Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł dziś, że Polska ma zapłacić 8,3 mln euro kary za opóźnienie we wdrożeniu unijnych przepisów dotyczących praw autorskich w niektórych transmisjach internetowych.
Komentując decyzję TSUE, rzecznik resortu kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Jędrzejowski przypomniał, że to nie pierwszy raz, gdy kraj ponosi koszty rzekomych zaniedbań poprzedniej administracji.
Zrzucanie winy
Dyrektywa dotycząca praw autorskich online została wdrożona w Polsce 20 września 2024 r. W kilka miesięcy urzędowania tej administracji zrobiliśmy coś, co poprzedni rząd blokował przez trzy lata. Gdyby nie sprawność działania nowego kierownictwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz dobra współpraca z instytucjami europejskimi kara ta mogła być nawet dwukrotnie większa
— ocenił.
Unijne regulacje powinny były zostać wprowadzone do krajowego prawa do czerwca 2021 r. Trybunał uznał, że Polska, przyjmując odpowiednie przepisy dopiero w 2024 r., nie wywiązała się ze swoich zobowiązań, a przedstawione przez nią argumenty, takie jak pandemia COVID-19 czy konieczność przeprowadzenia konsultacji publicznych, nie usprawiedliwiają kilkuletniego opóźnienia.
Unijna kara
Komisja Europejska, która wniosła skargę, podkreślała, że brak terminowej transpozycji przepisów utrudnił twórcom, nadawcom i odbiorcom dostęp do treści audiowizualnych na jednolitym rynku cyfrowym UE. TSUE przyznał rację KE i nałożył na Polskę karę. Sankcja w wysokości 8,3 mln euro została ustalona jako ryczałt. Zgodnie z wyrokiem kwota ta została obliczona na podstawie stawki dziennej, w wysokości 13,7 tys. euro, pomnożonej przez liczbę dni, które upłynęły od terminu wdrożenia przepisów do dnia usunięcia uchybienia.
Trybunał zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji ryczałtu w wysokości 8 300 000 euro, uznając, że środek ten jest niezbędny do zapobieżenia analogicznym naruszeniom prawa Unii w przyszłości oraz zapewnienia jego pełnej skuteczności
— podkreślono w uzasadnieniu wyroku.
Nowelizacja
Nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która wdrożyła do polskiego porządku prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 2019 r., prezydent Andrzej Duda podpisał w sierpniu ub.r. Celem pierwszej dyrektywy, zwanej SATCAB II, było stworzenie warunków umożliwiających szersze rozpowszechnianie w państwach członkowskich programów telewizyjnych i radiowych pochodzących z innych państw członkowskich. Z kolei druga dyrektywa, zwana DSM, była unijną odpowiedzią na wyzwania związane z rozwojem technologii cyfrowych w obszarze prawa autorskiego.
W ustawie uregulowano kwestie związane m.in. z ujednoliceniem zasad licencjonowania usług reemitowania utworów oraz rozpowszechnianiem programów radiowych i telewizyjnych udostępnionych w drodze wprowadzenia bezpośredniego. Wprowadzono także dozwolony użytek na potrzeby naukowe, dydaktyczne i zachowania zbiorów, rozszerzoną licencję zbiorową, nowe prawo pokrewne dla wydawców prasy oraz nową postać dozwolonego użytku baz danych.
Ustawa wprowadziła przepisy dookreślające konieczność zagwarantowania twórcom godziwego wynagrodzenia uzależnionego od sposobu wykorzystania utworu, jego charakteru oraz korzyści, jakie z tego uzyskano.
Przepisy umożliwiły prowadzenie mediacji między wydawcami a platformami cyfrowymi w przedmiocie określenia wynagrodzenia. Organem właściwym dla przeprowadzenia tych mediacji został Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/734673-dyrektywa-ue-ws-praw-autorskich-tsue-znow-karze-polske
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.