„Więc ci Polacy to albo ukryta opcja niemiecka, albo Niemcy, którzy udają Polaków, albo durnie po prostu, ta czwarta wersja byłaby najbardziej łaskawa dla tych ludzi, oni uczestniczą w polityce historycznej niemieckiej, nie polskiej. Bo jeśli ktoś chciałby opowiedzieć historię o Polakach wcielonych siłą do Wehrmachtu, a przecież tacy byli, to zrobiłby to inny w sposób. To nazwałby to: „Polacy siłą wcieleni do Wehrmachtu”, a nie „Nasi chłopcy w Wehrmachcie” - mówił Przemysław Czarnek na antenie Telewizji wPolsce24.
Muzeum Gdańska zaprezentowało wystawę pt. „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, która - jak sama nazwa wskazuje - opowiada o mieszkańcach Pomorza walczących w II wojnie światowej po stronie Niemców. Sprawa ta wywołała zupełnie zrozumiałe oburzenie i ogromny sprzeciw Polaków.
Ukryta opcja czy durnie?
Do tej oburzającej sprawy odniósł się były minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w rozmowie z Magdaleną Ogórek na antenie wPolsce24.
Zauważył on, że nazwa tej wystawy wyraźnie nawiązuje do propagandowego niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”.
Do tego można zrobić trzecią część „nasi chłopcy w Wehrmachcie”
— zauważył.
Pytanie, czy to jest ukryta opcja niemiecka, albo czy są to Polacy, którzy nienawidzą ze względu na swoje kompleksy i ojkofobię z tego wynikającą polskości, albo czy to są durnie
— zauważył.
Rozmiękczanie trwa
Magdalena Ogórek zauważyła, że takie „rozmiękczanie” trwa od dawna i fraza „polskie obozy koncentracyjne” nie wzięła się z niczego.
To, że to były lata pracy, jak jakieś siły poza polskiej, która żądała od Polaków odszkodowań za utracony majątek, to można było zrozumieć w tym sensie, że to nie nasi, obcy wrogowie są zawsze. Natomiast to, że w polskim narodzie są ludzie, którzy nazywają się Polakami, a walczą z polskością i walczą przeciwko Polsce, no to już jest szczególnie groźne, bo to świadczy o tym, jak bardzo agentura niemiecko-rosyjska, w tym wypadku niemiecka, przesiąkła polskie elity przez te 300 lat działalności i jaki procent społeczeństwa polskiego jednak zniemczało w sensie reprezentowania interesów nie polskich, tylko niemieckich
— wskazał Przemysław Czarnek.
No i przecież muzeum II wojny światowej jest tego najlepszym dowodem. Stworzono muzeum II wojny światowej, które pomaga się Niemcom wybielić rzeczywistość II wojny światowej, bo to nie jest muzeum o tym, kto rozpoczął wojnę i kto doprowadził do kataklizmu na skalę niespotykaną. To jest muzeum, które służyć ma temu, żeby powiedzieć, że przecież to nie tylko Niemcy, tutaj tak naprawdę by różny. Historia nie jest czarno-biała, jak próbowała mi tłumaczyć pani przewodnicząca komisji kultury z Brukseli, Niemka zresztą, którą przyjąłem na Szucha i mówiłem jej, gdzie jest i co jest czarno-białe u nas i nie ma co tego wybielać
— dodał polityk.
Więc ci Polacy to albo ukryta opcja niemiecka, albo Niemcy, którzy udają Polaków, albo durnie po prostu, ta czwarta wersja byłaby najbardziej łaskawa dla tych ludzi, oni uczestniczą w polityce historycznej niemieckiej, nie polskiej. Bo jeśli ktoś chciałby opowiedzieć historię o Polakach wcielonych siłą do Wehrmachtu, a przecież tacy byli, to zrobiłby to inny w sposób. To nazwałby to: „Polacy siłą wcieleni do Wehrmachtu”, a nie „Nasi chłopcy w Wehrmachcie”
— zaznaczył.
ZOBACZ CAŁA ROZMOWĘ:
CZYTAJ TAKŻE:
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735057-tylko-u-nas-skandal-w-gdansku-czarnek-durnie-po-prostu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.