Dariusz Korneluk, podający się za prokuratora krajowego, poinformował dziś w radiowej Trójce, że w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości do połowy sierpnia do sądu powinny trafić akty oskarżenia w wątkach zakupu systemu Pegasus oraz zatrudnienia posła PiS Dariusza Mateckiego w Lasach Państwowych.
Podający się za szefa PK prokurator był pytany m.in. o postępowanie dotyczące Funduszu Sprawiedliwości.
Sprawę prowadzi zespół śledczy nr 2. (…) W pierwszej kolejności będzie akt oskarżenia dotyczący zakupu Pegasusa odnośnie posła Wosia. Jest przygotowywany też akt oskarżenia w zakresie tzw. wątku Lasów Państwowych i zatrudnienia posła Mateckiego w Lasach Państwowych
— przekazał Korneluk.
Poseł PiS, były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, usłyszał zarzuty w końcu sierpnia minionego roku. Prokuratura zarzuciła mu wówczas przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, polegających na przekazaniu 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania Pegasus dla CBA. Z kolei poseł PiS Dariusz Matecki usłyszał zarzuty w początkach marca tego roku. Zarzuty dotyczyły m.in. „współdziałania z dyrektorami Lasów Państwowych przy fikcyjnym i pozornym zatrudnieniu podejrzanego w okresie od czerwca 2020 r. do października 2023 r. w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych oraz w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, i uzyskania z tego tytułu korzyści w łącznej kwocie 483 860 zł, pomimo że praca nie miała być i de facto nie była wykonywana”. Matecki około dwóch miesięcy przebywał w areszcie. Poseł PiS uznał, że „to był areszt wydobywczy” i że był więźniem politycznym. Dodajmy, że parlamentarzystę opozycji w widowiskowy sposób zatrzymano w centrum Warszawy, kiedy… jechał do prokuratury, aby m.in. dostarczyć materiały mające świadczyć o tym, że pracę w Lasach Państwowych faktycznie wykonywał.
Bodnarowcy nadal szukają szefa „zorganizowanej grupy przestępczej” w dawnym MS?
Prok. Korneluk przekazał, że myśli, iż oba te akty oskarżenia w ciągu „półtora miesiąca, do połowy sierpnia, będą już w sądzie”.
O ile oczywiście nie zajdą nieprzewidziane okoliczności dla prokuratora, które by nie były znane dzisiaj, bo często możemy spotykać się z obstrukcją procesową naszych przeciwników procesowych
— zastrzegł.
Samozwańczy prokurator krajowy przekonywał, że śledczy zajmują się także innymi wątkami.
Sprawa posła Marcina Romanowskiego prowadzona jest w wątku głównym, pozostawanie podejrzanego za granicą w żaden sposób nie tamuje postępowania, czekamy na jego przyjazd do Polski, nie ma to żadnego wpływu na planowanie dalszych czynności przez zespół śledczy nr 2
— dodał.
Prokuratura - jak dodał Korneluk - nadal bada też na przykład „kto stał na czele grupy przestępczej”.
Myślę, że możemy niebawem spodziewać się jakiegoś przełomu w tej sprawie
— powiedział.
Dopytywany, czy tym przełomem będzie wniosek o uchylenie immunitetu i zarzuty dla byłego szefa MS Zbigniewa Ziobry, szef PK odpowiedział, że „to już konkretne pytania do prokuratorów”.
Dziś przedwcześnie o tym mówić
— zaznaczył.
Komu bodnarowcy chcą jeszcze wciskać te opowieści o „zorganizowanej grupie przestępczej” działającej rzekomo w Ministerstwie Sprawiedliwości, co jest całkowitym absurdem i żeby to wiedzieć, nie trzeba być nawet prawnikiem? Jeszcze nieco ponad rok temu to sam poseł Romanowski miał kierować „grupą przestępczą”.
To trochę kompromitujące dla „herszta”, że nie wie, kto jest w jego „grupie”. Byłoby to śmieszne, zwłaszcza że jako rzekomy szef tej grupy, sam zgłosiłem się do prokuratury, która jednak nie była wcale zainteresowana moją osobą
— ironizował Romanowski w sierpniu ubiegłego roku, w rozmowie z red. Wojciechem Biedroniem na antenie Telewizji wPolsce24.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Romanowski: Zorganizowana grupa przestępcza? Siłowe wejście do mediów publicznych to klasyczny przykład
Korneluk o karach za „przywłaszczenie funkcji”
Ciekawa była również wypowiedź Dariusza Korneluka, który - przypomnijmy: podaje się za prokuratora krajowego, powołując się przy tym na „dekret Prezesa Rady Ministrów” - o patrolach obywatelskich Ruchu Obrony Granic.
Pytany o tę sprawę prokurator zaznaczył, że aktywiści ROG nie mają prawa legitymować kogokolwiek bez umocowania prawnego.
W takim przypadku zachodzi tzw. przywłaszczenie funkcji publicznej. Zagrożone jest to karą ograniczenia wolności i grzywną
— powiedział (zupełnie poważnie!), gość radiowej Trójki.
W tym zakresie prowadzone jest już postępowanie w Gorzowie Wielkopolskim
— wyjaśnił.
Dariusz Korneluk powiedział również, jak zachować się w sytuacji, gdy ROG będzie próbował nas wylegitymować.
Każdorazowo taką sprawę należy zgłaszać funkcjonariuszom policji lub Straży Granicznej, którzy znajdują się w pobliżu
— stwierdził.
Nie wiadomo, co jest bardziej zabawne: gdy człowiek usadzony przez Tuska i Bodnara w Prokuraturze Krajowej, mimo iż jedynym legalnym prokuratorem krajowym w Polsce jest Dariusz Barski, opowiada w siłowo przejętych mediach publicznych o „przywłaszczeniu funkcji”, czy kiedy prokurator po tak licznych kompromitacjach związanych ze sprawą posła Marcina Romanowskiego opowiada jeszcze cokolwiek o tej sprawie.
CZYTAJ TAKŻE:
Bo jeśli chodzi o posła Romanowskiego lub może w ogóle całą sprawę Funduszu Sprawiedliwości, to bodnarowcy coraz bardziej przypominają postacie z kreskówek poruszające się po polu pełnym grabi, na które to grabie co chwila nadeptują i uderzają się trzonkiem w twarz.
aja/PAP, PR3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/734069-bodnarowski-uzurpator-korneluk-zapowiada-akty-oskarzenia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.