Do Kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy wpłynęła petycja, podpisana przez ponad 30 sygnatariuszy ze świata kultury, polityki i mediów, o odebranie Jolancie Lange vel Gontarczyk Srebrnego Krzyża Zasługi, nadanego przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Biuro Odznaczeń i Nominacji Kancelarii przygotowało projekt postanowienia o odebraniu odznaczenia, a Pan Prezydent już zadeklarował, że je podpisze. Nareszcie!
Ale najpierw – kim jest Jolanta Lange vel Gontarczyk? Socjolog, w latach PRL działaczka solidarnościowa i katolicka, jak się potem okazało, współpracownica SB, najpierw w Polsce, a potem na emigracji w Niemczech. W związku z powtarzającymi się informacjami o agenturalnej działalności Gontarczyków, przywódca duchowy emigranckiej wspólnoty, ks. Franciszek Blachnicki, upomniał się o materiały, potwierdzające ten fakt. Na dwa dni przed ich otrzymaniem, po spotkaniu z Jolantą Lange- Gontarczyk i jej mężem, ks. Blachnicki nagle zmarł. Wkrótce potem IPN wydał oświadczenie, że doniesienia o agenturalnej działalności małżeństwa są prawdą. Ze ich zadaniem było rozbicie środowisk solidarnościowych w Carlsbergu oraz ścisła inwigilacja ich duszpasterza i animatora Centrum Ewangelizacyjnego Światło – Życie, ks. Franciszka Blachnickiego. A następnie, że śmierć duchownego nastąpiła na skutek podania mu dużej dawki substancji toksycznych.
Po powrocie do Polski i po transformacji, Jolanta Lange – działaczka solidarnościowa i katolicka - przeinaczyła się w lewicową aktywistkę oraz wojującą feministkę. Była radną sejmiku mazowieckiego i członkiem zarządu województwa. Po odejściu z aktywnej polityki, działaczka na rzecz praw człowieka, mniejszości rasowych i narodowych, oraz założycielka stowarzyszenia dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego Pro Humanum. Upominała się o sprawy środowisk LGBT, kobiet, organizowała poradnictwo dla dyskryminowanych, autorka Dni Różnorodności Rasowej oraz Programu przeciwdziałania dyskryminacji i ksenofobii, wspierana wysokimi grantami przez warszawski ratusz Rafała Trzaskowskiego.
Napisałam – nareszcie! - nie bez powodu. Już w 2016 roku czyli 9 lat temu pojawiła się inicjatywa Reduty Obrony Dobrego Imienia Polski, a następnie Kancelaria Prezydenta zwróciła się do MSZ o wydanie opinii nt. odebrania Janowi T. Grossowi Krzyża Kawalerskiego Orderu Zasługi RP. Zarzut – zdrada Polski, jako że pisarz w artykule Die Welt powiedział, że „w czasie II wojny Polacy zabili więcej Żydów niż Niemcy” i nawykowo powtarzał to w swoich książkach i światowych mediach. Potem był list, napisany przez Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych, w którym środowisko zwróciło się do Prezydenta z prośbą o inicjatywę ustawodawczą, która pozwoli na odebranie orderów osobom szczególnie „zasłużonym” w umacnianiu komunistycznej władzy w Polsce i gnębieniu samych Polaków. Pamiętam też petycję, zbierającą podpisy pod apelem o zweryfikowanie dotychczasowych nadań Orderu Virtuti Militari. Może więc ta ostatnia petycja o odebranie Srebrnego Krzyża Zasługi Jolancie Lange vel Gontarczyk, to sygnał, że nadchodzi czas sprawiedliwości i prawdy, bez których ludzie tracą kompas moralny, gubią się między tym, co dobre a co złe? Odbiera się im pewność, kim jest Lech Wałęsa a kim Anna Walentynowicz, czy Instytut Pamięci Narodowej służy ich dobru czy jest to tylko jaczejka Prawa i Sprawiedliwości?
Bo jeśli w Polsce istnieje ustawa, która przyznaje ordery ludziom zasłużonym, to powinno być prawo, które może skompromitowanym te odznaczenia odbierać. Bo gdzie indziej – tak właśnie jest. Np. brytyjski król Karol III – na wniosek Cabinet Office, rządu – nadaje, ale może też pozbawić szlachectwa tych, którzy okazali się tych zaszczytów niegodni. Placówką uprawnioną do takich działań jest głównie Biuro Gabinetu Premiera. Np. kilka lat temu w takiej haniebnej sytuacji znalazł się prezes słynnego Royal Bank of Scotland, Fred Goodwin. Najpierw otrzymał szlachectwo za „ogromne zasługi na rzecz Królewskiego Banku Szkocji”, ale kiedy niedługo potem ten bank omal nie zbankrutował, na fali krytyki społecznej, szlachectwo zostało mu odebrane. I nie jest to w Wielkiej Brytanii jedyny przypadek, kiedy osoba publiczna została pozbawiona honorów za niekompetencję, działania korupcyjne lub skandal obyczajowy.
W przeszłości honory w Wielkiej Brytanii odbierano jedynie kryminalistom z wyrokiem czy ludziom skreślonym z listy uprawianych zawodów zaufania publicznego jak lekarz lub adwokat. W ostatnich 10-15 latach nastąpił jednak prawdziwy wysyp podobnych przypadków, choć z zupełnie innych powodów. Otóż okazało się, że BBC była? jest? przyjaznym środowiskiem dla pedofili, i kilku z nich zapłaciło za swoje grzechy szlachectwem czy odznaczeniami. Najbardziej znaną postacią był Jimmy Savile, prezenter i – uwaga! – ikona pracy charytatywnej na rzecz dzieci. Drugi, to ulubieniec programów dla dzieci i młodzieży, portrecista Elżbiety II, Rolf Harris, a trzeci – kolejny popularny prezenter – Stuart Hall. Savile został uszlachcony za pracę filantropijną, i kiedy – już po jego śmierci – wieść o jego pedofilskich wyczynach rozniosła się po świecie, kwestię pozbawienia go szlachectwa podniósł w Izbie Gmin sam premier Cameron. Biuro Gabinetu Premiera odpowiedziało, że tytuł jest dożywotni, więc po śmierci tak czy inaczej wygasa automatycznie, i tak się w końcu stało. Ale 84-letnie Rolf Harris został nie tylko skazany na 5 lat bezwzględnego więzienia, ale odebrano mu wszystkie medale: CBE / Komandor Imperium Brytyjskiego/, OBE /Order Imperium Brytyjskiego/, MBE / członek Orderu Imperium Brytyjskiego/, etc. Stuart Hall nie doczekał tej chwili hańby, po wkrótce po wyjściu z więzienia zmarł.
Inna jest polska historia, geopolityka, nie mieliśmy Imperium i nie mamy króla, ale podstawa moralna naszych odznaczeń jest taka sama: są przyznawane za wybitne osiągnięcia, cywilne i wojskowe, podczas wojny, za walkę z komuną, na niwie zasług zawodowych, społecznych i charytatywnych. I przekaz społeczny jest ten sam: dla najlepszych, służących narodowi, wspólnocie, poświęcających życie dla innych. A jak się do tego mają np. „utrwalacze władzy ludowej”, bandyci i mordercy z SB i innych formacji cywilnych i wojskowych okresu PRL, planiści i wykonawcy „przemysłu zagłady” Polski i Polaków, kiedy likwidowano najlepszych, całe klasy społeczne, niszczono dorobek gospodarczy i kulturalny kraju? Do dziś nie wiemy, dlaczego w 2018 roku Pan Prezydent zawetował projekt ustawy, odbierający stopnie oficerskie „szczególnie zasłużonym”, w tym członkom WRON-y i generałom Jaruzelskiemu i Kiszczakowi, i odesłał ją do dalszych prac?
Tu warto dodać, że o pozbawienie Savile’a i Goodwina honorów walczyły wszystkie brytyjskie media, konserwatywne i lewicowo-liberalne. Bo chodziło o wymierzenie sprawiedliwości społecznej i ocalenie całego systemu. Czyli umiejętności obywateli do odróżniania dobra od zła, potwierdzenie zasady, że dobro winno być nagradzane, ale zło ukarane. Toteż Savile’a nie tylko pozbawiono orderów, ale z jego domu w Scarborough zniknęła tablica pamiątkowa, Centrum Konferencyjne jego imienia w Leeds zostało przemianowane na New Dock Hall, obie jego organizacje filantropijne zamknięte, a fundusze przekazane do banku National Westminster i zamrożono, na wypadek roszczeń cywilnych ofiar. Tak postępują społeczeństwa, które dbają o testament historyczny i moralny - dla porządku dodam, że miało to miejsce w 2016 roku, jeszcze przed ruchami woke culture. Ale taki był kierunek działań państwa.
A my ociągamy się z ekstrakcją pomników Armii Czerwonej, usunięciem ulicznych tabliczek z nazwiskami komunistycznymi bandytami, zamianą ich na polskich bohaterów i odebraniem Orderów Virtuti Militari katom narodu. Dlatego decyzja Pana Prezydenta o odebranie Srebrnego Krzyża Zasługi Jolancie Lange – Gontarczyk jest właściwa, i mam nadzieję, że to dobry początek odrabiania zaległości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/735015-odebranie-odznaczenia-dobry-poczatek-odrabiania-zaleglosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.