Roman Giertych zawsze gra o główną pulę. Zawsze chce być na czele, musi być pierwszy, chce dominować. Tak było w Młodzieży Wszechpolskiej, którą odbudował z myślą, że będzie jego gwardią przyboczną i w Lidze Polskich Rodzin, w której zawsze decydował o wszystkim. Giertycha jako adwokata interesują jedynie wielkie, głośne sprawy i klienci z najwyższej półki (m. in. rodzina Tusków, Ryszard Krauze, Radosław Sikorski, Gerald Birgfeller (kontra Jarosław Kaczyński)). Idą za tym oczywiście krociowe wynagrodzenia, dzięki którym może prowadzić wystawne życie. W relacjach z mediami nieustannie ćwiczy sztukę manipulacji i wywierania wpływu na opinię publiczną i dziennikarzy.
Wiele osób zadaje sobie pytanie, o co dziś chodzi Romanowi Giertychowi? Przecież cyniczne kłamstwa, awanturnictwo, ostentacyjne łamanie prawa, deptanie konstytucji, wzywanie do rozruchów czy próby zastraszania, stały się jego codziennym zachowaniem i w oczach normalnych ludzi zupełnie go deprecjonują. Czyżby oszalał albo całkowicie zawładnęły nim ośmiogwiazdkowe emocje?
Sądząc po jego dotychczasowej drodze życiowej cały ten spektakl jest zaplanowaną grą. W obecnej sytuacji Giertych dostrzegł szansę, aby spełnić swoje życiowe marzenie: stanąć na czele wielkiej partii politycznej i dysponując tym narzędziem zdominować polską politykę. A później premierostwo i prezydentura.
Wielu pewnie w tym momencie z niedowierzaniem pokręci głową: co za absurd?!
Wejdźmy jednak na chwile w głowę Giertycha: w Polsce gwałtownie narasta napięcie polityczne. Wygrana Karola Nawrockiego przesunęła szalę zwycięstwa ku obozowi konserwatywnemu.
Patrząc z pozycji politycznych liderów Jarosław Kaczyński, po opanowaniu skutków odsunięcia od władzy, ruszył ku kolejnemu zwycięstwu i ponownym rządom. W zupełnie przeciwnej sytuacji jest Donald Tusk. Przez osiem lat z chorobliwym zapałem atakował konserwatywny rząd i obiecywał, że pokaże dobre, rozsądne i spokojne rządy. Okazało się jednak, że zamiast uśmiechniętej Polski mamy jedynie ośmiowiązkową nienawiść i bezradność wobec problemów gospodarczych i społecznych. Porażka Trzaskowskiego zachwiała obozem Tuska i zapowiada rozpad ośmiogwiazdkowej koalicji, a potem oddanie władzy. To w konsekwencji oznacza koniec Tuska jako lidera PO.
I na to stawia Giertych. PO nie rozpadnie się na kilka partii, ponieważ różnice ideowe, programowe czy osobiste nie są one na tyle silne, aby rozsadzić formację. Zwycięży konformizm i chęć utrzymania się na powierzchni. I co najważniejsze, mocodawcy tej partii rezydujący w Berlinie chcą mieć w Warszawie jednego mocnego reprezentanta swoich interesów.
Dlatego trwają już poszukiwania nowego lidera i w tym wyścigu startuje Roman Giertych. Rywala ma właściwie jednego: Radosława Sikorskiego. Aby go pokonać, musi przede wszystkim stać się idolem i liderem najbardziej fanatycznych, nieprzejednanych i agresywnych ośmiogwiazdkowców. Jeżeli ich pozyska – z resztą pójdzie łatwo. W tym środowisku jest głęboko zaszczepiona mentalność podporządkowania się najsilniejszemu i bezkrytycznego podążania za nim. Giertych musi także ostatecznie wymazać z pamięci ośmiogwiazdkowców grzechy młodości: Młodzież Wszechpolską, Ligę Polskich Rodzin, a przede wszystkim współpracę z Jarosławem Kaczyńskim.
Z Prezesem Prawa i Sprawiedliwości ma rzeczywiście największy problem, bo jeszcze dwadzieścia lat temu planował stanąć na czele polskiej prawicy. Zderzył się jednak z Jarosławem Kaczyńskim. Walczył, walczył, ale wreszcie uznał, że w tym środowisku już nic dla siebie nie zwojuje i zdecydował o przejściu na drugą stronę barykady.
Teraz musi być stale na pierwszej linii, stale na czołówkach mediów, stale krzyczeć: jestem, jestem, jestem. Temat sfałszowanych wyborów idealnie mu pasuje, bo trafia z nim do swojej najważniejszej grupy docelowej: nieprzejednanych ośmiogwiazdkowców. W ten sposób chce stać się „naturalnym” następcą Tuska.
Ulubioną rozrywką Romana Giertycha jest gra „Dyplomacja”. Przedstawiana jako „klasyczna gra intrygi, zaufania i zdrady”. Przy planszy trzeba zawierać sojusze, budować zaufanie, a gdy przestanie to być korzystne bez wahania zdradzać dotychczasowych przyjaciół. Tylko ten może wygrać, kto pozbędzie się skrupułów, będzie kierował się cynizmem, bezwzględnością, egoizmem i wyłącznie własnym interesem. Nawyki wyrobione przy planszy Giertych przenosi do życia jeden do jednego.
Miesiąc temu wstąpił do Platformy Obywatelskiej. Wcześniej rozpoznawał sytuację. Na czele Platformy stoi Donald Tusk. Na razie…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/734063-giertych-za-tuska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.