„Okazuje się, że niebywały bałagan, niechlujstwo i zaniedbania Ministerstwa Edukacji Narodowej są tak potężne, że do dzisiaj uczniowie mają potężny problem z tym, co dzieje się w wyniku błędów przy wystawianiu świadectw szkolnych” - powiedział Przemysław Czarnek, wiceprezes PiS, były minister edukacji i nauki na konferencji prasowej. Poseł PiS Marzena Machałek wskazała, że „tysiące polskich uczniów będą miały kłopoty z rekrutacją, gdyż świadectwa zostały wystawione na nieważnych drukach”. „Barbara Nowacka nie zmieniła rozporządzenia, które określa wzór świadectwa ukończenia szkoły podstawowej czy szkoły ponadpodstawowej” - wyjaśnił były minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.
„Uczniowie mają potężny problem”
Przemysław Czarnek przypomniał, że niecałe dwa tygodnie temu zakończył się rok szkolny.
Nie ma wątpliwości, że był to najgorszy rok szkolny w historii III Rzeczpospolitej Polskiej, ponieważ mamy do czynienia z panią minister Barbarą Nowacką, czyli najgorszą minister w najsłabszym rządzie III Rzeczypospolitej Polskiej
— podkreślił.
I wydawało się, że ten rok szkolny jest już poza nami i możemy wszyscy odpoczywać. Odpoczywają nauczyciele, odpoczywają uczniowie w szczególności i że do problemów edukacji wrócimy 1 września albo tuż przed 1 września
— mówił wiceprezes PiS.
Tymczasem okazuje się, że niebywały bałagan, niechlujstwo i zaniedbania Ministerstwa Edukacji Narodowej są tak potężne, że do dzisiaj uczniowie mają potężny problem z tym, co dzieje się w wyniku błędów przy wystawianiu świadectw szkolnych
— wskazał były minister edukacji i nauki.
Kłopoty z rekrutacją i świadectwami
Marzena Machałek zaznaczyła, że „to smutne wiadomości, kiedy bałaganiarstwo, brak rzetelności, staranności odbija się na uczniach, odbija się na nauczycielach, wprowadza bałagan w szkole”.
Rodzice też są bardzo zaniepokojeni. Wczoraj mówiliśmy i powtórzę, że problem jest z tym, jak ma wyglądać nauczanie, organizacja religii w polskiej szkole. Wiemy, że to jest minister likwidacji, zlikwidowała zadania domowe, likwiduje religię, a tak naprawdę też i prawo, bo według wyroków Trybunału Konstytucyjnego, były dwa, zarówno wliczanie do średniej religii, jak i dwie godziny religii, które powinny być, a zmienione na jedną godzinę są niekonstytucyjne, ale pani minister nie zamierza przestrzegać prawa, ponieważ rozumie je po swojemu
— wskazała.
I niestety to jest bardzo trudne i bardzo niebezpieczne i bałaganiarskie. Oprócz tego, że ogranicza wychowanie, kształtowanie postaw tych, które w szkole powinno nabierać i formować, to okazuje się, że tysiące polskich uczniów będą miały kłopoty z rekrutacją, gdyż świadectwa zostały wystawione na nieważnych drukach
— zaznaczyła Marzena Machałek.
Czyli tysiące uczniów zostały bez ważnych świadectw i nie pomoże tu zaklinanie rzeczywistości, że zadzwonimy, napiszemy, damy instrukcję. Dzisiaj tysiące polskich uczniów ma problemy z rekrutacją. Jest to rażące zaniedbanie wynikające z niestaranności przygotowywania prawa, bo przecież prawa nie trzeba przestrzegać, więc można robić niestaranne rozporządzenia, które w sposób jasny nie definiują, jak powinny wyglądać świadectwa. Sprawę próbowali naprawić informatycy szkolni, ale to niestety doprowadziło do jeszcze większego chaosu. Apelujemy o więcej porządku, więcej staranności, mniej likwidacji rzeczy potrzebnych, a prowadzenie uczniów tak i szkoły, by tych kłopotów nie było
— mówiła.
Nowacka nie zmieniła rozporządzenia
Głos zabrał również były minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.
Sprawy świadectw, bo one przecież podsumowują pracę uczniów w danym roku szkolnym, bądź na danym etapie szkolnym. I skąd wzięły się te problemy? Pani minister Nowacka próbuje zrzucić to na dyrektorów szkół oraz informatyków, którzy drukują świadectwa w szkołach, bądź kupują to w wydawnictwach. Ale trzeba wyraźnie zwrócić uwagę, że ten problem tak naprawdę wynika z lenistwa samej pani minister, ponieważ w momencie, gdy doszło do rozdzielenia Ministerstwa Edukacji i Nauki na dwa oddzielne ministerstwa, Ministerstwo Edukacji oraz Ministerstwo Nauki, jak rozumiem, pani minister zmieniła między innymi druki, pieczątki, które, którymi sama dysponuje, ale jednocześnie nie zmieniła rozporządzenia, które określa wzór świadectwa ukończenia szkoły podstawowej czy szkoły ponadpodstawowej. A tam w stopce jest wyraźnie skrót ministerstwa, które nadzoruje daną dziedzinę
— wyjaśnił.
I gdy ministrem był pan minister Czarnek, to skrót MEiN, czyli Ministerstwo Edukacji i Nauki, był jak najbardziej właściwy. W momencie rozdzielenia ministerstwa powinien się pojawić w stopce skrót MEN i jak rozumiem część dyrektorów oraz informatyków, wiedząc, jaka jest nazwa oficjalna ministerstwa edukacji w Polsce, wydrukowała druki, które nie obowiązują, to prawda, ale na logikę tak powinno być. Można by więc powiedzieć, że pani minister powinna w końcu wziąć się do pracy, zamiast uprawiać ideologiczne wycieczki w szkole, niszczyć możliwości rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoim przekonaniem, swoim światopoglądem czy obniżać poziom nauczania, bo to jest ten bardzo ważny element, o którym wspomniał pan minister Czarnek. A zaczęło się to przecież już od samego początku rządów pani minister Nowackiej, bo jedna z pierwszych jej decyzji dotyczyła likwidacji prac domowych. Już wtedy nie tylko my tu stojący, ale także eksperci, nauczyciele oraz rodzice przestrzegali, że doprowadzi to do spadku poziomu nauczania, bo uczniowie nieprzyzwyczajeni do systematycznej pracy, chociażby gorzej przygotują się do egzaminów. I dziś zaledwie po półtora roku rządów pani Nowackiej, najgorszej minister w tym najsłabszym rządzie III Rzeczypospolitej doprowadziły do tego, że ona sama przyznała nawet, że wyniki egzaminów ósmoklasisty czy egzaminu maturalnego mogłyby być lepsze
— mówił Dariusz Piontkowski.
Nie pamiętam takiej sytuacji, aby minister edukacji sam przyznawał się, że efekty są niezadowalające. To znaczy, że ta pani ma jednak jakąś odrobinę refleksji i potrafi sama siebie skrytykować. Szkoda, że będzie to wpływało także w kolejnych latach na poziom polskich szkół, zwłaszcza szkół publicznych, bo trzeba wyraźnie wskazać, że zakaz prac domowych dotyczy szkół publicznych. Szkoły prywatne, szkoły niepubliczne mogą nadal swobodnie decydować, czy nauczyciel te prace zadaje, czy nie
— dodał polityk.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/YT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/734647-poslowie-pis-uczniowie-maja-potezny-problem-przez-men
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.