Kanał Zero z Krzysztofem Stanowskim na czele gościł wczoraj w Gryfinie, gdzie spotkał się z mieszkańcami miasta, rozmawiając na temat kryzysu migracyjnego na polsko-niemieckiej granicy. Nieoczekiwanie do głosu doszedł weteran WP z Afganistanu i Iraku, który bronił też wschodniej granicy przed hybrydowym atakiem Białorusi. „ta sprawa powinna jednoczyć wszystkie środowiska. Jeżeli dojdzie do jakiegoś przestępstwa, no to czy to będzie różnica, czy ktoś głosuje na Lewicę, czy ktoś na Konfederację, czy na jakąś partię? Nie ma różnicy. Jeżeli zgwałcą jakąś kobietę, ona jest czyjąś córką, żoną? musimy wszyscy razem działać i wszyscy razem się jednoczyć” - powiedział mężczyzna, co wzbudziło powszechny aplauz.
Mężczyzna, który zabrał głos w dyskusji przedstawił się jako weteran wojen na Bliskim Wschodzie.
Ja jestem już na emeryturze. Nie wiem czy wyglądam. Jestem weteranem, dwie tury w Iraku, jedna w Afganistanie, 18 i pół roku w mundurze
— powiedział.
Dwa lata temu odszedłem, ale zanim odszedłem to półtora roku praktycznie spędziłem mieszkając na granicy wschodniej, kiedy się zaczęła ta cała sytuacja z przerzucaniem nam migrantów. I również bardzo mnie to bulwersuje, że właśnie ludzie są w ten sposób przedstawiani, bo dużym problemem jest brak ludzi w służbach. A tutaj mamy dziesiątki, setki ludzi, którzy poświęcają swój własny czas, czas z rodziną po to, żeby wychodzić po krzakach. To są „oczy”. Ci ludzie powinni, nie, że teraz wprowadzi rząd na granicę, zamkniemy granicę i wywalamy bandytów, tak? Tylko te właśnie służby powinny z tymi ludźmi współpracować. Każda taka osoba siedząca w lesie może na taką Straż Graniczną zadzwonić. A tutaj zamiast ten potencjał wykorzystać, to chce się tych ludzi wywalić i po co? Żeby działać tak jak do tej pory. Tak? Czyli że nasza Straż Graniczna po prostu przyjmuje imigrantów z kartką papieru i co dalej?
— mówił mężczyzna.
Ocena zapory
Krzysztof Stanowski postanowił dać się szerzej wypowiedzieć weteranowi i pytał go o jego odczucia ws. kryzysu migracyjnego.
Służył pana na granicy wschodniej. Jak pan postrzega zabezpieczenie tej granicy ze strony państwa?
— pytał Krzysztof Stanowski.
To było kilka lat temu. To jest ciężki odcinek i wtedy postawiano ten płot. Mimo wszystko tam jest bardzo dużo bagien, tam jest bardzo dużo lasów. Nie da się tego w ten sposób upilnować. Staraliśmy się jak mogliśmy. Nie będę tutaj narzekał, że coś było źle
— powiedział weteran.
Opluwanie munduru
W tamtym czasie ze strony różnych aktywistów i też padały nieprzychylne, nieprzyjemne słowa pod adresem żołnierzy. Mówiono o tym, że hańbicie polski mundur, że powinniście odmawiać wykonywania rozkazów. Jak pan przyjmował te wszystkie głosy różnych aktorów, artystów, że powinien pan zejść z tej granicy, złożyć mundur, przeprosić?
— dopytywał Stanowski.
Na miękko, bo takie słowa po prostu tego typu ludzi zupełnie nie są w stanie mnie obrazić, bo to jest nie ten poziom po prostu
— ocenił mężczyzna.
A zdarzało się panu, że miał pan pewne dylematy, że po tej drugiej stronie jednak były osoby, co do których no żywił pan jakieś trochę cieplejsze uczucia, że dostrzegł pan jakąś rodzinę i pomyślał: „Kurczę, szkoda, że nie mogę ich wpuścić”
— sugerował szef kanału Zero.
Tam nie było rodzin. Tam byli praktycznie sami młodzi mężczyźni. Miałem taką sytuację, gdzie zatrzymaliśmy pięciu imigrantów i faktycznie ludzie klęczeli przede mną. No jeżeli facet dorosły przed tobą klęczy i cię prosi, żeby ich tam nie odsyłać, to zawsze to gdzieś chwyta za serce. Jednak ja spędziłem ponad półtora roku w krajach arabskich, w Afganistanie i w Iraku i wiem, że ten naród - dłużej nie chce tu generalizować - ale oni potrafią świetnie kłamać, świetnie aktorzyć, grać. My mieliśmy swoje zadania i przekazaliśmy tych ludzi na na Straż Graniczną. Nie wiem co się dalej z nimi działo. Jednak nawet kogoś o, że tak powiem, twardym sercu taka sytuacja gdzieś tam jednak ruszy
— powiedział weteran WP.
Nie chciał pan dłużej już służyć. Dlaczego pan zrezygnował?
— zapytał Stanowski.
Zniechęcenie do służby
Wróciłem któregoś razu na dwa tygodnie do domu z granicy. Moje dzieci, dwie dziewczynki się bawiły w dom lalkami. Miały lalkę, ja akurat z boku słuchałem - To jest „lalka mama”, to jestem ja, to jesteś ty, a tata? Taty nie ma, bo tata jest na granicy. I wtedy jeszcze był właśnie ten hejt i stwierdziłem, że to nie ma sensu po prostu poświęcać swojego życia, kiedy rodzina tu mnie potrzebuje
— zwierzył się mężczyzna.
To jest pewien paradoks tych dzisiejszych czasów, że trzy czy cztery lata temu obrażani w mediach byli żołnierze, służby państwowe. Dzisiaj obrażani są nie żołnierze, tylko Polacy, którzy chcą w pewien sposób tym żołnierzom pomóc, ale nie są dopuszczani do tej pomocy jakoś spektakularnie. Jakoś nie potrafimy się w tej sprawie zjednoczyć
— ocenił Krzysztof Stanowski.
Dokładnie. To jest to jest duży problem, bo ta sprawa powinna jednoczyć wszystkie środowiska. Jeżeli dojdzie do jakiegoś przestępstwa, no to czy to będzie różnica, czy ktoś głosuje na Lewicę, czy ktoś na Konfederację, czy na jakąś partię? Nie ma różnicy. Jeżeli zgwałcą jakąś kobietę, ona jest czyjąś córką, żoną? musimy wszyscy razem działać i wszyscy razem się jednoczyć ponad tą wieczną wojną. PiS, PO, a wy przyjęliście, a wy wydaliście wizę, a wy to, a wy teraz to, a wy teraz tamto. Tak to jest problem dotyczy naszego domu. To jest nasze wspólne dobro i wszyscy razem musimy w tym kierunku działać, żeby było dobrze
— zaznaczył weteran.
CZYTAJ TEŻ:
— Atak rządzących na Ruch Obrony Granic to kompletne niezrozumienie ludzkich obaw
maz/Kanał Zero
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/734178-oburzony-weteran-zabral-glos-bardzo-mnie-to-bulwersuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.