Jak poinformował portal NowyŚwiat24, na stronie francuskiego ministerstwa Spraw Zagranicznych w poniedziałek 7 lipca pojawiło się oświadczenie dwóch ministrów ds. europejskich Francji i Polski dotyczące umowy handlowej UE-Mercosur. Skandalem jest, że o stanowisku polskiego rządu w sprawie tej umowy dowiadujemy się ze strony internetowej francuskiego MSZ, podczas gdy milczy w tej sprawie zarówno polskie MSZ, jak i ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi. Ministrowie Benjamin Haddad i Adam Szłapka oświadczają, że domagają się uzupełnienia tej umowy o klauzulę ochronną dotyczącą produktów wrażliwych w rolnictwie oraz rygorystycznych kontroli sanitarnych i fitosanitarnych produktów żywnościowych importowanych z krajów Mercosur. Obydwaj ministrowie jednocześnie oświadczyli, że „są przekonani, że europejska solidarność będzie miała kluczowe znaczenie dla osiągnięcia tego porozumienia handlowego, które ich zdaniem przyniesie korzyści wszystkim stronom”. W tej sytuacji w oświadczeniu nie ma nawet wzmianki, że obydwa kraje będą się sprzeciwiać umowie handlowej UE-Mercosur, choć jeszcze do niedawna ustami wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza był zapowiadany sprzeciw wobec tej umowy i budowanie mniejszości blokującej w radzie Unii Europejskiej.
Przypomnijmy, że umowa UE z krajami Mercosur (Brazylia, Argentyna, Urugwaj i Paragwaj), zawarta jeszcze w grudniu 2023 roku przez przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen, czeka tylko na ratyfikację. Została już podjęta polityczna decyzja, aby część handlowa umowy z tymi krajami została wydzielona i ratyfikowana tylko przez Parlament Europejski i Radę Unii Europejskiej (europejskich ministrów rolnictwa), kwalifikowaną większością, czyli musiałoby, by ją poprzeć, przynajmniej 15 krajów reprezentujących 65 proc. ludności UE. Polski minister rolnictwa, który jeszcze niedawno zapowiadał porozumienie z Francją i stworzenie mniejszości blokującej (4 kraje reprezentujące przynajmniej 35 proc. ludności UE), niestety jak wskazuje na to wspomniane wyżej oświadczenie ministrów Haddada i Szłapki już zaprzestał tych działań, na skutek politycznej decyzji Donalda Tuska. Wskazuje na to także niedawna wypowiedź wiceministra rozwoju Michała Baranowskiego (resort odpowiedzialny za handel zagraniczny), który stwierdził w kontekście tej umowy, że UE dąży do zrównoważonego i trwałego porozumienia, co oznaczałoby, że Polska w tej sprawie protestować nie będzie.
Przypomnijmy także, że umowa UE-Mercosur jest tak skonstruowana, żeby produkty przemysłowe głównie z krajów Europy Zachodniej, przede wszystkim z Niemiec (głównie przemysł motoryzacyjny, ale także chemiczny i tekstylny), były łatwiej zbywalne na rynkach tych krajów, natomiast z kolei europejski rynek, stałby się bardziej atrakcyjny dla towarów rolnych z krajów Ameryki Południowej. Jest oczywiste, że produkcja rolna w tym w szczególności hodowla w krajach Ameryki Południowej, odbywa się w bardziej sprzyjających warunkach klimatycznych, niż w Europie, a także nie jest tak „spętana” przepisami związanymi z ochroną środowiska i klimatu. Na przykład hodowla bydła, odbywa się często cały rok „pod gołym niebem”, co w oczywisty sposób obniża koszty produkcji i czyni produkty takiej hodowli konkurencyjnymi cenowo na rynkach światowych. I nic tu nie zmieni zawarcie w umowie deklaracji klauzuli ochronnej dla produktów wrażliwych, czy żądanie kontroli sanitarnych i fitosanitarnych produktów rolnych przywożonych z Ameryki Południowej, bo przecież i teraz są one stosowane. Ratyfikacja tej umowy przez PE i Radę Unii Europejskiej oczywiście uderzy w interesy całego unijnego rolnictwa, ale to polskie obciążone w sposób szczególny niechybną liberalizacją handlu z Ukrainą, zostanie wystawione naprawdę na ciężką próbę.
Przygotowania do ratyfikacji umowy z krajami Mercosur, niestety odbywają się w zaciszu brukselskich gabinetów (a także jak się okazuje tych paryskich), a te polskie jakoś siedzą cicho, mimo tego, że to nasz kraj miał aż do 30 czerwca, przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Rząd Tuska świadomie abdykował „na kierunku unijnym”, w tych niezwykle ważnych sprawach, między innymi umowy handlowej UE-Mercosur, mówiąc wprost Donald Tusk w zamian za unijne poparcie w powrocie do władzy w Polsce, zaciągnął w Brukseli zobowiązania, że Polska pod jego rządami, nie będzie między innymi blokowała umów handlowych z krajami trzecimi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/734734-rzad-tuska-juz-nie-bedzie-blokowal-umowy-ue-mercosur
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.