Cytując Kazika: Coście,…, uczynili z tą krainą?
— zapytał Radosław Fogiel, poseł PiS.
Co tu się właśnie wydarzyło? Nie wierzę w to. Nie rozumiem. Nie przyjmuję. To jest totalny absurd. Czy my utrzymujemy z naszych podatków instytut, który napisał coś takiego? Od ilu zamordowanych osób zaczyna się historyczna… niestosowność?
— napisał Krzysztof Stanowski, założyciel Kanału Zero.
NIE WIERZĘ!!!!!!!!! Instytut imienia największego polskiego bohatera usprawiedliwia komunistycznego oficera biorącego udział w akcji mordowania walczących o wolną Polskę…
— podkreślił Karol Darmos, dziennikarz.
Haniebny wpis z oficjalnego konta Instutu Pileckiego wybiela sowieckiego kolaboranta Maksymiliana Schnepfa, który dowodził jedynym odziałem ludowego WP zaangażowanym w Obławę Augustowską. Kto to napisał? Jan Gebert, rzecznik Instytutu zatrudniony przez Ruchniewicza, człowiek po studiach w Moskwie i wnuk sowieckiego agenta? Czy Łukasz Mieszkowski, wicedyrektor Instytutu, który dezawuował bohaterstwo Witolda Pileckiego, kolega wiceministra kultury Sławomira Rogowskiego i konfidenta SB o pseudonimie „Liber”? Tacy właśnie ludzie niszczą jedną z najważniejszych instytucji polskiej polityki historycznej
— stwierdził Jan Pawlicki, dziennikarz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735243-skandal-instytut-pileckiego-broni-maksymiliana-sznepfa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.