Zgodnie z życzeniem Berlina ruszyła nagonka na obywatelskie patrole graniczne, które starają się blokować przerzucanie z Niemiec do Polski nielegalnych migrantów. Po tym, jak Donald Tusk nazwał ich członków bojówkarzami, a szef MSWiA Tomasza Siemoniak przekazał sprawę prokuraturze, odezwała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka. „Zagrożenie dla porządku publicznego, jakie wiąże się z działalnością opisanych wyżej grup, powinno skłonić władze publiczne do natychmiastowej reakcji i ukrócenia tego typu inicjatyw” - zaapelowała do Tuska HFPC. W przeszłości w czasie ataku hybrydowego ze strony Białorusi Fundacja radziła funkcjonariuszom, by ignorowali rozkazy przełożonych.
Niemieckie władze są wściekłe na obywatelskie patrole na polskiej granicy, które torpedują niemiecką politykę migracyjną. Szef niemieckiego MSW Alexander Dobrindt na początku czerwca jasno wypowiedział się na temat obywatelskich patroli, mówiąc, że „to działanie nielegalne, a zajęcie się tym jest zadaniem strony polskiej”. Dokładnie tego samego oczekuje od premiera Donalda Tuska i jego rządu Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
I zaczęli się zajmować ROG
Słowa szefa niemieckiego MSW wytyczyły szlak działań, które obecne władze w Polsce podjęły natychmiast po jego wypowiedzi. Donald Tusk nazwał członków obywatelskich patroli bojówkarzami PiS, paraliżującymi Straż Graniczną, a minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak przekazał sprawę prokuraturze. Jak dziś przekonywał, wie o przypadkach podszywania się pod funkcjonariuszy, utrudniania im czynności oraz ich znieważenia.
Z kolei szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL podczas dzisiejszej konferencji w Łodzi stwierdził, że „niepotrzebni są żadni aktywiści pana Bąkiewicza, bo jest policja są patrole Straży Granicznej”. Kłopot w tym, że polska Straż Graniczna ma pomagać niemieckiej policji w przewożeniu migrantów na naszą stronę.
W równym szeregu atakujących obywatelskie patrole na polsko-niemieckiej granicy stanęła teraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która zaapelowała do premiera o natychmiastową reakcję ws. działań „Ruchu Obrony Granic”.
Samozwańcze grupy określające się mianem „obrońców granic”, które uzurpują sobie prawo do zatrzymywania i kontrolowania wjeżdżających na terytorium RP pojazdów pod pozorem „ujawniania” przewożonych w nich migrantów
— pisze w apelu do Tuska HFPC. Fundacja podkreśliła w swoim stanowisku, że członkowie patroli obywatelskich działają nielegalnie.
W sposób nieuprawniony przypisują sobie kompetencje organów państwa, przynależne wyłącznie Policji i Straży Granicznej, zmuszają osoby podróżujące pojazdami do określonych zachowań, co samo w sobie narusza porządek publiczny, a w skrajnych przypadkach, jeżeli stosowane są groźby lub przemoc, może wypełniać znamiona przestępstwa opisanego w art. 191 par. 1 Kodeksu karnego (przymuszenia osoby do określonego zachowania)
— uważa HFPC pomijając przepisy polskiego prawa, które zezwalają każdemu obywatelowi na interwencję, jeśli jest świadkiem przestępstwa, a nawet nakłada niego obowiązek takiego działania gdy w grę wchodzi prawem chronione dobro publiczne.
Kodeks postępowania karnego (art. 243) pozwala każdemu na ujęcie sprawcy na gorącym uczynku lub w pościgu, jeśli istnieje obawa ukrycia się lub nie można ustalić tożsamości.
Próbują przypisać obrońcom granicy nienawiść
Helsińska Fundacja Praw Człowieka próbuje przypisać obywatelskim patrolom na granicy działania, które „mogą wyczerpywać znamiona tzw. przestępstw z nienawiści”.
Zagrożenie dla porządku publicznego, jakie wiąże się z działalnością opisanych wyżej grup, powinno skłonić władze publiczne do natychmiastowej reakcji i ukrócenia tego typu inicjatyw godzących w prawa, wolności i bezpieczeństwo osób trzecich, zarówno podróżujących z Niemiec do Polski, jak i migrantów, którzy nawet w przypadku niezgodnego z prawem wjazdu czy pobytu na terytorium RP podlegać powinni wyłącznie legalnym procedurom, stosowanym przez uprawnione do tego organy państwa. O taką reakcję apelujemy do Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Sprawiedliwości
— wezwała Fundacja, nie waha się zredukować obrony polskiej granicy do działań osób, które próbują zbić na tym kapitał polityczny.
Zapewne część osób deklarujących się jako tacy obrońcy istotnie działa w przekonaniu, że osoby migrujące stanowią z definicji zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Przekonanie to wynika głównie z aktualnej narracji politycznej dotyczącej migracji i celowego podsycania społecznego lęku przed migrantami. Niestety tego typu narracją posługuje się również obecny polski rząd
— oceniła Fundacja, która przypomniała swoje stanowisko ws. sytuacji przy granicy z Białorusią.
Realizowane przez ten rząd projekty w zakresie problematyki migracyjnej, począwszy od rozporządzeń przedłużających obowiązywanie zakazu przebywania w strefie nadgranicznej przy granicy z Białorusią, poprzez strategię migracyjną, po projekt ustawy wprowadzającej do polskiego porządku prawnego mechanizm zawieszania prawa cudzoziemców do ubiegania się o ochronę międzynarodową, uzasadniane były w mało obiektywny, graniczący wręcz z manipulacją sposób
— uważa HFPC. Zwróciła uwagę, że w następstwie rządowej narracji i wprowadzanych rozwiązań w społeczeństwie dominują lęki przed migracjami i brak zaufania do państwa, a te nastroje mobilizują polityków różnych opcji do zradykalizowanych inicjatyw. Dlatego Fundacja „nieustanie apeluje o podjęcie uczciwej i rzetelnej dyskusji z polskim społeczeństwem na temat zjawiska migracji oraz rzeczywistej i wielowymiarowej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej”.
Siemoniak idzie berlińskim szlakiem
Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak powiedział dziś, że zna stanowisko fundacji.
Polskie służby, Straż Graniczna, Policja reagują na wszystkie naruszenia prawa czy podejrzenia naruszenia prawa i obszerne dokumenty zostały przekazane do prokuratury
— skomentował szef MSWiA.
Podkreślił, że udokumentowano przypadki podszywania się pod funkcjonariuszy, utrudniania im czynności oraz ich znieważenia, a policja wystawia mandaty w przypadku wykroczeń.
Wyłącznie Straż Graniczna jest w Polsce upoważniona do tego, żeby prowadzić kontrolę na granicy, i wyłącznie policja jest służbą do tego, aby zapewniać bezpieczeństwo obywatelom
— zadeklarował Siemoniak.
Warto przypomnieć, że prezydent Andrzej Duda wyraził zdumienie tak gwałtownymi reakcjami przedstawicieli polskich władz, w szczególności premiera Donalda Tuska, na formowane na granicy polsko-niemieckiej patrole obywatelskie. Jak mówił, tworzą je ludzie, którzy pomagają Straży Granicznej w realizacji jej zadania.
Inne pomysły HFPC ws. obrony granic
W połowie ubiegłego roku Helsińska Fundacja Praw Człowieka była przeciwko wprowadzeniu przepisów wzmacniających ochronę prawną żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy musieli użyć broni, by odeprzeć zamach bezpośredni na ich życie. Wcześniej Fundacja chciała sądownie zakazać informowania o tym, że pakt migracyjny oznacza przymusową relokację. Pozwała w tej sprawie premiera Mateusza Morawieckiego, ale sprawę w 2023 r. przegrała.
Z kolei w 2022 r. media ujawniły szokujący poradnik Fundacji, która namawiała funkcjonariuszy Straży Granicznej do ignorowania rozkazów. Chodziło o przeciwdziałanie agresji na polsko-białoruskiej granicy. Fundacja proponowała też strażnikom granicznym, że zapewni im pomoc prawną, gdy ci ponosić będą konsekwencje za niewykonanie rozkazów.
CZYTAJ TAKŻE:
koal/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/734257-helsinska-fundacja-uderza-w-obywatelskie-patrole-na-granicy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.