„W wyborach różnica była tylko 360 tys. między częścią formacji, która popiera Tuska i który stworzył ją, myśląc o tym, że on odwróci bieg historii w Polsce, bo tak myślał” - powiedział mec. Marek Markiewicz w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl i Radia Warszawa, transmitowanej na antenie Telewizji wPolsce24.
Czy obserwujemy właśnie koniec Donalda Tuska? Głosy o konieczności zmiany premiera pojawiają się już także wśród koalicjantów - mówił o tym np. Marek Sawicki z PSL.
CZYTAJ TAKŻE: Sawicki ostro o Tusku: Dlaczego nie przychodzi na głosowania? „Kierownik się wyczerpał. Trzeba zmienić”; „Czas zejść ze sceny”
Markiewicz: Formacja Tuska odwołuje się do bolszewizmu
Sens tej wypowiedzi posła Sawickiego jest taki: może sobie na to pozwolić, bo on wie, że trzeba walczyć z PiS-em, wskazywać na „faszystę” Bąkiewicza, wykonywać wszystkie możliwe gesty, które są nonsensowne w istocie rzeczy, ale wcale mu nie szkodzą
— podkreślił mec. Marek Markiewicz.
W wyborach różnica była tylko 360 tys. między częścią formacji, która popiera Tuska i który stworzył ją, myśląc o tym, że on odwróci bieg historii w Polsce, bo tak myślał
— dodał.
Czekają, co z tego wyjdzie. Cały czas patrzę na to, jak strasznie pękła Polska i jak często wygasły nawet przyjaźnie. Formacja Tuska, z mojego punktu widzenia, odwołuje się do bolszewizmu ewidentnie. Do ludzi z tamtego okresu. Zawarł pakt, żeby bronić ubeków, przywracać im wszystkie przywileje, zamykać całe rozliczenia z przeszłością. To jest to, co znalazło poparcie ludzi, którzy wcale nie byli w jakiejś „Solidarności”? Nie mówili o niepodległej Polsce, nie mówili o tym, że mui być suwerenne państwo polskie? Cały sposób myślenia, na którym bazuje Tusk. On ma teraz problem rzeczywiście z tym, kto by mógł go zastąpić w tej sile, zażartości takiego odcinania się od myślenia tych ludzi, którzy wygrali wybory
— ocenił adwokat.
Orzeł: Tusk gada, a nie rządzi
Rząd, który zaczął od tego, że nie chce nic robić, tylko rządzić, próbuje dziś coś tam nalać, ale nie ma z czego. I w związku z tym przyszłości ten rząd nie ma. pytanie jest tylko, czy Polacy dość dokładnie obserwują, co się dzieje
— powiedział Józef Orzeł.
Ja tylko na jedną rzecz chciałem zwrócić uwagę: Tusk zmienił scenę polityczną w ten sposób, że się okazało, że potrafi niezwykle trudnym, mocnym, bezczelnym, polaryzującym językiem dzielić Polaków w słowach w ogóle
— wskazał.
On rządzi z Twittera, a nie tylko z piątego piętra. On gada, a nie rządzi. Oni potrafią rządzić tylko wobec słabych, a nie wobec silniejszych. Wygrał pan Nawrocki, który jest jeszcze twardszym politykiem niż Tusk - i co ta scena polityczna zobaczyła? Że trzeba być twardym. I taki miękki Hołownia ni stąd, ni zowąd, właśnie zostaje twardym politykiem, nie boi się. Oczywiście chodzi o udawaną twardość - tylko Nawrocki naprawdę jest twardy, a tamci tylko udają. I pytanie, do czego ta polaryzacja doprowadzi. Z całą pewnością do zderzenia, bo przywołajmy to, co powiedział Tusk przed chwilą: to była czysta bezczelność i kontrarytmetyka: „Jak ten Hołownia nie chce, to niech sobie idzie, my sobie tu damy radę”
— dodał Orzeł.
Kłopot tylko taki, że ma nadzieję, ze Polacy zapomną, że bez Hołowni ta koalicja nie ma większości
— podkreślił publicysta.
Romaszewska: Przyszłość koalicji jest w rękach koalicjantów - głównie Hołowni.
Wydaje mi się, że koniec Tuska jest nieuchronny. Czy jest bliski? Tego nie wiem. To zależy przede wszystkim od instynktu samozachowawczego posłów. Oni często boją się ryzyka, a tym ryzykiem są nowe wybory. Skrócenie kadencji może więc nie wchodzić w grę. Po Sikorskiego sięga się teraz, bo to ostatni mąż opatrznościowy. Trzaskowski się zużył, Tusk się zużył, to może ten wspaniały Sikorski. Na szczęście dla niego, jeszcze nie zostały przekłute wszystkie balony, które on wypuszcza, bo to jest taki „balonowy” człowiek - bardzo dużo mówi słusznych zdań, występuje w ONZ, gdzie atakuje Rosję, i tak dalej. Tak, to jest całkowicie puste, natomiast Platforma ciągle jeszcze liczy, że to się podoba
— oceniła Agnieszka Romaszewska.
Natomiast jeśli chodzi o Tuska, to mnie się wydaje, że rzeczywiście jego przyszłość jakoś tam jest w tej chwili w ręku koalicjantów, i to głównie Hołowni. Nie wiem, czy on zniesie ten ciężar, ale takie są fakty. On zniknie, jeśli tego nie zrobi
— dodała.
Semka: Tusk to nie żaden „rycerz na białym koniu”, a nikogo lepszego nie mają
O dramatyzmie sytuacji w obozie szeroko rozumianego libleftu świadczą teksty - ja tu mam jeden z nich przed sobą, tytuł z „Gazety Wyborczej”: „Postarzał się, zmęczył, znudził, uwierzył swój geniusz? Pytam w rządzie, Sejmie i partii, co się dzieje z Tuskiem”. I tu jest cała plejada wypowiedzi, które mówią, że Tusk jest już kulą u nogi dla całego rządu i mam wrażenie, że teraz czy to właśnie w takich gremiach jak Fundacja Batorego, czy w Brukseli, czy też wśród biznesmenów, którzy włożyli duże pieniądze w Platformę i chcą wiedzieć, kto wygra za dwa lata. Toczy się coś w rodzaju gorączkowej dyskusji, co zrobić, na kogo postawić?
— ocenił Piotr Semka.
Donald Tusk przyszedł z misją rycerza na białym koniu. Ta misja miała jedną wadę: taki rycerz na białym koniu jest akceptowany, póki wygrywa, a jak ten jego koń potyka się o kamienie, rycerz się chwieje, bo kręci mu się w głowie, to to jest żaden rycerz, a nikogo lepszego nie mają i na tym polega dramat
— podsumował.
CZYTAJ TAKŻE:
jj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/734840-markiewicz-formacja-tuska-odwoluje-sie-do-bolszewizmu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.